Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

ImageNa fotografii: Zygmunt Arct (1871-1935), najstarszy syn Michała, kierował firmą ojca od 1901 r.
NR 2 / 1992

Ulica Nowy Świat należy do najstarszych arterii Warszawy, przy której - niemal od początku - skupiał się handel. W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku przy tym ruchliwym i ważnym dla miasta trakcie mieściła się pod numerem 53 księgarnia Artura Gruszeckiego. W 1887 r. nabył ją, od niego księgarz z Lublina - Michał Arct (1840-1916). Odtąd jego nazwisko będzie się kojarzyło z najlepszymi tradycjami księgarstwa warszawskiego.

Rodzina Michała Arcta była pochodzenia żydowskiego. Wywodziła się z Zamościa i dopiero na początku XIX w. przeniosła się do Lublina, gdzie w 1857 r. ówczesny senior tego rodu, Mojżesz Rofe, z zawodu lekarz, przyjął chrzest w Kościele ewangelicko-reformowanym i równocześnie zmienił imię i nazwisko na Michał Arct (Arzt to po niemiecku lekarz). Jego wnuk i imiennik, Michał Arct (ur. 1840 r.), od 1862 r. kierował księgarnią swego stryja, Stanisława, w Lublinie. W 1881 r. przejął ją na własność, a w sześć lat później nabył wspomnianą księgarnię w Warszawie. Jego pracowitość pomysłowość i inwencja przyniosły firmie sukces - mimo dużej konkurencji rozwijała się dynamicznie. W Warszawie było wtedy mnóstwo najprzeróżniejszych księgarń - jedne powstawały i rozwijały się, inne upadały.

Większość z nich oprócz sprzedaży książek prowadziła również działalność wydawniczą. Księgarnia (i zarazem oficyna wydawnicza) Arcta szybko zdobyła sobie popularność. Jej właściciel został członkiem Związku Księgarzy, w latach1905-1909 pełnił zaś funkcję starszego Zgromadzenia Drukarzy Miasta Warszawy (od 1900 r. był bowiem także właścicielem nowoczesnej drukarni przy ul. Okólnik 6).

Z czasem księgarnia przeniosła się spod numeru 53 na Nowy Świat 35, do dawnego pałacu Hołowczyca, ówcześnie stanowiącego już własność Józefy hr. Dąmbskiej. Pałac, wybudowany przez świetnego włoskiego architekta Antonio Corazziego dla arcybiskupa Szczepana Hołowczyca, ozdobiony w części środkowej ryzalitem wspartym na sześciu kolumnach doryckich, stanowił prawdziwą perłę architektury początku XIX wieku. Kiedy Arct przeprowadził tu swoją księgarnię, na parterze mieściła się już cukiernia Antoniego Bliklego (także członka zboru ewangelicko-reformowanego) oraz apteka Mariana Malinowskiego. Na piętrach zaś - kilka eleganckich mieszkań. Jedno z nich, nad księgarnią, zajęła rodzina Arctów.

Tadeusz Władysław Świątek

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl