Drukuj

NR 4/2016, s. 5

Jaroslaw Swiderski (fot. Ewa Jozwiak)Czy zauważyliście, drodzy Czytelnicy, jak ostatnio narasta nam fala jubileuszy? Pół tysiąca lat od wystąpienia Marcina Lutra, 200 lat Towarzystwa Biblijnego w Polsce, 150 lat rozpoczęcia budowy kościoła w Warszawie... Można wyraźnie rozgraniczyć dwa podejścia do takich uroczystości. Pierwsze dominuje wśród ludzi starszych: dbałość o powagę, sprawność organizacyjną, oprawę artystyczną, dobór gości. Drugie, bliższe młodzieży i ludziom o dużej (może zbyt dużej) aktywności zawodowej, to poszukiwanie niezwykłości, wyciąganie mniej lub bardziej oczywistych, ale zaskakujących wniosków. Natomiast niemal zawsze odczuwa się deficyt przemyśleń i działań pozostawiających trwały, a jednocześnie pozytywny ślad w naszej codzienności.

Jestem pod silnym wrażeniem transmisji telewizyjnej z Lund (Szwecja), gdzie wśród urzekającej scenerii opracowanej przez wybitnych plastyków i muzyków (szczególnie wzruszające wystąpienia dzieci) spotkali się rzymskokatoliccy i luterańscy przywódcy. Widok papieża Franciszka w braterskim uścisku z prezydentem Światowej Federacji Luterańskiej, ich słowa o braterskiej miłości – to było „mocne wydarzenie”. I, bądźmy sprawiedliwi, ich działania praktyczne na drodze do obopólnego zbliżenia – w zestawieniu ze stanowiskiem, jakie obie te społeczności zajmowały wobec siebie choćby pół wieku temu – zamykają usta największym sceptykom.

Został tylko lekki niepokój wywołany może nieco nadmiernym akcentowaniem wielkości i niezwykłości tego wydarzenia. Pomiędzy licznymi wypowiedziami typu „wyście się odłączyli”, „myśmy odeszli” tylko raz (podobno) użyto zwrotu „kiedy myśmy się rozdzielili”.

Mówiąc o reformacji bodaj tylko raz – i to bardzo oględnie – nazwano ten proces oczyszczeniem. Zupełnie zapomniano (?) o tym, że jest to proces stały i tak stary, jak samo chrześcijaństwo. Może dobrze by było przypomnieć Husa, Valdo, Franciszka z Asyżu i innych reformatorów. Albo choćby wydarzenie opisane w Nowym Testamencie (Ga 2), gdy apostoł Piotr w Antiochii odłączył się od chrześcijan pochodzenia pogańskiego i zaczął działać tylko wśród Izraelitów. I gdy tę pierwotną chrześcijańską społeczność „zreformował” (oczyścił) apostoł Paweł, przywołując „pierwszego papieża” do porządku, do powrotu ku Jedynemu Nauczycielowi. Wtedy można zrezygnować z zastanawiania się, które podejście do Wielkiego Jubileuszu jest bardziej uprawnione: to dostojne, czy to przekorne. Przecież jedyne uprawnione dla nas jest podejście opisane w przypowieści Jezusa o krzewie winnym i o oczyszczaniu przynoszącej dobry plon winnej latorośli (J 15).

* * * * *

Jarosław Świderski – profesor elektronik, Instytut Technologii Elektronowej