Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Nr 7/1990

Synod 1990 (28-29 kwietnia) odbył się w sytuacji niezwykłej, z której zdawali sobie sprawą wszyscy – po raz pierwszy od 45 lat obradować mógł w Polsce niepodległej i suwerennej, przeżywającej gwałtowne przeobrażenia polityczne, gospodarcze i społeczne. Przeobrażenia te, będące niewątpliwie zjawiskiem optymistycznym, niosą zarazem pewne zagrożenia i trudności, ponieważ ciągniemy za sobą wady, błędy i obciążenia zrodzone przez komunistyczną przeszłość. Dlatego nie zapominając o duchowym wymiarze społeczności kościelnej uczestnicy obrad wiele miejsca w swych wypowiedziach poświęcili tej właśnie problematyce.

Inauguracyjne synodalne nabożeństwo przygotowali i poprowadzili studenci teologii: Michał Jabłoński, Anna Zieleniewska, Krzysztof Góral (liturgia), Przemysław Koroza (kazanie) oraz Krzysztof Baczyński i Władysław Scholl (ten. ostatni już nie student, lecz prezes Kolegium Kościelnego Parafii Warszawskiej) – gra na gitarze i śpiew, będący modlitewnym komentarzem do interesująco skonstruowanego kazania na temat ofiarowania Izaaka (I Mojż. 22:1-18). Po przedstawieniu historii kraju Moria, do którego Abraham został posłany przez Boga, by złożyć ofiarę ze swego syna, kaznodzieja zatrzymał się na duchowym i psychologicznym aspekcie posłuszeństwa Abrahama. W Biblii nic się nie mówi o tym, co przeżywał Abraham, gdy otrzymał Boże polecenie – a musiał przecież oddać Bogu to, co w cudowny sposób, jako dowód Jego łaski, tak niedawno otrzymał. Bez słowa skargi czy wyrzutu, mimo że niewątpliwie targało nim uczucie rozpaczy, spokojnie poprowadził Izaaka na śmierć. A Izaak, który początkowo jeszcze pytał o jagnię na całopalenie, domyślił się prawdy, gdy ojciec związał go i położył na kamieniu, ale również i on bez oporu, bez krzyku przyjął swój los i posłusznie poddał się woli ojca. Ojciec i syn uosabiają najwyższy wyraz posłuszeństwa i pokory wobec woli Boga. Gdy pomyślnie przechodzą próbę, jakiej zostali poddani, Bóg nie tylko ponawia, ale rozszerza swą obietnicę: „W posłuszeństwie twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi za to, że usłuchałeś głosu mego”. A więc, „błogosławiony mąż, który wytrzyma próbę” – taka była konkluzja kazania.

Próbom poddawani jesteśmy na każdym kroku, próbom sprostania zadaniom, jakie stoją przed społecznością chrześcijańską w chwili obecnej. Otwierając obrady prezes Synodu, Witold Bender, przypomniał, że Synod ubiegłoroczny odbył się w atmosferze napięcia i niepokoju – już po Okrągłym Stole, ale przed wyborami czerwcowymi. Dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna – mamy świadomość, że Polska jest wolna, a zmiany zachodzące w naszym kraju są prawdziwie rewolucyjne, niemniej jednak budowanie praworządności i samorządności będzie procesem powolnym i długotrwałym. Nasz Kościół, my wszyscy, mamy tu dużo do zrobienia przede wszystkim w sferze moralnej, i to zarówno w odniesieniu do nas samych, jak i do całego społeczeństwa. Sesja ta będzie więc szczególna, „upolityczniona”, będzie też próbowała dać ocenę sytuacji w kraju i na świecie. Witając zgromadzonych prezes Bender wyraził szczególny żal, że nie mogli przybyć na Synod zaproszeni goście: przedstawiciele Kościoła reformowanego z Bremy (z powodu choroby jednego z nich) i ks. Julius Norvila z Kościoła Ewangelicko-Reformowanego na Litwie (na skutek zamknięcia granicy).

Protokół poprzedniego Synodu, sprawozdanie Konsystorza i Biskupa, sprawozdania różnych komisji, sprawozdanie finansowe i preliminarz budżetowy Konsystorza zostały udostępnione delegatom znacznie wcześniej, przeto referenci-sprawozdawcy mogli ograniczyć się w swoich wystąpieniach jedynie do uzupełnień bądź rozwinięcia niektórych tylko wątków. Było to z jednej strony korzystne, bo znacznie oszczędzało czas debaty i wymagało od delegatów wcześniejszego i gruntowniejszego zapoznania się z materiałami, a co za i tym idzie – i lepszego przygotowania się do dyskusji, z drugiej jednak strony pozwalało dość powierzchownie przejść nad problemami ważnymi, do których w dyskusji niekiedy już nie wracano.

Głębokie i krytyczne sprawozdanie ks. bp. Zdzisława Trandy rozpoczynał opis sytuacji w kraju i u najbliższych sąsiadów. „Czas kolonialny w Europie kończy się” – stwierdził Ksiądz, Biskup. Mówiąc zaś o problemie niemieckim zwrócił uwagę, że zrozumiałe dążenie Niemców do zjednoczeniu może mieć przemożny wpływ na życie polityczne w naszej części świata.

Przemiany, które zaszły w kraju, spowodowały także zmiany w stosunkach wyznaniowych. Kościół Rzymskokatolicki, którego rola w wydarzeniach politycznych była niemała, zaczyna teraz odgrywać coraz   znaczniejszą  rolę  w życiu państwowym. Budzi to uzasadnione zaniepokojenie mniejszości wyznaniowych. Przyjęte przez Sejm poprzedniej kadencji ustawy dotyczące Kościołów nie w pełni nas satysfakcjonują. W trakcie przygotowywania ustawy „O gwarancjach wolności sumienia i wyznania” przedstawiciele Kościołów mniejszościowych zbyt późno zostali dopuszczeni do jej redakcji. Ponieważ jednak ustawa ta stwarza możliwość przyjęcia przez parlament us-staw regulujących stosunek państwa do poszczególnych Kościołów, należy przygotować projekt takiej ustawy regulującej status Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP. Ksiądz Biskup wyraził przy tym o-pinię, że powinniśmy to robić wspólnie z Kościołem augsburskim i metodystycznym. Ze strony nowego rządu widać chęć zrozumienia problemów i nawiązania współpracy – w ciągu jego niedługiej kadencji doszło do czterech spotkań: z premierem Mazowieckim, ministrami – Nowiną-Konopką i Ambroziakiem oraz z prezydentem Jaruzelskim.

Podobnie jak w roku ubiegłym, Ksiądz Biskup stwierdził wewnętrzny kryzys naszego Kościoła i przedstawił na poparcie tej tezy przykłady konkretnych zjawisk wywołujących niepokój. W pewnej mierze wynikają one z niedostatków opieki duszpasterskiej, ze zbyt słabego osobistego kontaktu duchownych z parafianami. Ta. sytuacja powinna się poprawić z chwilą, gdy studenci kończący niedługo studia teologiczne zasilą – po ordynacji – grupę duchownych. W roku intersynodalnym został ordynowany ks. Roman Lipiński, dyplom magistra teologii uzyskała p. Wiera Jelinek, a Lech Tranda po ukończeniu studiów został skierowany na staż.

Jako objaw pozytywny w pracy Kościoła Ksiądz Biskup odnotował rozwój szkół niedzielnych. Opracowany został wieloletni program nauczania, zwiększyła się liczba nauczycieli, a w zajęciach uczestniczą także dzieci innych wyznań.

W dziedzinie kontaktów ekumenicznych zasługuje na podkreślenie roczna praca komisji mieszanej (metodyści i reformowani), której efektem jest projekt deklaracji współpracy obu Kościołów.

Wybór zwierzchnika Kościoła Ewangelicko-Reformowanego na Prezesa Polskiej Rady Ekumenicznej świadczy o prestiżu, jakim cieszy się nasz Kościół. Ks. bp Z. Tranda stwierdził, że ta funkcja stwarza dla niego dodatkowe obciążenie, ale sytuacja  była taka, że „nie mógł się nie podjąć tego zadania”.

W dziedzinie kontaktów międzynarodowych za najważniejsze uznać należy nawiązanie ich z siostrzanym Kościołem na Litwie. Reprezentujący go na Światowym Zgromadzeniu Aliansu Kościołów Reformowanych w Seulu ks. Julius Norvila odwiedził Polskę dwukrotnie, a teraz miał być gościem Synodu. Rewizyta na Litwie przewidziana została w maju br., kiedy to ks. bp Z. Tranda i prezes Konsystorza W. Zuzga mieli uczestniczyć m.in. w uroczystości poświęcenia odzyskanego kościoła w Wilnie. Nie tracimy nadziei, że mimo napiętej sytuacji na Litwie wizyta dojdzie do skutku w innym terminie, liczymy też, że nasi młodzi litewscy współwyznawcy będą mogli gościć u nas latem tego roku. W planach pracy drukarni kościelnej, której uruchomienie planuje się na czerwiec–lipiec br., uwzględnia się wydawanie literatury religijnej w języku litewskim (jako pierwszy – „Katechizm heidelberski”).

Ksiądz Biskup przypomniał Synodowi, że w czasie tragicznych wydarzeń w Rumunii w grudniu 1989 r. został natychmiast wysłany protest naszego Kościoła do ówczesnego rumuńskiego rządu oraz listy żądające od dwóch reformowanych biskupów, aby wzięli pod opiekę pastora Laszlo Tökesa. Dziś ks. Tökes jest biskupem, a ci, którzy nie potrafili stanąć w jego obronie i w obronie powierzonego im przez Boga ludu, zostali pozbawieni swych urzędów kościelnych.

Liczne kontakty zagraniczne Kościoła przebiegały głównie po tradycyjnych już trasach: Szwajcaria, RFN, NRD, Holandia, i były może bardziej sympatyczne i owocne niż nasze wewnętrzne stosunki wzajemne. Dlatego praca nad przełamaniem zjawisk kryzysowych wewnątrz Kościoła jest naszym najpilniejszym zadaniem.

Sprawozdanie Prezesa Konsystorza, choć uwzględniało również duchowy aspekt życia naszej społeczności, siłą rzeczy skupiło się bardziej na materialnej stronie egzystencji. Po omówieniu sytuacji personalnej w biurze i agendach Konsystorza, po informacji o stopniu zaawansowania w studiach i w praktykach duszpasterskich siedmiorga studentów teologii, po zrelacjonowaniu starań Konsystorza o zapewnienie właściwej obsługi duszpasterskiej, prezes Włodzimierz Zuzga przeszedł do omówienia działalności gospodarczej Kościoła, stanowiącej całkowitą nowość w dziejach naszej społeczności wyznaniowej. Podjęcie tej działalności wynika z konieczności zdobycia funduszów zapewniających Kościołowi wykonywanie jego podstawowych zadań w sytuacji narastających trudności finansowych, związanych z ogólnokrajową recesją gospodarczą i zubożeniem społeczeństwa, w tym i naszych współwyznawców. Kondycję materialną ma poprawić przede wszystkim własna drukarnia, co a) zmniejszy koszty druku i poprawi regularność wydawania „Jednoty”, b) pozwoli na wydawanie różnorodnej literatury religijnej (w tym podręczników dla szkół niedzielnych), c) zapewni Kościołowi dochód, dzięki wykonywaniu zleconych z zewnątrz prac. Drugim przedsięwzięciem, wymagającym wprawdzie dużych nakładów i dającym w pierwszym okresie działalności niewielki zysk (ale za 3-5 lat zysk godziwy), jest wejście do spółki z o.o. „Roland” w Zelowie, kontynuującej tkackie tradycje tego miasteczka.

Ustosunkowując się do sprawy wewnętrznego kryzysu w Kościele, prezes Zuzga stwierdził, że ma on co najmniej dwie przyczyny. Pierwsza – to ogólnoświatowy prąd konsumpcyjno-laicyzacyiny, druga – to własna, polegająca m.in. na tym, że Słowo Boże jest głoszone „odgórnie”, często bez rozeznania sytuacji słuchaczy. Na Zachodzie, zgodnie z nauczaniem Karola Bartha, już od dawna w chrześcijańskim zwiastowaniu uwzględnia się trzy czynniki: Biblię, tradycję wyznaniową i współczesne uwarunkowania społeczne. Wypracowano tam nowe metody duszpasterskiego oddziaływania na wiernych: oprócz tradycyjnych nabożeństw stosowane są inne formy głoszenia Słowa Bożego, wzmacniające więzi w lokalnych wspólnotach wiekowych, zawodowych itp. „Aby żyć w Słowie Bożym, trzeba dobrze poznać samego siebie, dostrzec potrzeby, a następnie znaleźć źródło prawdziwego życia z Panem Kościoła. Stąd kluczowe dla zwiastowania jest wypowiedzenie wszystkich wątpliwości przez zwiastuna i przez słuchacza, wskazanie na wszelką słabość ludzką i utożsamienie się z nią” – stwierdza Włodzimierz Zuzga i pyta: „Czy tak jest w naszym Kościele? (...) Czy ksiądz, który przyjeżdża na nabożeństwo do danego zboru tylko na niedzielę, może w kazaniu uwzględnić ów wskazany przez Bartha trzeci czynnik? Czy zbór chce słuchać kogoś, kogo właściwie nie zna?”. Przezwyciężenie tej sytuacji Prezes widzi w zwiększeniu liczby stałych, a nie tylko dojeżdżających do zborów duchownych, w polepszeniu pracy struktur kościelnych. „Sytuacja wewnętrzna naszego Kościoła z pewnością nie odbiega od stanu społeczeństwa, w którym żyjemy. W wielu instytucjach, także w Kościołach chrześcijańskich, można, jak sądzę, dostrzec podobne problemy. Nasze własne musimy rozwiązać sami. Wysokiemu Synodowi oraz Konferencji Duchownych polecam pod rozwagę to, co wiąże się z duszpasterstwem. Ze swojej strony obiecuję, że zrobię wszystko, by podległe Konsystorzowi agendy działały sprawniej”.

Następnie prezes W. Zuzga odczytał sprawozdanie finansowe i przedstawił preliminarz wydatków Konsystorza na rok 1990. Stwierdził, że planowana w nim kwota wydatków jest 13-krotnie wyższa od ubiegłorocznej ze względu na inflację, a także dlatego, że obejmuje nakłady potrzebne do uruchomienia drukarni oraz wkład do spółki „Roland”.

Sprawozdania z działalności dwóch komisji uzupełnili: ks. Roman Lipiński (Komisja Ewangelizacyjna) i Aleksandra Sękowska (Komisja Dokumentacji, Informacji i Wydawnictw). Przewodniczący pozostałych Komisji nie wnieśli uzupełnień do sprawozdań złożonych na piśmie.

W imieniu parafii łódzkiej sprawozdanie złożył prezes Kolegium Kościelnego Jan Pospiszył, który stwierdził, że mimo trwającego od lat remontu plebanii regularnie odbywają się nabożeństwa, zajęcia szkoły niedzielnej, przygotowania do konfirmacji. Prace adaptacyjne budynku parafialnego posuwają się naprzód dzięki niestrudzonym zabiegom ks. Lipińskiego. Szkoła niedzielna, która przez jakiś czas korzystała z gościny ewangelików augsburskich, wróciła ostatnio na plebanię i choć w jej pomieszczeniu nie ma jeszcze podłogi, jest już „u siebie”. Dobrze rozwija się współpraca z siostrzaną parafią w Weinheim (RFN) – równolegle wygłaszane są kazania o tej samej tematyce. W minionym roku odwiedziło łódzką parafię wielu gości z RFN, NRD i Płd. Afryki, co, choć miłe, jest bardzo męczące w sytuacji remontu plebanii.

Dyskusja, jaka wywiązała się po sprawozdaniach, wypełniła pierwszy dzień zgromadzenia aż do godzin wieczornych. Poruszono w niej wiele spraw istotnych dla ewangelickiej społeczności w nowej sytuacji w kraju, debatowano przede wszystkim nad instytucjonalnym kształtem Kościoła i jego usytuowaniem w Rzeczypospolitej Polskiej, nad koniecznością dokonania zmian w Prawie Wewnętrznym oraz nad przygotowaniem ustawy o stosunku państwa do naszego Kościoła, przy czym tryb pracy nad tą ustawą (czy mamy to robić sami, czy też we współpracy z Kościołem augsburskim i metodystycznym) wzbudził dyskusję, natomiast podjęta następnego dnia uchwała, obligująca Komisję ds. Prawa do zajęcia się sprawą ustawy, w ogóle pomija tę kwestię, pozostawiając wolne ręce członkom Komisji.

Objawy kryzysu wewnętrznego naszego Kościoła właściwie dostrzegane są przez większość, jednak przyczyny tego stanu rzeczy różne osoby różnie widzą. Mało było konstruktywnych pomysłów, jak temu przeciwdziałać. Ks. Władysław Paschalis, na przykład, przywołując swoje duszpasterskie doświadczenia z lat powojennych, stwierdził, że kryzys jest wynikiem zaniedbań w działalności misyjnej. Czy studenci teologii, dojeżdżający do małych zborów, mogą podołać takiemu zadaniu? Duszpasterz to nie podróżujący turysta, lecz ordynowany duchowny, który powinien odwiedzać wiernych w domu, znać ich życie, problemy, smutki i radości. Duszpasterz to misjonarz i od jego misji zależy rozwój placówek. Ks. Paschalis uważa więc, że jeden z ordynowanych księży powinien całkowicie poświęcić się takiej misji, docierać wszędzie, wszędzie być znany, obdarzany zaufaniem, wyczerpująco i odpowiedzialnie informować Kościół o swej pracy i stanie podległych mu placówek: gdzie i kto potrzebuje pomocy, gdzie i kiedy odbyły się nabożeństwa, śluby, chrzty, pogrzeby. Musimy to wszystko wiedzieć, by móc z naszymi braćmi, rozproszonymi po całym kraju, wspólnie cieszyć się lub smucić.

Kryzys w kościele, stwierdził dr Witold Brodziński, to sprawa o znaczeniu fundamentalnym: „Nie wiem, czy nie należałoby zwołać Synodu specjalnego, poświęconego tytko temu zagadnieniu”.

Ze sprawą obsługi zborów wiąże się problem stażystów. Konsystorz wprowadza już dla magistrów teologii obowiązek rocznego stażu u boku duchownego, po czym dopiero będzie następowała ordynacja.

Drugi dzień obrad Synodu rozpoczął się krótką modlitwą i referatem autorstwa ks. Bogdana Trandy (obszerne fragmenty drukujemy w tym numerze). Uzupełnieniem referatu miały być (po przerwie na nabożeństwo, podczas którego kazanie wygłosił ks. bp Zdzisław Tranda – również zamieszczamy je w niniejszym zeszycie „Jednoty”) koreferaty pióra prof. prof. Rafała Leszczyńskiego i Jarosława Świderskiego. Słowo wygłaszane odbiegło, w przypadku prof. Leszczyńskiego, dość daleko od tekstu zamieszczonego w materiałach. Koreferent skupił się właściwie wyłącznie na sprawie środków masowego przekazu, postulując szerszy dostęp ewangelików reformowanych do radia i telewizji. Licznym i kategorycznie formułowanym postulatom dotyczącym transmitowania nabożeństw w ich pełnym wymiarze czasowym i bez redakcyjnych skrótów, zwiększenia częstotliwości „okienek programowych” itp. nie towarzyszyła jednak refleksja, kto mianowicie i czym, jakimi konkretnie treściami, będzie te „okienka” wypełniał. Tak dyskutowany poprzedniego dnia i sygnalizowany również w referacie kryzys wewnętrzny Kościoła nie został przez Profesora dostrzeżony, a znakomite i chlubne tradycje, które słusznie są naszą legitymacją, nie zastąpią przecież braku osiągnięć w teraźniejszości.

Prof. Swiderski natomiast uzupełnił tezy swojego koreferatu konkretnymi przykładami z życia naszego kraju i współobywateli, by dać próbę odpowiedzi na pytania, jak mamy zachować się wobec zalewu najbardziej dotkliwych objawów obskurantyzmu i jakie formy działania uznać za najskuteczniejsze w sytuacji powszechnego biednienia kraju i powiększania się obszarów nędzy. Etos pracy ewangelickiej to wartość, która powinna być wciąż przypominana i stosowana w naszym życiu. Biorąc za motto swego wystąpienia Jezusowe wezwanie: „Baczcie, czuwajcie, nie wiecie bowiem, kiedy ten czas nastanie” (Mk 13:33), prof. Świderski stwierdził: „Bardziej niż kiedykolwiek dotąd powinniśmy się zastanowić nad celowym używaniem naszych sił, by wywiązywać się z zadań, które stawia przed nami Pan”.

Dyskusje po referatach toczyły się w sześciu grupach. W kameralnym gronie łatwiej rozwiązywały się języki, śmielej mówiło się o swoich bolączkach, śmielej wypowiadało krytykę. Z wniosków przedstawionych później przez liderów grup dyskusyjnych na sesji plenarnej wynika, że zwrócono np. uwagę na odczuwanie samotności duchowej pośród braci i sióstr tej samej konfesji; że znajdując się z jednej strony pod ciśnieniem Kościoła katolickiego, a z drugiej pod wpływem Kościołów „wolnych” – ani nie umiemy brać wzoru z panującej tam dyscypliny (widać to najwyraźniej na obozach naszej młodzieży), ani korzystać z możliwości, jakie stwarza demokratyczny ustrój naszego Kościoła; że za mało wykorzystujemy formy działań ewangelizacyjnych, wypracowane i z powodzeniem stosowane na Zachodzie; że w stosunkach, między duchownymi a świeckimi zauważa się rozdźwięk między oczekiwaniami a realizacją (ale bardzo wysoko oceniane są wizyty duchownych w domach); że potrzebne są małe grupy zainteresowań, w których uczestniczyliby również duchowni; że studia biblijne powinny uwzględniać nie tylko tekst biblijny, ale też jego kontekst w postaci naszego współczesnego życia. Pewne nadzieje łączy się z powstaniem i przyszłą działalnością w Warszawie ośrodka poradnictwa pastoralnego, prowadzonego przez Olgierda Benedyktowicza – psychologa, ks. Marka Izdebskiego i Ingeborgę Niewieczerzał.

Przy wielu głosach krytycznych wobec postulatu radykalnego zwiększenia naszego udziału w środkach masowego przekazu, podkreślano jednak potrzebę lepszej informacji o naszym Kościele, np. w postaci komentarzy przed lub po retransmitowanych nabożeństwach. Zwracano przy tym uwagę, by megalomanii katolickiej nie przeciwstawiać megalomanii ewangelickiej. Gorące protesty wzbudziła praktyka wcześniejszego nagrywania dla potrzeb radia naszych nabożeństw (szczególnie zaś wielkopiątkowego), gdyż stwarza to u uczestników poczucie nieautentyczności i teatralności. Czy nie lepiej i prawdziwiej – pytano – byłoby nagrywać je takimi, jakie są, i ewentualnie później mieć wpływ na skróty i redakcję, a nabożeństwo wielkopiątkowe nagrać w Wielki Piątek i retransmitować je rok później?

Podczas dyskusji plenarnej została podniesiona sprawa przyszłego statusu w Kościele Wiery Jelinkowej, absolwentki Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Przy zbyt małej liczbie ordynowanych duchownych, w niełatwej sytuacji małych zborów i trudnościach w pracy duszpasterskiej, o których to sprawach tak wiele się mówiło na Synodzie, ordynacja pastorska osoby o wielu talentach wydawałaby się sprawą oczywistą, gdyby nie jej płeć. Gratulując mgr Wierze Jelinkowej chlubnego ukończenia studiów, radca świecki Konsystorza dr Dorota Niewieczerzał i prezes Włodzimierz Zuzga obiecali, że Konsystorz bardzo poważnie tę sprawę rozważy.

Synod podjął wiele ważnych u-chwał, a wśród nich: o potrzebie zmiany Prawa Wewnętrznego i przygotowaniu przez Komisję ds. Prawa  na  następną  sesję Synodu projektu nowej wersji, o niezwłocznym podjęciu przez Komisję Prawa prac nad projektem ustawy regulującej stosunek państwa do Kościoła Ewangelicko-Reformowanego, o poprawie przez Konsystorz organizacji pracy w podlegających mu agendach Kościoła i o opracowaniu w ciągu roku „mapy” naszej społeczności (zawierającej nazwiska współwyznawców, ich wiek, stan rodzinny, zawód i miejsce zamieszkania). Synod zobowiązał Kolegia Kościelne do przeanalizowania pracy parafialnych grup diakonijnych w celu przyjścia ze szczególną pomocą osobom najbardziej potrzebującym. Decyzją Synodu powołany został do życia zakład wydawniczo-poligraficzny, a Konsystorz otrzymał upoważnienie do wejścia w spółkę z o.o. „Roland”. Ponadto Synod wyraził poparcie dla działalności fundacji „Szpital Ewangelicki w Warszawie” i przyjął deklarację o współpracy z Kościołem Ewangelicko-Metodystycznym (tydzień wcześniej dokument ten przyjęła LXIX Konferencja Doroczna Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego; jego treść publikujemy w tym zeszycie „Jednoty”).

Poza tym Synod przyjął trzy oświadczenia z zaleceniem podania ich treści do prasy. Są to: o sytuacji wewnętrznej naszego kraju, o stosunku Kościoła do wydarzeń na Litwie i do kwestii zjednoczenia Niemiec. Wszystkie znajdą Państwo w niniejszym numerze „Jednoty”.