Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 2/2018, ss. 3–4

Kazanie wygłoszone 22 kwietnia 2018 r. w kościele ewangelicko-reformowanym w Warszawie podczas nabożeństwa z okazji 75. rocznicy powstania w warszawskim getcie i zburzenia Szpitala Ewangelickiego

 

Drogie Siostry i Bracia,

„Weszło to w zwyczaj w Izraelu, że rokrocznie schodzą się dziewczęta izraelskie, aby przez cztery dni w roku nucić pieśni ku czci córki Jefty Gileadczyka” (Sdz 11,39–40; przekład Biblii warszawskiej). Tak kończy się historia bezsensownego umierania opowiedziana w Biblii. Za obietnicę zwycięstwa Jefta gotów był poświęcić wszystko, aż w końcu przyszło mu oddać życie własnej córki. Biblia niczego nie wyjaśnia, po prostu opowiada historię, która rodzi gniew, pozbawia słów, przynosi smutek. Pozostają jeszcze kobiety, które zachowują się w jedyny właściwy sposób: pielęgnują pamięć o niespełnionym życiu i bezsensownej śmierci.

I to właśnie jest naszą powinnością: dbanie o pamięć o tym, co się wydarzyło. Przekazywanie opowieści o tych, którzy zginęli tutaj, w Warszawie, w piekle likwidacji getta przed 75 laty, o tych, których stąd zabrano i powleczono do Treblinki, Majdanka i innych obozów zagłady. Niewyobrażalna liczba tych, którzy stracili życie na skutek przemocy zadanej przez pełnych pogardy dla ludzkiego życia nazistów, sprawia, że czasem zapominamy o tym, iż każda indywidualna historia życia i śmierci warta jest opowiedzenia. A to dlatego, że godność życia, którego pragnął i które stworzył Bóg, została podeptana, a życie po prostu wymazane. To imiona ofiar powinniśmy znać i pielęgnować pamięć o nich, a nie nazwiska sprawców. Cóż nam po znajomości nazwiska Jürgena Stroopa, kiedy naprawdę ważni są: Erna Hamlet, Robert Levi, Selma Kornberg…

Od czasu do czasu słychać głosy, zresztą coraz głośniejsze u nas, które przekonują, że dość już tych wspomnień. Ale nie, pamięci nie można tak po prostu zamknąć, wyłączyć! Dopóki będziemy pamiętać, możemy ustrzec się przed powtórką z historii. Zbyt wyraźnie widzimy dzisiaj na świecie, do czego zdolni są ludzie. Zbyt wyraźnie widzimy i w Niemczech, i w innych krajach szerzący się antysemityzm. To właśnie wywodząca się z głębin pamięci nasza odpowiedzialność nakazuje nam sprzeciwiać mu się od samego początku.

A kimże jesteśmy my, którzy przybyliśmy z Niemiec, by wspominać tutaj z wami? Jesteśmy potomkami tych, którzy tutaj i w wielu innych miejscach w Europie popełnili te niewypowiedziane zbrodnie. My, którzy żyjemy, pracujemy, chodzimy do szkoły w mieście, z którego pochodził dowódca SS Jürgen Stroop. Jeśli miałbym nie mówić o winie zbiorowej, to osobiście odczuwam coś w rodzaju wstydu zbiorowego za te straszliwe zbrodnie przeciw ludzkości. Ale to właśnie sprawia, że pamiętanie staje się jeszcze bardziej konieczne. Jesteśmy wam niezmiernie wdzięczni, że możemy tego doświadczać tutaj wspólnie z wami.

Przypomnijmy w tym miejscu modlitwę naszych braci starszych w wierze. Przeczytam Psalm 14: „Przewodnikowi chóru. Dawidowy. Głupi rzekł w sercu swoim: Nie ma Boga! Są znieprawieni, popełniają ohydne czyny. Nie ma nikogo, kto by dobrze czynił. Pan spogląda z niebios na ludzi, aby zobaczyć, czy jest kto rozumny, który szuka Boga. Wszyscy odstąpili, wespół się splugawili. Nie ma, kto by dobrze czynił, nie ma ani jednego. Czyż są nierozumni wszyscy czyniący nieprawość? Pożerają lud mój tak, jak się je chleb, ale Pana nie wzywają. Tam ogarnie ich strach, gdyż Bóg jest z rodem sprawiedliwym. Doznacie zawodu w zamyśle przeciw ubogiemu, gdyż Pan jest jego schronieniem. Oby przyszło z Syjonu zbawienie Izraela! Kiedy Pan odwróci niewolę ludu swego, uraduje się Jakub, rozweseli się Izrael” [przekład Biblii warszawskiej – przyp. red.].

Biblia, drogie Siostry i Bracia, przedstawia przerażająco realistyczny obraz nas – ludzi. Autor dobrze wie, co może się wydarzyć, kiedy ludzie przestają liczyć się z Bogiem; kiedy tracą swoją relację ze Stwórcą, kiedy sami z siebie czynią bogów. „Popełniają ohydne czyny… Pożerają mój lud”. Dla bluźnierców z czasów Psalmów i tych sprzed 75 lat jedno jest wspólne: nie czują już odpowiedzialności wobec żadnej boskiej instancji. Nie ma już dla nich żadnej świętości. Ten Psalm sprzed kilku tysiącleci zdaje się być zatrważająco aktualny w kontekście wydarzeń sprzed 75 lat. Ideologia pogardy dla ludzi, która utraciła wszelki szacunek dla życia i Stwórcy wszelkiego życia, doprowadziła do zagłady narodu, milionów Żydówek i Żydów. I właśnie w wieczór święta Paschy, święta wolności, rozpoczęła się przed 75 laty, tuż za rogiem, likwidacja warszawskiego getta. Na zakończenie Jürgen Stroop napisze to straszliwe zdanie: „Dawna żydowska dzielnica Warszawy przestała istnieć”. Wymazano żydowskie życie w Warszawie i w wielu innych miejscach. Pozostałości dawnej dzielnicy żydowskiej miały ulec systematycznej likwidacji, tak jak pamięć o żydowskim życiu.

Ale właśnie dlatego wspominamy w tych dniach, dlatego opowiadamy historie ludzi z warszawskiego getta. I dlatego właśnie opowiadamy o tych, którzy próbowali nieść pomoc. Szmuglowali dzieci z getta, ukrywali dorosłych i pomagali im w ucieczce. Czasami wydaje się, że „nie ma [nikogo], kto by dobrze czynił, nie ma ani jednego”. A jednak, dzięki Bogu, zawsze znajdą się tacy, którzy będą działać, będą stawiać opór.

Dzisiaj wiemy już, że wrogowie Izraela nie osiągnęli swojego celu. Eksterminacja Bożego ludu nie powiodła im się: „Kiedy Pan odwróci niewolę ludu swego…” – przywołuje nadzieję psalmista. I to jest ta utrzymująca się nadzieja, która karmi się pewnością wierności Boga wobec jego ludu Izraela.

Prośmy zatem Boga, by z głębi pamięci dawał nam siłę do bycia czujnym, do manifestowania miłosierdzia i człowieczeństwa, do nazywania niesprawiedliwości po imieniu. I byśmy nie ustawali w marzeniach o świecie takim, jaki zaplanował Bóg, świecie, w którym ludzie żyją w pokoju i sprawiedliwości. I obyśmy nie zmęczyli się życiem dla takiego właśnie świata.

Amen.

tłum. Monika Polkowska

* * * * *

ks. Dietmar Arends – superintendent ewangelickiego Kościoła Krajowego Lippe w Niemczech

Złożenie kwiatów przez delegację Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Św. Trójcy w Warszawie pod tablicą upamiętniającą Szpital Ewangelicki w 75. rocznicę jego zburzenia (fot. Aldona Karska)
Złożenie kwiatów przez delegację Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Św. Trójcy w Warszawie pod tablicą upamiętniającą Szpital Ewangelicki w 75. rocznicę jego zburzenia (fot. Aldona Karska)