Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 3/2014, ss. 19–20

Biruta Przewlocka-Pachnik (fot. Michal Karski)Tekst wygłoszony podczas
Forum Ewangelickiego w Wiśle-Jaworniku

Chcąc przedstawić rolę kobiety w Kościele ewangelicko-reformowanym w Polsce muszę się odwołać do najważniejszego aktu prawnego, jakim jest „Prawo wewnętrzne”. We wstępie czytamy: „Wspólnota wierzących, tworząca Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP wyznaje, że Pismo Święte jest jedyną podstawą wiary i normą życia”. Artykuł 3 postanawia, że do realizacji swych zadań ustanawia urzędy: duchownego (sługi Słowa Bożego), starszego (prezbitera), diakona. Artykuł 4 mówi: „Ustrój wewnętrzny Kościoła jest synodalno-prezbiterialny. O wszystkich sprawach Kościoła, tak pod względem religijnym, jak i administracyjnym, decyduje Synod, którego organem wykonawczym jest Konsystorz”.

Sięgając do Pisma Świętego, a ściśle do Dziejów Apostolskich czytamy o Lidii – założycielce pierwszego Kościoła w Europie. Dzięki jej wierze i uporowi powstał zbór w Filippi, który stał się prawdziwą radością dla apostoła Pawła. Jeszcze kilka kobiet wymienia się w Dziejach Apostolskich, jak chociażby Pryscyllę, współpracownicę apostoła Pawła w pracy misyjnej, czy Febę i Junię, które aktywnie działały w młodym Kościele chrześcijańskim.

Wymieniając te kobiety działające w czasach tak odległych chcę zwrócić uwagę, że aktywność kobiet we współczesnym Kościele reformowanym ma swe korzenie w Piśmie Świętym i znajduje swój realny kształt w pełnieniu wszystkich trzech urzędów wymienionych w „Prawie wewnętrznym”.

Swoją służbę prezbitera rozpoczęłam w latach 80. ubiegłego wieku na etapie parafialnym, jako członek kolegium kościelnego parafii warszawskiej. Trudne czasy stanu wojennego spowodowały, że moja praca w kolegium polegała głównie na pomocy potrzebującym, nie tylko członkom parafii. Pracowałam przy rozdawnictwie przychodzących z zagranicy darów i dystrybucji leków w parafialnej aptece. Byłam osobą znaną w Kościele. I to prawdopodobnie stało się powodem, że Synod powołał mnie w roku 1995 na funkcję prezesa Konsystorza, którą pełniłam przez sześć lat (dwie kadencje). Zgodnie z „Prawem wewnętrznym” prezesem Konsystorza jest osoba świecka, a Konsystorz sprawuje w okresie między posiedzeniami Synodu zarząd nad wszystkimi sprawami Kościoła. Jest to funkcja wysoka w urzędach Kościoła. Chcę zaznaczyć, że przede mną prezesami Konsystorza były prof. Zofia Lejmbach i dr Dorota Niewieczerzał, a teraz najwyższą funkcję w naszym Kościele – prezesa Synodu – również sprawuje kobieta, Ewa Jóźwiak.

Podczas sześciu lat służby w Konsystorzu oprócz pracy administracyjnej (cotygodniowe dyżury w biurze i zebrania raz w miesiącu) odwiedzałam nasze parafie, uczestniczyłam w ich problemach i sukcesach, utrzymywałam kontakt z diasporą i podróżowałam za granicę. Współpracowałam z Kościołami reformowanymi w Lippe i w Berlinie (Niemcy), w Wilnie (Litwa) oraz z Kościołem Braci Czeskich (Czechy). Konsystorz współorganizował cyklicznie konsultacje polsko-litewsko-niemieckie, w których uczestniczyłam. W 1998 r. Konsystorz delegował mnie do...

 

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

 

Na zdjęciu autorka artykułu (fot. Michał Karski)