Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 1/2017, ss. 23–26

500 lat reformacji

 

 

Biblia (fot. Michal Karski)Rok 2017 staje się dla ewangelików na całym świecie nie tylko okazją do przypominania wydarzeń szesnastowiecznej reformacji, ale także możliwością do intensywnego zastanowienia się nad własną tradycją i konfesyjną tożsamością. W toku odbywających się także w Polsce obchodów jubileuszu 500 lat reformacji warto sięgnąć do tej debaty, bowiem jej sensem jest nie tylko tworzenie dokumentów na poziomie ciał międzynarodowych, ale przede wszystkim oczekiwanie, że znajdą one drogę na najbardziej podstawowy poziom w Kościele – do zborów i parafii, które na co dzień ów Kościół tworzą. Pierwszym przykładem z tej dyskusji, który chciałbym przybliżyć czytelnikom JEDNOTY, jest refleksja nad jedną z kluczowych zasad teologii ewangelickiej – sola scriptura – tylko Pismo Święte.

Tematem tym przez ostatnich parę lat zajmowała się intensywnie Światowa Federacja Luterańska, przeprowadzając cykl konferencji na temat interpretacji Pisma Świętego we współczesnej praktyce luterańskiej. Każdorazowo punktem wyjścia była konkretna księga bądź księgi biblijne, w jakiś sposób istotne także dla szesnastowiecznego ruchu odnowy Kościoła związanego z Wittenbergą. Refleksję zaczęto od najwyżej przez Marcina Lutra cenionej czwartej Ewangelii. Następnie zajmowano się Księgą Psalmów, a więc tą z ksiąg biblijnych, od której Marcin Luter rozpoczynał w latach 1513–15 swoją pracę jako profesor teologii i wykładowca Pisma Świętego na wittenberskim uniwersytecie, a także tą księgą, do której najczęściej wracał w swojej pracy egzegety i interpretatora Pisma. Kolejna z konferencji koncentrowała się na tekście będącym wyzwaniem z punktu widzenia reformacyjnej teologii. Chodzi o Ewangelię Mateusza, która w swej treści skupia się w dużej mierze nie na Bożej obietnicy względem człowieka (Ewangelii), a raczej na Bożym roszczeniu wobec człowieka (Zakonie). Ostatnia z konferencji zajmowała się zaś listami Pawła, a więc tymi księgami Pisma Świętego, które doprowadziły Marcina Lutra do jego reformacyjnego odkrycia. Intencją tego procesu studyjnego było nie tylko zgłębienie wyzwań dotyczących interpretacji wspomnianych ksiąg we współczesnym kontekście, ale przede wszystkim refleksja natury ogólniejszej skupiona na pytaniu, jak współcześnie luteranie interpretują Pismo Święte. Inspiracji do odpowiedzi na to pytanie ma za zadanie dostarczyć dokument, który powstał jako podsumowanie całego procesu studyjnego. Jego tytuł zaczerpnięty jest z Ewangelii Jana 1,1 „Na początku było Słowo”, zaś podtytuł dodaje: „Biblia w życiu luterańskiej wspólnoty”.

Otwiera go część wprowadzająca, umieszczająca przedstawione w nim ustalenia w kontekście jubileuszu 500 lat reformacji, a także wskazująca na przykłady różnorodnych doświadczeń zmagania się z treścią Pisma Świętego, jakie można znaleźć w historii luteranizmu. Autorzy sięgają między innymi do ważnych dyskusji w Światowej Federacji Luterańskiej, których zasadniczym jądrem było pytanie o właściwe interpretowanie Pisma. Wśród nich znalazły się debaty, które doprowadziły do jednoznacznego odrzucenia praktykowania apartheidu w Kościołach luterańskich czy dały podstawy do wprowadzenia w nich ordynacji kobiet. Kolejne cztery części, oprócz zamykających rekomendacji, zawierają próbę odpowiedzi na pytania, jak wyglądała interpretacja Pisma Świętego na gruncie wittenberskiej reformacji, jakie wyzwania stoją przed tym procesem dzisiaj oraz jak czytanie i rozumienie Biblii jest dziś możliwe.

Chrystocentryczny wykład Pisma

Zajmując się reformacyjnymi korzeniami interpretacji Pisma Świętego autorzy dokumentu sięgają do myśli hermeneutycznej Marcina Lutra. Wskazują, że odwoływał się on do trzech zasadniczych stwierdzeń. Po pierwsze, Biblia sama objawia swoje prawdziwe znaczenie. Po drugie, jest wiarygodna, gdyż autoryzuje ją fakt, że na jej kartach objawiają się wola Boga i jego dzieła. Po trzecie zaś, to, co znajdujemy objawione w Biblii, jest wystarczające do zbawienia. Odrzucając praktykę średniowieczną doszukiwania się w Piśmie czworakiego sensu (literalnego, alegorycznego, moralnego i anagogicznego, a więc odnoszącego się do eschatologii) Marcin Luter opowiedział się za dosłownym wykładem Pisma. Autorzy przypominają przy tym, że dosłowne nie jest w tym przypadku tożsame z literalnym. Reformatorowi chodziło bowiem o wykład, który będzie nakierowany na prowadzenie ludzi do Chrystusa i budzenie wiary w niego. Jest to więc konsekwentnie chrystocentryczny wykład nakierowany na poszukiwanie tego, co zwiastuje (dosłownie „uprawia”) Chrystusa. Takie konsekwentnie chrystologiczne rozumienie Luter stosował nie tylko w odniesieniu, co oczywiste, do Nowego Testamentu, ale także w Starym Testamencie widział świadectwo działania Trójjedynego Boga nakierowane na jego objawienie w Chrystusie. Te zasady interpretacyjne stały się dla reformatora podstawą nawet do tego, by zmienić utartą kolejność pism Nowego Testamentu przesuwając na koniec „słomiany list” Jakuba i List do Hebrajczyków. Marcin Luter podejmował się więc krytyki Pisma w imię jego przesłania o Chrystusie.

Autorzy dokumentu przypominają także kilka innych reguł wykładu charakterystycznych dla luterskiej hermeneutyki. Rozpoczynają od wskazania, że pojedyncze fragmenty Pisma nie zawierają całości jego przesłania. Jednocześnie mimo tego, że dochodzi ono do głosu w różnym stopniu w różnych tekstach, to niezależnie od tego, co jest w nich wyakcentowane, nie odrzucają one kluczowej treści teologicznej, to jest przesłania, że człowiek jest zbawiony jedynie z łaski przez wiarę. Z kryterium „co zwiastuje Chrystusa” i tej zasady wynika więc klarowanie, że w luterskiej hermeneutyce najważniejsze są kryteria treściowe, a przekładając to na reformacyjne „sola” należy stwierdzić, że nie ma możliwości odczytywania sola scriptura w oderwaniu od solus Christus (jedynie Chrystus) oraz sola gratia per fidem (jedynie z łaski przez wiarę). Pismo w reformacyjnym wykładzie było interpretowane by ukazać zbawcze dzieło Boga względem człowieka. Temu służyła także kolejna z zasad Lutrowej hermeneutyki, a mianowicie rozróżnianie w Piśmie Zakonu – Bożego roszczenia, i Ewangelii – Bożej obietnicy. Nie są one tożsame odpowiednio ze Starym i Nowym Testamentem. Rozróżnienie Zakonu i Ewangelii to proces dynamiczny, dokonujący się w kontakcie czytelnika z Pismem. Co więcej, jeden i ten sam tekst może być przezeń odczytany raz jako Zakon, a raz jako Ewangelia. Dla luterskiego wykładu istotne było klarowne rozróżnienie tych dwóch kategorii: co Bóg oczekuje od człowieka, a czego człowiek nie jest w stanie spełnić oraz co w tej sytuacji Bóg ofiarowuje w swojej obietnicy darmo, z łaski.

Ostatnia z przywołanych zasad to także klasyczne Lutrowe rozróżnienie na dwa regimenty: świecki, odnoszący się do tego, co zewnętrzne (np. władza w kraju), i duchowy, dotyczący tego, co wewnętrzne. Biblia według Marcina Lutra nie dostarcza szczegółowych wskazówek, jak żyć w świeckim regimencie, to raczej sprawa ludzkiego rozumu, który ma odpowiedzieć, jak wypełnić zadania stawiane przed tym regimentem przez Boga, a więc utrzymanie pokoju i szerzenie sprawiedliwości. Jej zasadnicze przesłanie skierowane jest do regimentu duchowego, a więc tego, w którym dokonuje się zbawienie człowieka, które jest kluczowym przesłaniem Pisma Świętego.

Krytyczny osąd Pisma

Te reformacyjne inspiracje hermeneutyczne uzupełniają jeszcze dwa elementy. Po pierwsze, wskazanie, że wittenberska reformacja nie odrzuciła tradycji Kościoła, poddała ją jednak konsekwentnie pod krytyczny osąd Pisma Świętego. Praktycznym skutkiem tego było to, że wittenberscy reformatorzy dążyli do usunięcia z Kościoła nie tego, co bezpośrednio nie wynika z Pisma, ale tego, co uważali za sprzeczny z Pismem ludzki dodatek. Takiemu krytycznemu osądowi podlegają też istotne dla tradycji luterańskiej jej wyznania wiary – księgi wyznaniowe zebrane w „Księdze zgody”. Jednocześnie są one pomocą przy lekturze Pisma.

Drugim z uzupełniających szesnastowieczny obraz elementów jest wskazanie na napięcie między objawieniem a jego interpretacją, połączone z podkreśleniem, że nie tylko to pierwsze, ale także ta druga jest koniec końców darem Bożym. Człowiek nie jest w stanie sam zrozumieć Pisma Świętego, jeśli, tak jak zbawienia, nie otrzyma tego jedynie z łaski przez wiarę. W tym kontekście przypomniano zarówno Lutrową triadę modlitwy, medytacji i weryfikującego ich wyniki pokuszenia, które miały stanowić narzędzia teologa, który był rozumiany przede wszystkim jako interpretator Pisma, a także wskazano na edukacyjne wątki myśli reformacyjnej, w których dążono do tego, by wyposażyć ludzi nie tylko w tekst Biblii w zrozumiałym dla nich języku, ale także w adekwatne do jego wykładu narzędzia hermeneutyczne pozwalające wysłyszeć kluczowe tony w jej wielogłosowym przesłaniu. Warto też za dokumentem przypomnieć, że w świetle podejścia do Pisma Świętego reformacji wittenberskiej należy odrzucić tezy o jego werbalnej inspiracji, to jest przekonanie, że każde biblijne słowo jest bezpośrednio podyktowane przez Boga.

Wyzwania i spirala hermeneutyczna

Trzecia część dokumentu identyfikuje kilka istotnych wyzwań związanych ze współczesnym procesem interpretacji Pisma Świętego. Pierwszym z nich jest powiązanie z kontekstem naszych własnych doświadczeń, wyników badań teologicznych czy tradycji konfesyjnych. To wszystko prowadzi do różnorodności odczytań poszczególnych tekstów Pisma Świętego. Z tym wyzwaniem związany jest problem następny, a więc oddanie treści Pisma Świętego w lokalnym języku. W tym kontekście istotne jest wyzwanie takiego przetłumaczenia tego, co mówi np. hebrajski prorok, by było to zrozumiałe, a jednocześnie nie zatraciło swojego sensu. Stąd tłumaczenie Pisma jest nieustającym procesem, w którym cały czas zadajemy pytanie o granice przekładu kultury, w której powstały teksty biblijne, na kulturę naszej współczesności. Pomocą w tym całościowym procesie tłumaczenia, ale także w mierzeniu się z poszczególnymi fragmentami Pisma jest współcześnie szeroki wybór metod egzegetycznych. Pozwalają one w swym tak zwanym historyczno-krytycznym wydaniu dostrzec różnorodność Pisma, a także kulturowe uwarunkowania jego powstania. To jednak sprzyja poczuciu dystansu między interpretatorem a tekstem. Odpowiedzią na ten dystans jest między innymi dynamiczna koncepcja pojmowania Słowa Bożego jako tego, które w dynamiczny sposób dociera do ludzi poszczególnych epok, przemawiając do nich w sposób dla nich zrozumiały. Kolejnym wyzwaniem dla interpretatorów jest pytanie o to, jak rozumiemy relację Biblii i Słowa Bożego. Z jednej strony pojawiają się wspomniane już koncepcje werbalnej inspiracji tekstu, z drugiej wskazanie, że Biblia stanowi zbiór świadectw wiary nakierowanych na jej kształtowanie i wzmacnianie.

Istotnym w tym kontekście jest także kolejne wyzwanie, które uwypukla konieczność uwzględnienia kościelnego kontekstu interpretacji. Kościół, a więc wspólnota, która interpretuje i nieustannie się owej interpretacji uczy, staje się swoistą „przestrzenią rezonansową” dla tekstów biblijnych. Różnorodność kontekstów interpretatorów, ich podejść, metod i doświadczeń prowadzi do kolejnego wyzwania, a mianowicie rozróżniania między tym, co partykularne w naszej interpretacji, a tym, co uniwersalne. Wagi temu problemowi dodaje rozwój różnorodnych hermeneutyk, które wychodzą od różnorodnych ludzkich doświadczeń, takich jak przynależność do określonej rasy, płci bądź klasy społecznej. Rozważania na temat wyzwań interpretacyjnych kończy podsumowująca refleksja wskazująca, że odczytywanie i wykład Pisma jest stałym procesem, który da się zobrazować jako swoistą hermeneutyczną spiralę. W niej właśnie wracamy ciągle do Pisma, czerpiemy z niego, konfrontujemy to z własnym doświadczeniem i bogatsi o wyniki tego procesu ponownie do niego sięgamy z nowymi pytaniami, chęcią pogłębienia tego co już otrzymaliśmy itd. Mamy tutaj do czynienia z sytuacją dynamiczną zarówno po stronie nas jako czytelników, jak i po stronie samego Pisma, które dostarcza różnorodnych inspiracji wobec zmieniającego się kontekstu jego lektury.

Luterańska marka

Czwarta z części dokumentu stara się powiązać reformacyjne pryncypia z wyzwaniami i wskazać, jak możliwe jest czytanie i interpretowanie Biblii w XXI w. Podejmuje się tego zadania, bo dostrzega w Biblii wspólny grunt wszystkich Kościołów luterańskich dla wyrażenia chrześcijańskiej wiary, nadziei i miłości. Ponadto jest ona także punktem wyjścia dla wspólnych poszukiwań pogłębionych interpretacji jej tekstów, jest podstawowym odniesieniem w dialogu nad luterańską tożsamością, szczególnie w odniesieniu do pytań dotyczących wiary i etyki.

Dla autorów dokumentu Biblia stanowi także specyficzny wyróżnik Kościołów luterańskich w ich zaangażowaniu stricte religijnym, ale także w ich świadectwie w sferze polityki i kultury. Dlatego właśnie autorzy wskazują na kilka aspektów istotnych dla współczesnego luterańskiego wysiłku odczytania Pisma Świętego. Podkreślają, że doświadczenie lektury i konfrontacji z Pismem nie tylko przekracza granice między chrześcijanami w sensie przestrzennym, ale także czasowym. Dlatego partnerem w debacie nad odczytaniem Pisma są nie tylko chrześcijanie z całego świata, ale także z wszystkich czasów, stąd w tej dyskusji swoje znaczenie ma tradycja chrześcijańska. Jednocześnie konfrontacja z Pismem jest niejednokrotnie impulsem do zmiany w życiu i praktyce Kościoła, czego dobitnym przykładem była reformacja. Doceniają także różnorodność wyników czytania Pisma, zarówno w kontekście wysiłków translatorskich, jak i wszelkich innych celów i okazji, które skłaniają do sięgnięcia po Pismo.

Bogactwo samego Pisma, zawartych w nim gatunków, znaczeń czy złożoność historii jego powstania skłaniają do uznania różnorodności lektury nie za przeszkodę, a za wzajemną inspirację. Stąd także praktyczne wezwanie do wspólnego studiowania Pisma ponad granicami, co daje możliwość uczenia się od siebie nawzajem i czerpania z wnoszonych do lektury doświadczeń pozyskanych w odmiennym niż nasz własny kontekście. Różnorodność Pisma powoduje konieczność globalnego dialogu na temat jego interpretacji. Jest on szansą, ale niesie także w sobie zagrożenia przypadkowości i arbitralności. Stąd podkreślenie znaczenia korzystania z wiarygodnych narzędzi i metod interpretacyjnych.

Podkreślono, że lektura i interpretacja Pisma, jak uczy 500 lat luterańskiej tradycji, może się powieść tylko jako wspólne działanie, które nakierowane jest na przesłanie Chrystusowej Ewangelii skierowanej ku człowiekowi. Dlatego właśnie ciągły wysiłek na rzecz czytania i rozumienia Biblii musi być widziany jako swoista „marka”, wyznacznik tożsamości Kościołów luterańskich. Daje ona bowiem ciągle aktualne inspiracje dla życia człowieka, pomaga odpowiadać na pytanie, kim jest w odniesieniu do Boga i do bliźnich. Jest także darem dla Kościoła i jego księgą, która stanowi dlań nieustanną inspirację, a czerpanie z niej jest zadaniem, którego realizacja powinna wybiegać daleko w przyszłość, poza debaty jubileuszowego roku 2017.

* * * * *

Jerzy Sojka – doktor teologii ewangelickiej, adiunkt w Katedrze Teologii Systematycznej w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie

 

fot. Michał Karski