Drukuj

5 / 1998

CO WY NA TO?

W stanie wojennym na lekcji religii w jednej z warszawskich parafii ksiądz zwrócił się do dzieci: „Pan Bóg dał nam ręce. Kto może powiedzieć, do czego służą?” Do odpowiedzi zgłosiła się rezolutna dziewczynka, córka pianistki i chirurga. Katecheta uśmiechnął się z zadowoleniem, sądząc, że powie o leczeniu chorych albo o niesieniu ludziom otuchy i radości w muzyce. Tymczasem dziecko wypaliło bez wahania: „Do pałowania, proszę księdza!”

Tak bywa z pytaniami, na które odpowiedź zdaje się trywialnie prosta. Także z pytaniem tytułowym. Biblia może służyć do ozdoby biblioteczki jako pozycja nieodzowna w księgozbiorze człowieka kulturalnego, zabytek tradycji judeochrześcijańskiej stojący obok „Mitologii greckiej” albo innych świętych ksiąg. Może też być chrześcijańską odmianą chińskiej „Księgi przemian” i służyć do losowania „wyroczków”  –  komentarzy do danej sytuacji, choć celując w nią palcem na chybił trafił, można trafić jak kulą w płot. Doświadczenie uczy również, że Pismem Św. można ranić, zadawać ciosy. Cytując je wyrywkowo, lecz umiejętnie i z wyrachowaniem, o czym świadczy już scena kuszenia Jezusa przez diabła (Łuk. 4:9-13).

Przykładem manipulowania Słowem Bożym i wyrywania cytowanego fragmentarycznie tekstu biblijnego z jego kontekstu był wielkanocny „grób Pański” w archikatedrze warszawskiej. Wierni czytali tam słowa św. Pawła: „Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego; dla Żydów zgorszenie, dla pogan głupstwo; [który] dla nas jest mocą Bożą i mądrością Bożą”. Środkową frazę zaakcentowano, ważny fragment cytatu z kolei opuszczono („dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków”, por. I Kor. 1:23-24). Intencja nie budziła wątpliwości. Rodzice tłumaczyli dzieciom: „Chodzi o krzyż w Oświęcimiu”. O kilkumetrowy krzyż na terenie tzw. żwirowni, postawiony, by kontynuować dawny spór o Karmel i Brzezinkę. Wieść o jego planowanym przeniesieniu wzbudziła kontrakcję sporej części środowisk kościelnych i w tym proteście mieści się również ekspozycja wielkanocna w archikatedrze św. Jana.

Sposób odczytania Słowa Bożego zależy m.in. od indywidualnej wrażliwości. Nieraz bywa ono traktowane instrumentalnie z powodu kompleksów, uprzedzeń, z góry przyjętych założeń. Część chrześcijańskich fundamentalistów uważa np., że gdyby swego czasu wyrżnięto do nogi, „jak Pan Bóg przykazał”, wszystkie istoty żywe przy zajmowaniu Ziemi Obiecanej, nie byłoby współcześnie izraelsko-palestyńskiego sporu o ziemię. Dyskusja z fobiami czy duchowym i intelektualnym prostactwem powołującym się na autorytet Pisma Św. przypomina czasem walenie grochem o ścianę.

Choć chętnie szczycimy się tym, że powszechny dostęp do Biblii jest jedną z wielkich zdobyczy Reformacji, nie daje nam to przecież ani monopolu na jej interpretację, ani nadzwyczajnych umiejętności. Zwykle bowiem czytamy Biblię przez pryzmat własnych doświadczeń, obaw, kompleksów i wątpliwości. Czytamy ją nieraz wybiórczo i tendencyjnie, choć nie zawsze świadomie. Naprawdę jednak ważne jest nie to, ile razy przeczytało się Pismo Św. i czy umie się sypać cytatami jak z rękawa. Chodzi o to, czy dopuściliśmy kiedykolwiek, aby Biblia przeczytała nas! I czy stale pozwalamy, by Słowo Boże, ostrzejsze niż miecz obosieczny, przenikało nas aż do szpiku kości, obnażało przed nami prawdę o nas, oddzielając ją od wszelkich fałszywych wyobrażeń, i wskazywało nam Bożą łaskę: łaskę uzdrowienia i przemiany?

Dlatego majowy numer „Jednoty” poświęcamy przede wszystkim tematyce biblijnej, i to starotestamentowej. Chrześcijanie nie powinni oddychać tylko jednym płucem Biblii, tymczasem  –  choć wiedzą, że należy czytać Nowy Testament   – wielu mniema, że można nie czytać Starego. Po cóż jednak dobrowolnie wyrzekać się błogosławieństwa, jakie zawiera całe Pismo (II Tym. 3:16-17)? Mamy nadzieję, że niniejszy numer przyniesie pożytek i doda smaku naszym biblijnym lekturom. Dwaj bibliści odpowiadają na często zadawane przez czytelników pytanie o Boże okrucieństwo; najważniejsze przykazanie omawiane jest z perspektywy chrześcijańskiej i  –  po raz pierwszy na naszych łamach  –  żydowskiej, a blok uzupełnia studium biblijne o Bileamie i rozważanie o Jonaszu. Z blokiem starotestamentowym łączą się materiały związane z 50. rocznicą państwa Izrael, którego odrodzenie po wiekach jest dla wielu Żydów i chrześcijan świadectwem wierności Boga. Boga, który dotrzymuje Słowa.