Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 3/2014, s. 5

Jaroslaw Swiderski (fot. Ewa Jozwiak)Na zakończonym 7 września posiedzeniu Synodu udało się nam, po wielu latach dyskusji nad poprawkami i uzupełnieniami, uchwalić kolejną wersję Prawa Wewnętrznego naszego Kościoła. Po chwili oczywistej ulgi zacząłem się zastanawiać nad znaczeniem tego wydarzenia. Przypomniałem sobie lata 60. ubiegłego stulecia, gdy pierwszy raz zostałem wybrany na radcę świeckiego Konsystorza i również pierwszy raz brałem udział w opracowywaniu naszego Prawa. Wtedy głównym celem było znalezienie takich sformułowań, aby nikt z zewnątrz nie mógł go wykorzystać przeciwko nam. Do sterowania pracą naszej społeczności Prawo Wewnętrzne nie było nam tak bardzo potrzebne, podobnie jak w kochającej się rodzinie nie są potrzebne spisane regulaminy życia codziennego. Na tak, ale prawo towarzyszy ludzkości od początku jej istnienia. Biblia już w pierwszych rozdziałach opisuje zadania zlecone ludziom do wykonania i zakazy, które ich obowiązywały. Nieco później pojawia się dziesięcioro przykazań, a w całym Starym Testamencie ponad sześćset „prawideł” reguluje wszystkie szczegóły życia. Pan Jezus wielokrotnie podkreślał, że wszystkie one mają swoje znaczenie, są potrzebne, niczego nie można lekkomyślnie odrzucić. Zresztą współczesna nauka ciągle jeszcze odkrywa, dlaczego nawet wydające się nam dziś dziwacznymi zakazy służyły ludzkiemu dobru. Z drugiej strony Zbawiciel wyraźnie przestrzegał, że niewłaściwie interpretowane i bezmyślnie stosowane przepisy mogą też wyrządzać zło. Dlatego tak ogromne znaczenie ma dla nas zapis dialogu, gdy Jezusa zapytano, które przykazanie jest najważniejsze. „Co mam czynić, abym był zbawiony”, abym się uratował?

I dziś każdy Kościół chrześcijański powtarza „Będziesz miłował Pana Boga swego, ze wszystkiego serca swego, ze wszystkich sił swoich, ze wszystkich myśli swoich, a bliźniego swego, jak siebie samego”. Ale tak się jakoś zdarza, że...

 

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

 

Na zdjęciu autor felietonu (fot. Ewa Jóźwiak)