Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 7-8 / 2011

Podczas sesji Synodu w maju 2011 roku w Zelowie gościliśmy ks. Tomasza Pieczkę i p. Zbigniewa Sztranca. Obydwaj panowie nie są członkami Synodu, ale zostali na obrady zaproszeni przez kierownictwo Kościoła. Ich obecność wiązała się z dwoma tematami, którymi zajmowało się to najwyższe zgromadzenie kościelne, a mianowicie homoseksualizmem oraz finansami.

Do tematu sesji wprowadził ks. Roman Lipiński w wystąpieniu zatytułowanym: „Homoseksualizm jako problem w duszpasterstwie”. Nie był to referat, a przedstawienie własnej drogi w szukaniu odpowiedzi na pytanie o stosunek do osób homoseksualnychw Kościele.

Ks. Roman Lipiński stwierdził, że ani uczelnia, ani starsi duchowni nie przygotowali go do pracy z ludźmi o innej orientacji seksualnej. Jest przygotowany do czytania Biblii, ale to nie rozwiązuje problemu. Przywołując porządek biblijny przedstawiony dzięki świadectwu wiary Izraela z końca VI wieku p.n.e., wyznał, że wydawało mu się, iż to jest porządek natury, stworzenia, porządek Boży – czyli jest mężczyzna i kobieta, którzy się łączą stanowiąc małżeństwo. Doświadczył w życiu zmian w kwestii ocen moralnych w zakresie wolności, swobody okazywania sobie gestów przyjaźni, a nawet pieszczot. Na pytanie: Czy zmienił się zakres odpowiedzialności człowieka w przyjęciu partnera na całe życie? – jako duszpasterz odpowiada, że nie. Poruszył sprawę związków partnerskich i ich słabych stron dodając, że jego zadaniem jako duchownego jest dążenie do zawarcia przez strony chrześcijańskiego związku małżeńskiego.

Wspominając różne etapy pracy duszpasterskiej ks. Lipiński zauważał pojawiającą się problematykę homoseksualizmu. Były dyskusje, jak np. ta sprzed lat, podczas seminarium teologicznego z ks. Pietem van Veldhuizenem z Holandii, w którym uczestniczyli chyba wszyscy duchowni i świeccy z wykształceniem teologicznym w naszym Kościele. Materiał o homofilii przyjęty przez Herevormerde Kerken ks. Piet przetłumaczył na język polski i rozmawiano wówczas po zapoznaniu się z dokumentem. Od tamtego spotkania ks. Lipiński zaczął rozróżniać między homofilią, jako odmienną skłonnością seksualną a homoseksualizmem, jako odmienną czynnością seksualną. Wyznał, że jako duchowny przechodził podobny proces jak Kościół holenderski w podejściu do osób homoseksualnych. Również zdaje sobie dziś pytanie, czy Kościół ma prawo, czy nie ma prawa formułować wypowiedzi natury etycznej nt. tego, czy współżycie homoseksualne jest dopuszczalne, czy nie. Zaapelował do słuchaczy na koniec swego wystąpienia o refleksję na temat, co powinny Kościoły powiedzieć homofilom.

Prezes Synodu pan dr Witold Brodziński wyraził aprobatę, że Synod zajął się tą problematyką. Zdaniem Prezesa, odpowiedź na pytanie postawione przez ks. Lipińskiego jest kwestią indywidualną, ważne jest przede wszystkim, żebyśmy miłowali bliźniego jak siebie samego.

Następnie ks. Tomasz Pieczko, nasz gość z Belgii, wygłosił główny referat synodalny pt. „Kościół i homoseksualność”. Przedstawił on dyskusję nt. homoseksualności i wypracowane w Kościele francuskim i w Belgii stanowiska grup międzykościelnych (luterańsko-reformowanych) prezentujących różne poglądy etyczne i teologiczne. Zapoznał zgromadzonych z dokumentem wypracowanym 1994 roku. Dodał, że w 2002 roku CPLR (czyli ewangelicy reformowani, luteranie i protestanci z Alzacji i Lotaryngii) podjęło decyzję, że problematyka homoseksualności musi być poruszona ponownie, tym razem na trzech poziomach:

  • przyjmowania osób homoseksualnych do Kościoła,
  • rozstrzygnięcia, czy w sytuacji obowiązywania w państwie formuły PACS, Kościoły powinny błogosławić związki homoseksualne,
  • przyjmowania osób homoseksualnych do ministeriów (urzędów) kościelnych.

Wielka rezerwa wobec problemu homoseksualności pastorów jest związana z rolą pastora, który dla wielu pozostaje modelem, zwłaszcza że jest obarczony posługą na rzecz jedności wspólnoty kościelnej – powiedział ks. Tomasz Pieczko. – Wiele Kościołów, o których mówimy stwierdza, że rodzice zgłaszają zastrzeżenia w kwestii oddania własnych dzieci w opiekę osobie, której homoseksualność jest znana.

Środowisko protestantów francuskich stwierdziło konieczność pogłębienia hermeneutyki i podejścia do etyki w Kościele, konieczność poszukiwania odpowiedzi na pytania: Jakie jest znaczenie symboliczne aktów Kościoła? Jaki jest sens błogosławieństwa (np. podczas chrztu czy pogrzebu)? Jaka jest rola pastorów w posłudze jedności Kościoła? Również tematyka małżeństwa i seksualności pozostaje do pogłębienia. Żaden z Kościołów nie wypracował uchwał na temat sposobu obecności osób homoseksualnych w Kościele i podejścia do nich Kościoła. W życiu wspólnot kościelnych, zdaniem ks. Pieczki, osoby homoseksualne nie są napiętnowane, nie są tworzone getta, jednak – jak powiedział – nie błogosławimy ich związków i nie dopuszczamy osób homoseksualnych do ministeriów (czyli do szeroko pojętych urzędów w Kościele).

Po wystąpieniu ks. Pieczki przewidziano w programie dyskusję, jednak po treści wypowiedzi sądząc, nie była to dyskusja na temat synodalny, ale luźna wymiana poglądów związana ze stosunkiem osób wypowiadających się zarówno do homoseksualizmu, jak i homoseksualistów w Kościele. Treść wypowiedzi wykazała, że jesteśmy na początku drogi. Apelowano o toczenie dyskusji na ten temat na gruncie teologicznym, a nie emocjonalnym. Była prośba, aby uzupełnić ją o referat naukowy z punktu widzenia medycyny, który dałby inne podstawy do patrzenia na homoseksualizm. Były również apele o stałą i rzetelną lekturę Pisma Świętego, w którym mamy usłyszeć Słowo Boże. Padały argumenty, że w momencie przyjmowania do Kościoła nikt nie stawiał pytania o orientację seksualną, dlaczego więc taka osoba nie może zostać duchownym. Dało się słyszeć głosy, by otaczać osoby homoseksualne miłosierdziem, żeby mogły być szczęśliwe. Podkreślano, że trzeba się nimi zaopiekować i „być ostrożnym, żeby sobie i innym nie zrobiły krzywdy”. Stwierdzono również, że jeżeli odrzucamy to nie ludzi, ale „żądanie przywilejów, które jakaś grupa homoseksualna próbuje wymóc w sposób, w jaki potrafi”. Niektórzy wyrażali „niepokój z powodu, w jaki sposób kampania w sprawie homoseksualizmu została wprowadzona do Kościoła” i obawę, że kształtuje się przez to podział. Okazało się, że w Kościele jest spora grupa osób, które uważają, że podjęcie problematyki homoseksualizmu to zajęcie się sztucznym tematem.

Ewa Jóźwiak

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl