Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 9-10 / 1987

W nacjonalistycznym i antysemickim (a więc antychrześcijańskim) pisemku sprzedawanym w niektórych kościołach rzymskokatolickich Warszawy (a zapewne nie tylko Warszawy) czytamy: "Zainteresowanym problemem roli Izraela w dziejach zbawienia proponujemy uważną lekturę całego Nowego Testamentu; przede wszystkim Ewangelii, ze zwróceniem bacznej uwagi na przypowieść Chrystusa o przewrotnych rolnikach (Mat. 21:33-46; Mk 12:1:12; Łuk. 20:9-19) oraz o uczcie (Mat. 22:1-14; Łuk. 14:15-24), a także całego Listu św. Pawła do Rzymian"1. Pójdę za tą piękną propozycją, zresztą nie ja pierwszy. Literatura na temat Żydów w Nowym Testamencie jest coraz bogatsza, tylko że wyniki naukowych badań teologicznych i egzegetycznych idą w kierunku całkowicie odwrotnym, niż tego życzyliby sobie nasi rodzimi antysemici starej i nowej daty. Tej problematyce poświęcony też został cały numer 3/1986 austriackiego kwartalnika "Bibel und Liturgie", za którym chcę tutaj pójść próbując odpowiedzieć króciutko sobie i Czytelnikom "żydowskiego" numeru ekumenicznej "Jednoty" na pytanie postawione w tytule mojego artykułu2. Odpowiedzieć - pochylając się raz jeszcze nad wszystkimi tekstami "antysemickimi" Nowego Testamentu. Niestety, szczupłość miejsca nie pozwala na podawanie tekstów w całości - liczę na Nowy Testament w ręku Czytelnika.

I Tes. 2:13-16 (ok. r. 50)

W najstarszym piśmie Nowego Testamentu św. Paweł nazywa Żydów "wrogami wszystkich ludzi" (w. 15)3, Hitler nazwie ich później "wrogami świata" (Weltfeinde), Paweł mówi o "ostatecznym gniewie Boga" (w. 16), Hitler o "ostatecznym rozwiązaniu" (Endlösung). Czyżby Apostoł Narodów zdradził Pana Jezusa? Niektórzy egzegeci twierdzą, że nasz fragment nie jest Pawłowy, że jest późniejszą interpolacją (wtrętem), za czym miałyby przemawiać racje gramatyczne, literackie i teologiczne. Inni jednak utrzymują, że wystarczy uświadomić sobie różnicę pomiędzy świeckim antysemityzmem (rasowym, politycznym, gospodarczym...) a religijnym (teologicznym) antyjudaizmem: Paweł (przecież Żyd, jak i jego Mistrz) nie mógł być antysemitą! Ale Sobór Watykański II potępił słusznie także antyjudaizm. Współcześni egzegeci próbują więc zrelatywizować wypowiedź w I Liście do Teisaloniczan (2:13-16) przez uwzględnienie ówczesnej sytuacji historycznej i dochodzą do wniosku, że nie była ona żadną miarą normatywna dla ówczesnych stosunków chrześcijańsko-żydowskich.

Jaka to była sytuacja historyczna? Najpierw zwróćmy uwagę, że przeciwnicy Pawła w Tesalonice wcale nie muszą być Żydami: "rodacy" (w. 14b) chrześcijan tamtejszych są tylko porównani z Żydami palestyńskimi (w. 15a). Przeciwstawia się tutaj nie tyle Żyda nie-Żydowi, ile członka prawdziwego ludu Bożego - wrogowi tegoż ludu. Paweł nie miał na myśli względów etnicznych, ale religijne i etyczne. Nie myślał też o wszystkich Żydach, lecz tylko o tych, którzy zwalczają misję chrześcijańską, i tylko tak długo, jak ją zwalczają. (Chodziło prawdopodobnie o jakieś konkretne działanie antychrześcijańskie, które Paweł jako konwertyta szczególnie boleśnie i wręcz emocjonalnie przeżywał.) Historia (i psychologia) wkracza tutaj nieustannie na teren teologii, ba, nawet na teren eschatologii. Cała nasza perykopa ma charakter eschatologiczny (w. 16: "ostateczny gniew Boży").

Ks. Michał Czajkowski

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl