Drukuj

ImageNa fotografii: Bogusław Herse, założyciel firmy
Foto: archiwum autora
NR 5 / 1987

Kilka pokoleń eleganckich warszawianek i warszawiaków ubierało się w słynnym warszawskim Domu Mody pod firmą "Bogusław Herse". Ta wytworna firma krawiecka powstała na bazie małego sklepu z koronkami, towarami białymi i firankami, założonego w 1868 roku przy ul. Senatorskiej w Warszawie, w dawnym pałacu Olbromskich, z inicjatywy potomka żołnierza napoleońskiego - Bogusława Hersego (1839-1880). Przybyły z Poznania, gdzie jego brat, Jarosław Herse, sprawował funkcję drugiego burmistrza, z pomocą przyjaciela, również poznaniaka, Władysława Jerzykiewicza, otworzył przy ruchliwej ulicy magazyn bławatny. Dzięki umiejętnemu prowadzeniu interesów i zyskaniu uznania klientów skromny sklep przeobraził się wkrótce w wytworny "Magazyn Mód Damskich i Męskich", słynący z wszelkich nowinek i narzucający kanony mody europejskiej zamożnym warszawiakom. Żoną Bogusława była Filipina z Kottków (1842-1925), która wraz z mężem znosiła trudy prowadzenia przedsiębiorstwa. Z iście kobiecą intuicją i smakiem podejmowała decyzje o wyborze i zakupie towarów, o wzorach i asortymencie, on zaś odpowiadał za realizację przedsięwzięć, dobór i zatrudnienie personelu oraz finanse.

Sklep z konfekcją Hersego stanowił poważną konkurencję dla rzemiosła sprowadzając z Paryża niepowtarzalne modele strojów damskich, a z Wiednia i Londynu modele ubiorów męskich. To zapewniało mu stały wzrost liczby klientów i coraz bardziej rosnącą sławę. Z czasem do spółki przystąpili dwaj bracia Bogusława, Robert Ferdynand Herse (1845-1905), żonaty z Anielą ze Świergockich Szretter (1849-1926) i Adam Szczepan Herse (1850-1915), żonaty z Joanną z Temlerów (1860-1943). Rozwinęli oni działalność przedsiębiorstwa i przenieśli je w 1899 roku do nowo wybudowanego gmachu w kwadracie ulic Marszałkowskiej, Erywańskiej (późn. Kredytowej), pl. Zielonego (nast. pl. Dąbrowskiego) i Szkolnej.

Od strony wymienionych ulic znajdowały się wytworne magazyny firmy przykuwające wzrok przechodniów pomysłowymi i wspaniale skomponowanymi wystawami. Autorem projektu tej ogromnej, czteropiętrowej, luksusowej, secesyjnej kamienicy, zaopatrzonej we własną elektrownie, telefony, windy i nie tak jeszcze popularne centralne ogrzewanie, był architekt warszawski Józef Huss. Wejście główne do owego królestwa mody prowadziło z narożnika ul. Marszałkowskiej i Erywańskiej. Drzwi otwierał wygalowany portier, zwany wówczas szwajcarem. Po przejściu ogromnego sklepu z materiałami, gdzie uwijała się liczna rzesza subiektów, wchodziło się na monumentalne marmurowe schody, wysłane tłumiącym kroki, kokosowym chodnikiem, wiodące na pierwsze piętro do salonów mody. Tam obsługę przejmowali wysoko wykwalifikowani krawcy i krojczynie. Można też było, pośród luster i palm, przysiąść na obitej pluszem kanapce i przejrzeć najnowsze żurnale, których stosy leżały na stolikach i konsolach. Całe czwarte piętro zajmowały pracownie krawieckie, szwalnie i wykończalnie. Parter od ul. Szkolnej do pl. Zielonego mieścił skład futer zakupywanych na wielkoświatowych aukcjach, m.in. w Lipsku, Amsterdamie, Paryżu i Niżnym Nowgorodzie. Za nim, sąsiedni lokal, z wejściem od placu, w kierunku ul. Erywańskiej, wynajęło francuskie przedstawicielstwo firmy "De Dion Bouton". urządzając salon sprzedaży i wynajmu samochodów. Drugie piętro obszernej kamienicy mieściło apartamenty właścicieli, a trzecie wynajmowano lokatorom. Część tego piętra zajmował Kazimierz Jasiński. prowadzący od 1906 roku dom bankowy, reklamowany w tygodnikach warszawskich. Otwarcie nowej wspaniałej siedziby, wzorowanej na pierwszorzędnych magazynach światowych, takich jak chociażby paryski "Charles Worth", spowodowało konieczność znacznego zwiększenia zatrudnienia.

Tadeusz Władysław Świątek

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl