Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 1-2 / 2007

Kurlandczycy w Polsce

Jednym z wielu skutków klęski powstania listopadowego było znaczne ograniczenie demokratyzmu polskiego ewangelickiego życia kościelnego. Już w 1832 roku prezesem Generalnego Konsystorza Wyznań Ewangelickich został mianowany senator Ulryk Faltz (1779-1855) kalwinista, który wcześniej zdecydowanie potępił "buntowszczyków" i powstanie przeczekał w Petersburgu. W 1833 roku jego miejsce zajął generał Karol hr. Grabowski (1790-1840), też kalwinista, który z jednej strony starał się łagodzić represje w stosunku do Polaków, ale z drugiej strony był bezwzględnie lojalny wobec cara. Po jego śmierci tę funkcję sprawował krótko (1841-1842) generał Zygmunt Kurnatowski (1778-1858), weteran wojen napoleońskich, ale i zausznik wielkiego księcia Konstantego. Atmosfera represji popowstaniowych była dla niego nie do wytrzymania i wyemigrował w Poznańskie, a prezesem Konsystorza został ponownie senator Faltz.
Losy Generalnego Konsystorza były już wtedy przesądzone. Nie chcieli go liczniejsi luteranie, którzy narzekali na nieustanną dominację mniej licznych, ale bardziej "ustosunkowanych" (szlachta, inteligencja, generalicja) reformowanych. Władze rosyjskie uważały, poniekąd słusznie, że szlachta ewangelicko-reformowana dąży do polonizacji niemieckich luteranów i w ten sposób zaraża ich duchem polskiego nacjonalizmu. Generalny Konsystorz rozwiązano w 1849 roku tworząc dwa osobne konsystorze: luterański i reformowany.
Władze rosyjskie zmierzały do poddania dawnej Kongresówki ścisłej kontroli pod każdym względem. Służyło temu obsadzanie wszystkich możliwych urzędów wojskowymi, także w sferze kościelnej. Większość generałów rosyjskich wyznania ewangelickiego wywodziło się z Kurlandii i Inflant, zatem wkrótce we władzach kościelnych zaroiło się od kurlandczyków. Na prezesa luterańskiego konsystorza został mianowany przez cesarza kurlandzki baron Aleksander von Krusenstern, i w ten sposób powoływano kolejnych prezesów aż do 1914 roku 1.
U ewangelików reformowanych sprawa wyglądała trochę inaczej. Przede wszystkim pozostawiono instytucję corocznego synodu, który miał wybierać władze konsystorza (na trzyletnią kadencję), zatwierdzane następnie przez imperatora. W skład synodu wchodzili z mocy prawa urzędnicy państwowi, szlachta oraz delegaci parafii. Pierwszy synod w 1850 roku podjął decyzję, by odtąd wszystkie synody odbywały się w Warszawie, co przyczyniło się skutecznie do ograniczenia wpływu szlachty reformowanej 2 na sprawy Kościoła. Gdy zatem senator Faltz ze względu na podeszły wiek i stan zdrowia zrezygnował z funkcji prezesa konsystorza, synod wybrał na to stanowisko pierwszego w swej historii Kurlandczyka.
Niewiele wiadomo o baronie Juliuszu von Sass (1798-po 1857), nawet potężna genealogia rodzinna odnotowuje o nim jedynie szczątkowe informacje. Urodził się w Inflantach i w 1832 roku poślubił w Mitawie hrabiankę Karolinę Joannę von Stackelberg (1809-1863), z którą nie miał dzieci. Według genealogii rodu był oficerem w pułku huzarów. Nie wiadomo, kiedy przybył do Polski, ale jego służba w wojsku rosyjskim zdaje się wskazywać na okres po powstaniu listopadowym. W księgach metrykalnych parafii ewangelicko - reformowanej podpisywał się zawsze po niemiecku, ale jego podpis znika po 1857 roku, kiedy to prawdopodobnie wyjechał z Polski, ale nie wiadomo dokąd. Jego żona zmarła we Włoszech, może zatem wyjechał razem z nią? Data i miejsce jego śmierci są nieznane.
Kolejnym Prezesem Konsystorza został wybrany inny Kurlandczyk, generał jazdy Karol de White (1795-1878). Jak wskazuje jego nazwisko, był pochodzenia angielskiego. Z dość lakonicznego aktu zgonu jego siostry Idy de White (1799-1859) wynika, że w chwili jej urodzenia ich rodzice mieszkali w Mitawie, lecz kim byli i co robili nie wiadomo, podobnie jak nie wiadomo, kiedy owa rodzina osiedliła się w Kurlandii. Generał de White mówił słabo po polsku, ale jego kontakty z Warszawą sięgają 1821 roku, gdy w warszawskim kościele ewangelicko - augsburskim Św. Trójcy poślubił Joannę Rossmann. Małżonkowie de White mieli dobra w guberni twerskiej w Rosji, gdzie też urodziła się przynajmniej część ich dzieci. O przywiązaniu do rodziny cesarskiej świadczy fakt, że dzieciom nadawali imiona rosyjskiej rodziny panującej: Paweł, Konstanty, Aleksander i Olga. W uznaniu jego zasług, generała mianowano senatorem Królestwa Polskiego.
Prezesura generała de White przypadła na trudny okres powstania styczniowego i srogich represji po nim. O popularności generała wśród polskich reformowanych świadczy fakt, że był wybierany prezesem konsystorza na siedem kadencji i jest pod tym względem absolutnym rekordzistą w historii naszego Kościoła. Wydaje się, że pomimo bezwzględnego lojalizmu wobec rodziny cesarskiej, generał darzył sporą sympatią swoją przybraną ojczyznę. Jego żona była Polką, na warszawskim cmentarzu ewangelicko - reformowanym wybudował grób rodzinny i tutaj też został pochowany. Również jego dzieci związały się na stałe z Polską. Syn Paweł Karol Konstanty de White (1825-1876), wzorem ojca wierny poddany Jego Cesarskiej Mości, był, jak podaje nekrolog, "cenzorem Warszawskiego Komitetu Cenzury". Ożenił się z kuzynką Joanną z Rossmannów (1828-1919), z którą miał jedynego syna Włodzimierza de White (1859-1877), który umarł młodo "po ciężkiej chorobie."
Młodszy syn prezesa konsystorza, Aleksander de White (1835-1867), był kapitanem w armii carskiej, ale zmarł młodo i został pochowany na warszawskim cmentarzu reformowanym. Zdaje się, że przedwczesna śmierć synów i jedynego wnuka załamała sędziwego generała, który zmarł w Warszawie i został uroczyście pochowany na tutejszym cmentarzu reformowanym. Z dzieci przeżyła go tylko córka Olga de White (1834-1924), po matce luteranka, która wyszła za mąż za swego kuzyna Ludwika Wilhelma Rossmanna (1825-1903) i umarła jako ostatnia ze swojej rodziny w Warszawie.
Śmierć generała de White zamknęła pewien etap, gdyż był on ostatnim Kurlandczykiem sprawującym tak wysoką funkcję w historii naszego Kościoła. W latach 70. XIX wieku w Polsce panował względny spokój, społeczność reformowana była nieliczna acz zamożna, i władze carskie nie przywiązywały już takiej wagi do kontroli nad nią. W 1879 roku synod wybrał na prezesa konsystorza warszawiaka Bogumiła Folanda (1836-1895), który funkcję tę pełnił aż do swojej śmierci.
Nie oznacza to, że imigracja z Kurlandii do Polski ustała. Wciąż stacjonowało tu wojsko rosyjskie, gdzie wysokie funkcje wojskowe pełnili Kurlandzcy ziemianie, a niektórzy z nich, jak np. generał baron Jan de Korff (1823-1883), osiedlali się nawet w Warszawie na stałe. Jednak wraz ze śmiercią generała de White dobiegł kresu okres dominacji Kurlandczyków w naszym Kościele.

Kazimierz Bem

Reformowani i Kurlandia - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl