Drukuj

Nr 8-9/2001

Z ŻYCIA DIAKONII

Późna wiosna i lato to okres wzmożonych kontaktów, także wizyt zagranicznych gości, którzy najwyraźniej dobrze się u nas czują. Tak było i w tym roku, gdy nasz grupa diakonijna, oprócz swoich zwykłych – ale nie rutynowych! – zajęć, podejmowała gości i uczestniczyła w spotkaniach poświęconych współpracy diakonijnej.

*

W maju już po raz dziewiętnasty odbyło się wiosenne posiedzenie grup diakonijnych z czterech stołecznych parafii ewangelickich. Dziesięć lat współpracy i przyjaźni podsumowaliśmy na „jubileuszowym” spotkaniu w parafii ewangelicko-augsburskiej pw. Wniebowstąpienia Pańskiego – dziesiątym już w tej parafii, inicjatorce naszych kontaktów.

*

„Powiedzcie, dlaczego to robicie, co jest motorem waszego działania?” – to pytanie postawiono naszej grupie diakonijnej podczas poświęconej pracy diakonii rozmowy z przedstawicielami Kościoła Ewangelicko-Reformowanego Holandii, zaaranżowanej przez ks. Romana Lipińskiego. We wtorek, 22 maja, odwiedzili nas ks. Piet van Veldhuizen, od dawna z nami zaprzyjaźniony, i ks. Hans Snoek, doktor teologii, współorganizator i pracownik organizacji Mission-Diakonie-Oekumenie, odpowiedzialny za kształcenie teologiczne i kontakty z Europą Środkową i Wschodnią. W spotkaniu tym uczestniczył też ks. bp Zdzisław Tranda.
Pytanie, które tak nas zaskoczyło – bo przecież jesteśmy świadomi pobudek naszego działania – miało, jak się okazuje, swoje podstawy. Nasi holenderscy goście byli trochę zaskoczeni ogromem zadań ciążących na małej, nieprofesjonalnej grupie wolontariuszy, w większości ludzi już niemłodych. A więc – czy to tylko praca, czy też towarzysząca jej świadomość pobudek działania? Sprawę tę można uważać za holenderską idée fixe. Holendrzy „sprawdzają” niejako, na ile ludzie zajmujący się pracą diakonijną są świadomi swojego powołania do niej, swojej motywacji. Ks. Snoek opowiadał o sympozjum, którego przedmiotem było rozważanie, co rozumie się pod hasłem „diakonia” i na ile ludzie diakonii, będący raczej ludźmi czynu niż refleksji, opierają swoje działanie na przemyśleniach inspirowanych przez Pismo Święte. Diakonia jest ogromnym zadaniem dla Kościoła Ewangelicko-Reformowanego, bo tylko mając wrażliwość diakonijną, rzeczywiście wychodzi się naprzeciw potrzebom ludzi.
Dla naszej grupy pytanie Holendrów było jednak zaskakujące – tak jakbyśmy swoją pracę wykonywali w oderwaniu od wskazań Ewangelii, od przykazania miłości bliźniego: „Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon Chrystusowy” (Gal. 6:2)! W tym duchu też wypowiadali się uczestnicy tej rozmowy. To spotkanie było również okazją do nawiązania kontaktów. Chcielibyśmy, aby w przyszłości zacieśniły się one, umożliwiając np. wyjazd przedstawiciela warszawskiej grupy do Holandii, by zaznajomił się z tamtejszym modelem pracy diakonijnej.

*

Z grupą niemieckich ewangeliczek, które gościliśmy w dniach 25-29 maja, znamy się od dziesięciu lat. Bywały u nas wielokrotnie, członkinie naszej diakonii też je często odwiedzały: w ubiegłym roku w małej miejscowości Seifhennersdorf, najczęściej jednak w Dreźnie, gdzie mieszka Ursula Tschiersich, pomysłodawczyni spotkań kobiet różnych wyznań i narodowości, których celem jest wypracowanie wspólnej platformy działań diakonii we współczesnej Europie. Inicjatywa dotyczy nie tylko kobiet, bo w naszej grupie diakonijnej pracują również mężczyźni, tak więc i oni zostali nią objęci.
Tegoroczny pobyt naszych niemieckich znajomych, zorganizowany przez dwie parafie ewangelickie: augsburską pw. Świętej Trójcy i naszą, reformowaną, był bardzo bogaty. Dwa przedpołudnia zajęły odwiedziny w domach opieki: w sobotę w luterańskiej „Tabicie” w Konstancinie, a w poniedziałek w naszej „Betanii” w Józefowie. Goście mogli poznać specyfikę obu placówek, metody pracy i plany na przyszłość. Ciekawym i kształcącym punktem programu była całodzienna wyprawa do Węgrowa. Uczestniczyliśmy w nabożeństwie w miejscowym kościele ewangelicko-augsburskim, podczas którego śpiewał chór adwentystów; odwiedziliśmy też 10-osobowy dom opieki „Sarepta”, prowadzony przez diakonisy z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, a po obiedzie zwiedziliśmy skansen w Suchej. Pieczę nad tym ośrodkiem muzealnym sprawuje dyrektor warszawskich Łazienek, prof. Marek Kwiatkowski.
Podczas kolejnych dwu wieczorów odbyły się rozmowy przy kolacji; w sobotę u nas, w parafii reformowanej, z referatem prof. Jarosława Świderskiego, który ciekawie mówił o pracy Warszawskiego Kręgu Dyskusyjnego, a w poniedziałek – u luteran na Kredytowej. Było to już spotkanie pożegnalne, z krótkim rozważaniem Haliny Płoszek-Radacz, diakona ewangelicko-augsburskiego z Żyrardowa, wspólnym śpiewem i rozmowami – jako że łączą nas te same cele. Pożegnalne „do widzenia” nie było jedynie formułką grzecznościową, bo przecież wkrótce znowu się spotkamy. Specjalne podziękowanie za sprawną organizację i wiele włożonej pracy należy się Alinie Burmajster, która jest stałą reprezentantką diakonii w kontaktach zewnętrznych.

*

Jak co roku, pracowała też społecznie w Centrum Zdrowia Dziecka grupa pań z Niemiec. W niedzielę 1 lipca uczestniczyły one w nabożeństwie w naszym kościele. Ich wizyta zbiegła się z przyjazdem grupy młodzieży z Bremy. Dla wszystkich powielono niemiecki tekst kazania pastor Kathrin Müller, dzięki czemu mogli wziąć pełny udział w nabożeństwie. Wspólny obiad był okazją do rozmowy i wzajemnego poznania się. Popołudniowy wyjazd do Płocka na koncert, zorganizowany z okazji otwarcia w tym mieście kaplicy ewangelicko-augsburskiej, zakończył spotkanie.
Nie był to jednak koniec „imprez”, bo cztery przedstawicielki grupy diakonijnej wyjeżdżały 4 lipca do Czech, na zaproszenie pani pastor Aleny Najman. Jest to kontynuacja przyjaźni zawartej w ubiegłym roku w Seifhennersdorf, a umocnionej przez wizytę pani pastor z mężem u nas, wiosną br.1

*

Wygląda na to, że diakonia tylko wyjeżdża lub przyjmuje gości... A przecież te kontakty, choć bardzo wzbogacające, to tylko epizody. Równolegle biegnie codzienna praca: odwiedzanie chorych, załatwianie powierzonych nam ludzkich spraw, kontakty z żyjącymi w diasporze członkami naszego Kościoła.
Przypominamy, że diakonia pełni dyżury w niedziele po nabożeństwie, a także we środy w godzinach 11-13.
I jeszcze przy okazji apel: grupa diakonijna zaprasza do współpracy wszystkich, którzy mają chęć i choćby trochę wolnego czasu.

Marta Werner

___________
1 Relację z tego pobytu zamieścimy w następnym numerze (red.).