Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 1-2 / 2011

Opublikowany na łamach „Jednoty” tekst Mirosławy R. Weremiejewicz pt. Kościoły ewangeliczne działające w Polsce. Kwestie terminologiczne (nr 9-10 z 2010 roku) skłania do kilku komentarzy. Poruszoną w nim tematykę warto podejmować, gdyż ewangelikalizm coraz wyraźniej zaznacza się na mapie religijnej świata, w tym – w nieporównywalnie mniejszym stopniu – i Polski. Dlatego trzeba docenić wysiłki Autorki zmierzające do przybliżenia go polskiemu odbiorcy. Wskazane jest jednak, by w toku dalszej refleksji na temat ewangelikalnego protestantyzmu uwzględniać poniżej zarysowane fakty.

Ewangelikalizm a Kościoły ewangelikalne

Aczkolwiek Autorka w swym artykule nie charakteryzuje pojęcia ewangelikalizmu (tradycyjnie w Polsce zwanego „chrześcijaństwem ewangelicznym”), to jednak jego znajomość jest kluczem do zrozumienia pojęcia „Kościołów ewangelicznych” zwanych tutaj Kościołami ewangelikalnymi. Ewangelikalizm zaistniał w XVIII wieku w łonie protestantyzmu anglosaskiego (zob. np. monografie D. Bebbingtona, M.A. Nolla i M. Ellingsena) jako ruch pobożnościowy o charakterze ponadwyznaniowym.

Był odpowiednikiem europejsko-kontynentalnego pietyzmu, a współcześnie jest z nim właściwie scalony. Nie posiada własnej doktryny eklezjologicznej i sakramentologicznej. Ewangelikalistami są protestanci różnych wyznań i zapatrywań teologicznych. Łączy ich wspólny typ pobożności: podkreślanie konieczności świadomego nawrócenia do Chrystusa (często używa się pojęcia „nowego narodzenia”), pilnej lektury Pisma Św., misjonowania i zachowywania rygorystycznej etyki opartej na Biblii. Odnotujmy, iż do takiej tożsamości przyznają się i nie-protestanci, w tym także katolicy, czego wyrazem jest funkcjonujące np. w USA pojęcie „ewangelikalnych katolików” (zob. M. Timmis, Between Two Worlds. The Spiritual Journey of an Evangelical Catholic, Colorado Springs Co. 2008).
      W rozwoju historycznym, zwłaszcza w wyniku tzw. „przebudzeń” (ang. revivals), ruch ewangelikalny:

  • wyszedł poza Kościoły, w których powstał (w tym poza Kościoły anglikańskie oraz metodystyczne. Te ostatnie były pierwszymi denominacjami posiadającymi wszystkie znamiona ewangelikalne),
  • zyskał pozycję dominującą w niektórych wspólnotach protestanckich o wcześniejszej, bo XVI i XVII-wiecznej, genezie (np. w niektórych nurtach mennonityzmu, w części anglosaskich Kościołów reformowanych i w większości denominacji baptystycznych), a także
  • przybrał formę organizacyjną odrębnych nowych Kościołów ewangelikalnych (np. Wolny Kościół Ewangelikalny w USA), co miało miejsce głównie w XIX wieku. W XX wieku tę grupę znacząco zasiliły denominacje zielonoświątkowe (pentekostalne).

Na marginesie należy wytłumaczyć preferencję piszącego te słowa dla przymiotnika „ewangelikalny” w stosunku do przymiotnika „ewangeliczny”. Ten ostatni jest w jego mniemaniu dobrem ogólnochrześcijańskim, a nawet szerszym, i przysługuje każdemu, kto w swej postawie wyraża ducha Ewangelii. Rezerwowanie go dla jednego środowiska religijnego wydaje się zbyt śmiałe, a jeśli czynią to przedstawiciele takiej grupy to zyskuje charakter samoschlebiający. Rzecz ma jednak charakter umowny i nie należy przeceniać jej wagi.

Różnorodność stosunku Kościołów ewangelikalnych do chrztu

Mirosława Weremiejewicz stwierdza, iż przyjmuje określenie „ewangeliczne” dla tych Kościołów protestanckich, których wyznacznikiem jest chrzest dorosłych. Innymi słowy, według Autorki, Kościoły ewangelikalne wyróżnia pośród ogółu Kościołów protestanckich praktyka chrztu dorosłych. Trzeba jednak pamiętać, jak pisze Randall Balmer w swej Encyclopedia of Evangelicalism (Waco Tx 2004), iż pomiędzy ewangelikalistami starożytny ryt chrztu tradycyjnie stanowi przedmiot poważnego sporu i kontrowersji (s. 54). Przywołany pogląd Autorki jest zatem nie do utrzymania i to zarówno w skali globalnej, jak i polskiej. Pomijam już okoliczność, iż przeczy mu olbrzymia literatura fachowa na ten temat (zob. np. studium przygotowane na zlecenie Instytutu Studiów Ekumenicznych w Strasburgu: M. Ellingsen, The Evangelical Movement. Growth, Impact, Controversy, Dialog, Minneapolis 1988, s. 136-173). Na dowód jego bezpodstawności niech wystarczą niektóre – przywoływane tu przykładowo – dane.
      Po pierwsze należy zauważyć, iż szereg Kościołów praktykujących chrzest niemowląt uważa się za Kościoły ewangelikalne. Przykładowo, Chrześcijański Kościół Reformowany w Ameryce Północnej (The Christian Reformed Church in North America – ok. 300 000 wiernych), Kościół Nazareńczyka (Church of the Nazarene – ok. 1 mln wiernych), Kościół Prezbiteriański w Ameryce (Presbyterian Church in America – ok. 200 000 wiernych), Szwedzki Misyjny Kościół Przymierza (Svenska Missionsförbundet – ok. 150 000 wiernych) czy Wolny Kościół Metodystyczny (Free Methodist Church – ok. 350 000 wiernych) w swych deklaracjach tożsamości mocno podkreślają swój ewangelikalny profil, jednocześnie stojąc na stanowisku chrztu niemowląt.
     Po drugie, Kościoły praktykujące chrzest niemowląt należą do aliansów ewangelikalnych lub ich odpowiedników. Tak jest niemal wszędzie: przykładowo w USA, gdzie do Krajowego Stowarzyszenia Ewangelikalistów (National Association of Evangelicals) obok denominacji stereotypowo utożsamianych z ewangelikalizmem należą niektóre mniejsze Kościoły anglikańskie i luterańskie, w Niemczech (Die Evangelische Allianz in Deutschland), a nawet w Polsce, gdzie do Aliansu Ewangelicznego należy praktykujący chrzest niemowląt niewielki prezbiteriański Kościół Dobrego Pasterza oraz dystansujący się od jakiejkolwiek praktyki chrzcielnej Kościół Armia Zbawienia. Co więcej, denominacje uznające chrzest niemowląt są członkiem Międzynarodowej Federacji Wolnych Kościołów Ewangelikalnych (International Federation of Free Evangelical Churches) z siedzibą w Sztokholmie. Największe z nich to amerykańskie: Ewangelikalny Kościół Przymierza i Wolny Kościół Ewangelikalny. Do Federacji należy także – opisany przez M. Weremiejewicz – polski Kościół Ewangelicznych Chrześcijan (praktykujący wyłącznie chrzest osób świadomych), co usuwa ewantualne wątpliwości w sprawie znaczenia użytego w nazwie tej organizacji słowa „evangelical”. Co ciekawe, członkami omawianej Federacji są także wymieniony już Szwedzki Misyjny Kościół Przymierza oraz Kościół Braterski (Cirkev Bratrská) w Republice Czeskiej, które jednocześnie należą do Światowej Wspólnoty Kościołów Reformowanych (do niedawna: Światowy Alians Kościołów Reformowanych). Ten przykład nie tylko pokazuje, że do Kościołów ewangelikalnych zaliczają się Kościoły praktykujące chrzest niemowlęcy, ale także wyraźnie neguje stosowany przez M. Weremiejewicz rozdzielny podział Kościołów protestanckich na ewangelickie i ewangeliczne (ewangelikalne). Denominacji, które można uznać jednocześnie za ewangelickie i ewangelikalne jest bowiem – i nie ma w tym stwierdzeniu przesady – na świecie setki. Ramy niniejszych wywodów nie pozwalają na szersze potwierdzenie tej tezy.

Dyskusyjne propozycje terminologiczne

Powyższe stwierdzenia dowodzą, że pojęcia „Kościoły ewangelikalne” nie można utożsamiać z pojęciem „Kościoły typu baptystycznego”. Jest jeszcze jeden argument za tą tezą. Z artykułu M. Weremiejewicz wynika, że nie ma ona wątpliwości – i słusznie – co do przynależności Kościołów zielonoświątkowych do ewangelikalnego kręgu. Rzecz jednak w tym, że na świecie istnieje szereg denominacji zielonoświątkowych (zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej), praktykujących chrzest niemowląt. Odnoszenie do nich określenia „Kościoły typu baptystycznego” jest więc niewłaściwe. Zresztą w kontekście twierdzenia Autorki, iż w Kościołach typu baptystycznego jedynie [...] chrzest [dorosłych] uznawany jest za prawdziwy i ważny, nie od rzeczy jest uwaga, że w niemałej liczbie zborów w co najmniej kilku denominacjach baptystycznych (np. w Niemczech, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Amerykańskich Zborach Baptystycznych – dawna Północna Konwencja Baptystyczna) zauważalna jest praktyka uznawania chrztu przyjętego w niemowlęctwie. Co ciekawe, Południowa Konwencja Baptystyczna, a więc denominacja znana z tradycjonalizmu i ry­goryzmu, od wielu dziesięcioleci dopuszcza chrzest dzieci kilkuletnich.
      Przy okazji należy zauważyć (pomijam tutaj wyliczenie innych niedoskonałości mniejszej wagi), że nasza Autorka używa określenia „ruch pentakostalny”, z literą „a” w podanym przymiotniku. Jest to dziwne zważywszy, że przymiotnik ów wywodzi się z greckiego liczebnika „pięćdziesiąty”, a ideowo od greckiej nazwy Święta Pięćdziesiątnicy (Zielonych Świąt), które brzmi „pentekoste” i nie zawiera litery „a”. Podobnie jest w wielu jego obcojęzycznych odpowiednikach. Należy zatem mówić o ruchu pentekostalnym. Na marginesie trzeba odnotować, iż w swoim tekście Autorka pominęła szereg innych niż wskazane przez nią polskich denominacji zielonoświątkowych, tudzież wiele niepentekostalnych wspólnot ewangelikalnych działających w Polsce. Najpełniejszy ich obraz przedstawiają publikacje prof. Zbigniewa Paska.
     Mirosława Weremiejewicz stosuje również termin „Kościoły drugiej reformacji”. W literaturze występuje on niezmiernie rzadko i, co ciekawe, na gruncie polskim najbardziej propagowali go religioznawcy marksistowscy, gdyż pasował do wyznawanej przez nich idei postępu społecznego. Jak pisze nasza Autorka, zawarty w nim jest „respekt dla osiągnięć Reformacji XVI-wiecznej”, czemu zdaje się przeczyć ciąg dalszy zdania, w którym się owo zapewnienie pojawia. Zgodnie z nim bowiem Kościoły owe „na nowo i w pełni zrozumiały Boże przesłanie zawarte w Biblii i przeprowadziły drugą, prawdziwą reformę Kościoła”. Jeśli to dopiero „Kościoły drugiej reformacji” „w pełni” zrozumiały Biblię i przeprowadziły „prawdziwą reformę”, to trudno w tych stwierdzeniach dostrzec szacunek dla Reformacji „pierwszej”, która – jak można wnioskować – zrozumiała Biblię w sposób niepełny a reforma przeprowadzona przez Kościoły wówczas powstałe nie była prawdziwa. Podejścia takiego nie podziela jednak szerokie grono ewangelikalnych protestantów i to nie tylko przynależących do Kościołów mających XVI-wieczną reformacyjną genezę. Utożsamiający się z nim może zbyt słabo doceniają istotę protestantyzmu. Reformacja XVI-wieczna przypomniała bowiem uniwersalne zasady, które Kościołowi na każdym etapie dziejów dają szansę trwania przy jego właściwej tożsamości, i nie ma potrzeby ich uzupełniania, a jedynie potrzeba ich konsekwentnej realizacji.
     Pojęcie „wolnych Kościołów” tradycyjnie używamy na określenie Kościołów ewangelikalnych, choć ma ono swoje ograniczenia ze względu na podkreślenie tylko jednego aspektu ich specyfiki, a mianowicie wolności od religijnej zależności od władz świeckich oraz – ewentualnie – podkreślanie oparcia członkostwa w tych denominacjach na świadomym akcesie każdego chrześcijanina. Terminu „wolny Kościół” nie należy jednak mylić z pojęciem „zbór niezależny”, jak czyni M. Weremiejewicz, które dotyczy zjawiska independentyzmu, dobrze znanego w tradycji reformowanej. Trzeba bowiem pamiętać, iż wśród Kościołów ewangelikalnych znajdują się denominacje posiadające wszystkie możliwe ustroje: od kongregacjonalnego (independentyzm), które w jednym miejscu próbuje scharakteryzować Autorka, aż po episkopalizm.

Tadeusz J. Zieliński

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl