Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

ImageNr 7 / 1990

     Firmę tę zaliczyć można do warszawskich jedynie ze względu na fakt, że tu żyli jej kolejni właściciele i tu miał swą siedzibę zarząd, natomiast same zakłady wytwórcze mieściły się w odległym o 30 km od Warszawy Kawęczynie (wówczas jeszcze pisanym przez „en”).
     Kawęczyn był własnością szlacheckiej rodziny Olędzkich. W pierwszych latach XIX wieku wybudowano tu dwór w otoczeniu sporego parku. Znaczną część posiadłości (głównie gliniaste nieużytki, zawierające wyśmienity surowiec dla przemysłu ceramicznego) wydzierżawił a następnie odkupił Kazimierz Granzow, zamożny mieszczanin warszawski pochodzenia niemieckiego, uznający Polskę za drugą ojczyznę. Na terenach wydzielonych z „Dóbr Ziemskich Kawenczyn” wybudował on w 1866 r. pierwszą cegielnię, w której zatrudnił kilkudziesięciu robotników. Wkrótce stała się ona jednym z najpotężniejszych „zakładów cegielniczych” w Królestwie.
     Kim był założyciel tego przedsiębiorstwa? Urodził się w 1832 r. w Warszawie, w rodzinie wyznania ewangelicko-augsburskiego, jako syn budowniczego, Fryderyka, oraz Amalii z domu Meszke (Moeschke). Uczył się najpierw w rodzinnym mieście, później zaś w Hamburgu, gdzie po paru latach uzyskał patent majstra murarskiego. Swój pobyt za granicą zakończył podróżą po kilku krajach Europy. Do Warszawy powrócił z zamiarem otwarcia własnego „interesu”. Nim jednak to nastąpiło, pracował nadzorując budowę m.in. kościoła Wszystkich Świętych, Szpitala Dzieciątka Jezus, budynków stacyjnych i warsztatów Kolei Terespolskiej i Nadwiślańskiej oraz wzbudzającego szczególne zainteresowanie warszawiaków pałacu bankiera, Leopolda Kronenberga.
     Zdobywszy swoją fachowością i osiągnięciami szacunek członków cechu, wybrany został na starszego Zgromadzenia Cechu Murarzy m. Warszawy. Godność tę sprawował ponad dziesięć lat, do 1884 r. W następnych latach jego własne zakłady, składające się już z całego kompleksu cegielni, przyczyniły się w znacznej mierze do rozbudowy zarówno warszawskiego budownictwa mieszkaniowego, jak i przemysłowego. Cegielnie Granzowa dostarczały cegłę bezpośrednio na budowy, a szef firmy, przedsiębiorca i wytwórca budowlany w jednej osobie, sprawował nadzór nad niektórymi z nich. Z jego zakładów w Kawęczynie pochodziła cegła zwyczajna i maszynowa, ogniotrwała, licowana i zwykła, posadzki pirogranitowe, rury kamionkowe, klinkiery, dachówka karbowana i płaska. Zbyt na te produkty był ogromny. Dwa razy dziennie z bram cegielni wytaczały się wyładowane materiałami budowlanymi i zaprzężone w perszerony platformy, kierując się do Warszawy.
     Przy swoich zakładach w Kawęczynie Granzow wybudował wzorowe osiedle dla robotników: kilkanaście piętrowych domów mieszczących sto siedemdziesiąt mieszkań. Około 1896 r. mieszkało w nich 650 osób. Właściciel ponadto założył tu czytelnię, ochronkę dla dzieci, szkolę freblowską (podstawową) oraz ubezpieczył swych pracowników od następstw nieszczęśliwych wypadków. Wymienione zdobycze socjalne nie były wówczas powszechne. Oferowały je wyłącznie dobrze zorganizowane zakłady, w większości prowadzone przez protestantów, którzy wprowadzali wszystkie udogodnienia, które mogły wpłynąć na poprawę warunków pracy i życia robotników.
     Biura i kantor sprzedaży zakładów Granzowa znajdowały się w Warszawie, na posesji należącej do jego matki, Amalii, w Al. Jerozolimskich 31 (nr hip. 1582).
     Majątek Kazimierza Granzowa uległ pomnożeniu podczas budowy i modernizacji wodociągów warszawskich, gdyż z materiałów budowlanych produkowanych przez Granzowa korzystał jego przyjaciel, inż. William Lindley.
     Wyroby zakładów stawały się znane coraz szerzej w kraju i za granicą. Już po roku istnienia firmy Zakłady Cegielnicze Granzowa uzyskały w 1867 r. srebrny medal w Warszawie. Tu także otrzymały wielki srebrny medal w 1874 r. i zloty w 1885 r. Były też dyplomy honorowe pierwszej klasy, przyznane w Warszawie (1887) i Lwowie (1892), a ponadto: złote medale w Genewie i Chicago (1893), srebrny w Petersburgu, złoty w Londynie, złote i brązowe w Antwerpii i Paryżu (1894), w rok później w Paryżu zloty medal i dyplom honorowy, a w 1896 r. złoty medal w Niżnym Nowogrodzie. W 1900 r. dyplom honorowy w Paryżu, w 1901 r. – dyplom zasługi w Lublinie. Długa lista tych odznaczeń świadczy o wysokim standardzie materiałów budowlanych firmy „Kazimierz Granzow”.
     W 1904 r. zarząd Załadów Cegielniczych Granzowa przeniósł się na ul. Marszałkowską 127, do eleganckiej kamienicy Fryderyka Zamboniego (honorowego konsula Szwajcarii i popularnego warszawskiego cukiernika), wzniesionej z kawęczyńskiej cegły ceramicznej w samym centrum nowej Warszawy. W skład ówczesnej dyrekcji wchodzili m.in. inż. techn. Leopold Buttler i inż. Jan Młodzianowski. Zgromadzony kapitał zakładowy wynosił 1500 tys. rubli, a obroty roczne 3 mln. Zatrudnienie w całej firmie nie przekraczało 375 robotników stałych, którymi kie rowali wybitni fachowcy, majstrowie murarscy: August Berke (1813-1894), Joachim Eppen (1836-1907) i Antoni Pijanowski (1859-1916). Buchalterię prowadził Michał Malinowski (1851-1937). Sprzedażą cegły zajmował się własny kantor w Warszawie przy ul. Daniłowiczowskiej 10 oraz firma Ludwika Kuschera z ul. Milej 61.
     Granzow skutecznie konkurował z istniejącymi do 1913 r. „Zakładami Cegielniczymi Braci Oppenheim” w Szczęśliwicach oraz z licznymi ale niewielkimi cegielniami, które zamykano nie tylko ze wzglądu na twarde prawa rynku, lecz także z powodu wyczerpywania się złóż gliny.
     W 1912 r. przedsiębiorstwo Granzowa zostało przekształcone w spółkę akcyjną, do której weszli, oprócz Granzowów, spokrewnieni z nimi Temlerowie i Wedlowie. Zwiększona administracja znalazła pomieszczenie w wynajętym lokalu w Al. Jerozolimskich 68.
     Kawęczyńskie cegielnie były maksymalnie zmechanizowane. Siedem silników, o mocy 190 kM każdy, wprawiało w ruch rozmaite mieszadła, czerpaki, taśmociągi i wytwarzało prąd do oświetlania hal, magazynów, osiedla robotniczego oraz podwórzy między zabudowaniami. Zakłady reprezentowały w tym okresie poziom światowy. Wiele domów i fabryk postawionych w Warszawie na przełomie XIX i XX wieku, wśród nich synagoga na Tłomackiem, paradna kamienica Szlenkierów, nazywana pałacem (od 1936 r. rezydencja ambasadora włoskiego), a także nie istniejący dzisiaj Teatr Mały przy ul. Daniłowiczowskiej – były w poważnej mierze dziełem Kazimierza Granzowa. Nie on je wprawdzie projektował, ale jego wytwórnie dostarczały budulca. Nietrudno tego dowieść, ponieważ każdy element – cegła, dachówka czy gzyms – był sygnowany nazwiskiem właściciela firmy. Do dziś przetrwała nazwa „cegła granzówka”, jako określenie wyrobu solidnego i trwałego. Nie powinniśmy również zapominać, że Kazimierz Granzow miał udział w przygotowaniu pierwszego w języku polskim podręcznika murarstwa. Dwukrotnie żonaty, po raz pierwszy z Karoliną z Jaegerów (1838–1858), a po jej śmierci – z jej siostrą, Klementyną z Jaegerów (1843–1890), Kazimierz Granzow miał troje dzieci: dwóch synów – Stanisława i Władysława – oraz córkę Florę, późniejszą Briggs. Jako człowiek zamożny zapewnił im wszechstronne wykształcenie. Od najmłodszych lat zabierał dzieci w podróże po Europie i zapoznawał z zabytkami architektury i sztuki. Przykładał też wielką wagę do ich znajomości języków obcych

Tadeusz Władysław Świątek

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl