Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 4/2020, s. 31–32

Katechizm genewski Jana Kalwina60. Minister: Czy to, że Jezus umarł na krzyżu znaczy więcej, niż gdyby umarł w jakiś inny sposób?
Dziecko: Tak, jak to pokazuje Apostoł, mówiąc, że został zawieszony na drzewie, aby ponieść na sobie nasze przekleństwo, aby nas z niego uwolnić (Ga 3,13). Ponieważ ten rodzaj śmierci był przekleństwem Bożym (Pwt 21,23).

61. Minister: Jak to? Czy nie jest znieważeniem Pana Jezusa stwierdzenie, że był poddany przekleństwu, i to przed Bogiem?
Dziecko: Absolutnie nie. Ponieważ poddając mu się (przekleństwu), zniszczył je swoją mocą, będąc wciąż błogosławiony przez Boga, aby nas wypełnić Jego błogosławieństwem.

62. Minister: Opowiedz, co dalej następuje.
Dziecko: Ponieważ śmierć była – z powodu grzechu – przekleństwem dla człowieka, Jezus Chrystus ją poniósł, a ponosząc ją, zwyciężył ją. I aby pokazać, że była to śmierć prawdziwa, zechciał być złożony w grobie, tak jak inni ludzie.

63. Minister: Ale nie wydaje się, aby z tego zwycięstwa płynęło dla nas jakiekolwiek dobro, zważywszy że wciąż uwieramy.
Dziecko: W niczym to nie przeszkadza, ponieważ dla tych, którzy wierzą, śmierć nie jest teraz niczym innym, jak tylko przejściem, aby nas przeprowadzić do lepszego życia.

64. Minister: Z tego wynika, że nie trzeba już bać się śmierci, jako jakiejś strasznej rzeczy, ale podążać chętnie za naszym Przewodnikiem, Jezusem Chrystusem, który nas poprzedza, abyśmy nie zginęli, ale abyśmy byli zbawieni.
Dziecko: Tak właśnie.

tłum. ks. Tomasz Pieczko

 

Kilka artykułów przypadających na dziewiątą niedzielę Katechizmu Genewskiego Jana Kalwina ma za cel opisać znaczenie i konsekwencje związane ze stwierdzeniem: „Chrystus cierpiał za nasze grzechy”. Nie można oczywiście oderwać rozważania od – następującego po cierpieniu i śmierci – faktu Jego zmartwychwstania.

Chrystus został ukrzyżowany. W fakcie tym odbija się, jak światło w zwierciadle, pozycja człowieka wobec Boga – człowiek jest poddany przekleństwu śmierci. Stwierdzenie to, zwłaszcza dla niezwykle przejętego swoim poczuciem wartości, możliwościami sukcesu, wręcz przeczulonego na swoim punkcie współczesnego człowieka, może zabrzmieć jako niezwykle trudne do zaakceptowania. Jakże to, człowiek, tak wspaniała istota, może być poddana przekleństwu?

Tymczasem w nauczaniu biblijnym, a w konsekwencji w nauczaniu Kalwina, które znajdujemy w Katechizmie Genewskim, stwierdzenie to służy podkreśleniu wielkości miłości Bożej wobec człowieka, bo oto tego, który jest przeklęty na skutek grzechu, Bóg obejmuje swoją miłością w Jezusie Chrystusie.

Aby jednak w pełni objąć rozmiar miłości Bożej, trzeba przyjąć także całą brutalność pozycji ludzkiej, obecność tego „przekleństwa”, które w sposób nieunikniony dotyka każdą istotę żywą – przekleństwa śmierci. Bóg w Jezusie Chrystusie (przez całość następujących po sobie faktów życia Jezusa Chrystusa) przekazuje człowiekowi bardzo silnie: „akceptuję cię, obejmuję cię moją miłością i troską” i to pomimo twojego stanu przekleństwa śmierci, przekleństwa na skutek grzechu.

Bóg dokonał w Jezusie Chrystusie potępienia, skazania grzechu w ciele Jezusa Chrystusa (por. Rz 8,3). Nie było to nasze ciało, w znaczeniu kogoś z nas, tego, który efektywnie (przyznajmy to, pomimo bólu związanego z tym wyznaniem) zasługiwałby na taki los. Bóg dokonał tego gestu ostatniej szansy dla nas, w swoim Synu wcielonym. Bóg dokonał tego w ciele Jezusa Chrystusa. I Jezus Chrystus, akceptując przekleństwo swojego ciała, zniszczył, zniweczył siłę przekleństwa. Już nie ma obiektu przekleństwa po tym, co stało się na Kalwarii. Znosząc, niosąc na sobie przekleństwo śmierci, przekleństwo grzechu, Chrystus dokonał naszego wykupienia. To, co zniósł i poniósł ze sobą na krzyż, przyniosło skutki ostateczne dla życia ludzkiego, dla każdego z nas.

Zgodnie z nauczaniem Rz 6,23, skutkiem grzechu jest śmierć. Grzeszny człowiek nie może istnieć, zaistnieć przed Bogiem; człowiek musi umrzeć aspirując do takiej pozycji. To właśnie dlatego, że ten okrutny mechanizm nieuniknionej śmierci musiałby być spełniony, że nie ma od niego żadnego wyjątku, Jezus Chrystus musiał umrzeć za nas. On poniósł na sobie i zwyciężył śmierć. W Jezusie Chrystusie wyraziła się pełna akceptacja Syna Bożego wobec...

 

Pełny tekst artykułu (po zalogowaniu w serwisie)

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

* * * * *

ks. Tomasz Pieczko – proboszcz Parafii Ewangelicko-Reformowanej w Zelowie

 

Czytaj też: