Drukuj

NR 9 / 1969

Z początkiem roku wprowadziliśmy niniejszy dział, w którym pragniemy przybliżyć teologię przeciętnemu wierzącemu. Na tym miejscu otrzymał już Czytelnik serię artykułów. Były to tłumaczenia lub opracowania wypowiedzi wybitnych teologów na tematy takie, jak wieczność, nadzieja, ateizm, religia, niewiara, wiara. Doszliśmy więc do pojęcia „wiara” i teraz zamierzamy przedstawić to, co stanowi jej treść. Uczynimy to własnymi siłami, nie rezygnując jednak z pomocy „wielkiej” teologii. W ten sposób pragniemy wyjść naprzeciw niejednokrotnie kierowanym do nas życzeniom.

Redakcja

Często spotykamy się w rozmowach z twierdzeniem, że obojętną rzeczą jest to, w co się wierzy. Ważne jest, żeby wierzyć. Osobliwe to stanowisko wynika z traktowania wiary jako wartości samej w sobie. Nietrudno wykazać jego absurdalność przez przypomnienie, że na przykład, przekonany hitlerowiec działał na podstawie głębokiej wiary w słuszność ideologii narodowo-socjalistycznej, głoszącej wyższość jednej rasy nad innymi, prowadzącej do zbrodni ludobójstwa dla „dobra” tej wyższej rasy. Co więcej, inkwizytor działał na podstawie wiary w religijną ideologię, nakazującą likwidację winnych „zbrodni” herezji lub czarów. Czy można stawiać na jednej płaszczyźnie wiarę narodowo-socjalistycznego esesmana i wiarę ojca Maksymiliana Kolbe? Czy można stawiać na jednej płaszczyźnie wiarę religijną inkwizytorów z Konstancji i wiarę Jana Husa?

Nie jest ważne żeby wierzyć, bo każdy człowiek w coś wierzy, inaczej nie mógłby żyć, ale ważne jest właśnie to w co się wierzy i jak się wierzy, bo z tego wynika sposób w jaki się żyje.

Wiara chrześcijańska, o której chcemy mówić, ma swoje źródło, ramy i cel. Panuje przekonanie, że do wiary w Boga można dojść na podstawie przemyśleń, filozoficznej spekulacji, na drodze wysnuwania logicznych wniosków z sensu bytu, z porządku panującego we wszechświecie. Przeprowadza się dowody na istnienie Boga. Zafrapowany ogłoszeniem na drzwiach któregoś kościoła – było to przed laty – poszedłem na wykład, w którym miały być przedstawione dowody na istnienie Boga. Wyszedłem zawiedziony. Dowiedziałem się tylko tyle, że istnieje możliwość, hipoteza Boga. Jest to istotnie hipoteza, bo udowodnić się jej po prostu nie da. Człowiek może badać i stwierdzać doświadczalnie, albo na podstawie matematycznych obliczeń istnienie tylko tego, co się poddaje jego badaniu. Bóg natomiast, z samej swej istoty, nie może podlegać badaniu przez człowieka. Z chwilą kiedy by to nastąpiło, Bóg przestałby być Bogiem, stałby się obiektem podległym władzy człowieka. Badając i poznając coś bowiem, zyskujemy nad obiektem poznania swego rodzaju władzę. Bóg zaś jest absolutnie nieprzenikniony.

Źródło wiary - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl