Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 6–7/1982

Karl BarthTrzeba, abyśmy sobie uświadomili, co (pomijając tu sformułowanie wynikające z wiary chrześcijańskiej) nazywane bywa Bogiem, Gdy człowiek mówi o Bogu – o naturze boskiej, istocie boskiej lub po prostu o Bogu – ma na myśli przedmiot powszechnej, trawiącej tęsknoty, przedmiot ludzkiej nadziei i nostalgii za jednością, za fundamentem, sensem bytu własnego i całego świata (...). Patrząc na dzieje ludzkich tęsknot i ludzkich poglądów na tę istotę, pozostaje się pod przemożnym wrażeniem wszechstronnych, różnorodnych i twórczych umiejętności człowieka, ale także pod wrażeniem ludzkiej samowoli i dowolności w posługiwaniu się pojęciem i ideą Boga (...). Musimy sobie uświadomić, że o Bogu - w rozumieniu wiary chrześcijańskiej - to znaczy o Tym, którego tak nazywamy, nie będziemy mówić jak o jeszcze jednym pojęciu i idei Boga, czym się zazwyczaj charakteryzuje myślenie religijne. Bóg (w rozumieniu wiary chrześcijańskiej) nie zajmuje miejsca w jednym szeregu z innymi bóstwami, nie mieści się w panteonie ludzkiej pobożności i inwencji religijnej (...).

Gdy my, chrześcijanie, mówimy "Bóg", możemy i musimy sobie uświadomić, że słowo to w samym założeniu oznacza Kogoś zasadniczo innego, że oznacza fundamentalne wyzwolenie od tego całego świata ludzkich poszukiwań, urojeń, zmyśleń i spekulacji. Nie jest tak, że na długiej drodze ludzkich poszukiwań i tęsknot za boskością osiąga się wreszcie określony przystanek w postaci chrześcijańskiego wyznania wiary. Bóg z chrześcijańskiego wyznania wiary – w przeciwieństwie do wszystkich innych bóstw - nie jest ani Bogiem znalezionym, ani wymyślonym, ani ostatecznie przez człowieka odkrytym, nie jest także spełnieniem, ostatnim, najwyższym i może najlepszym spełnieniem tego, czego człowiek i tak by szukał i znalazł; my, chrześcijanie, mamy na myśli Tego, który bezwarunkowo wypiera wszystko, co zwykle nazywane jest "Bogiem", a więc Tego, który wszystko usuwa i eliminuje, sobie przypisując prawo do tego, aby być Prawdą wyłączną. Kto tego nie rozumie, ten nie rozumie także, o co chodzi, gdy Kościół chrześcijański wyznaje: "Wierzę w Boga...". Bóg, tak jak Go pojmuje wyznanie chrześcijańskie, istnieje i egzystuje zupełnie inaczej aniżeli to wszystko, co zwykle nazywane jest boskością. Można rzec, że Jego natura i istota są inne niż natura i istota wszystkich rzekomych bóstw. To, co można powiedzieć o Bogu w sensie chrześcijańskiego wyznania wiary, zawiera się w słowach: Bóg na wysokości.

[Dogmatik im Grundriss]

 

Kim jest Bóg i co jest boskie uczymy się tam, gdzie Bóg objawia sam siebie, a więc i swoją naturę - istotę boskości (...).

Zbyt często słowo Bóg używane jest jedynie na oznaczenie granicy możliwości człowieka w zrozumieniu samego siebie i świata. Także zbyt często mówiąc Bóg ma się na myśli rodzaj szyfru oznaczającego coś pozbawionego treści i jałowego, a w rzeczywistości bardzo nudnego, mianowicie tak zwaną transcendencję. (...) Użycie słowa "Bóg" przestaje być nadużyciem, uzyskuje sens i otwiera przed nami nowe perspektywy wtedy, gdy mamy na myśli działanie i słowa Boga potwierdzone w Piśmie świętym. Jezus Chrystus jest reprezentantem imienia i sprawy Boga. Toteż nie można mówić o boskości in abstracto, o istocie ponadludzkiej i ponadziemskiej. Pismo święte nie zna takiej boskości. Mówi o Bogu, który wprawdzie zawsze będzie przewyższał człowieka i świat jako ich Pan, ale taki Pan, który przez stworzenie człowieka i świata związał się z nimi. Mówi zatem o Bogu w działaniu, podczas którego manifestuje się Jego wyższość nad stworzeniem a zarazem i Jego łączności z nim. Mówi o Bogu wiernym, żywo zainteresowanym swoim stworzeniem, ingerującym w sposób szczególny w świat stworzenia przez oddziaływanie nań słowem i czynem. Czyniąc to, Bóg pragnie zachować, ochronić i...

 

Pełny tekst artykułu (po zalogowaniu w serwisie)

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl