Drukuj

10/1990

„Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny,
wiele ci powierzę; wejdź do radości Pana swego”.

Mat. 25:12

Żyjemy w epoce nadzwyczajnych poczynań i osiągnięć. Komentujemy je, chwalimy i oczekujemy na jeszcze większe. Ale nie pociąga nas to, co dostępne, co w zasięgu ręki. Oczekujemy szybkich efektów i chcemy mieć od zaraz wszystko to, co osiągnęli inni. Takie podejście do rzeczywistości grozi jednak tym, że żywiąc podziw dla wielkich poczynań tracimy zainteresowanie dla tego, co małe, powszednie, szare. Wielbimy wielkich bohaterów, a pogardzamy bohaterstwem codziennej szarej powinności. Wydaje się nam, że nie warto liczyć się z małym ani sumować drobnych kwot. Nie dostrzegamy bowiem, że nadzwyczajne osiągnięcia, zaskakujące sukcesy są tylko szczytem piramidy, której podstawę tworzą mali, nieznani, wierni ludzie i powszednie, drobne, poczciwe akty wierności. Zachwycamy się pięknym wzorem lub deseniem drogocennej tkaniny lub gobelinu, a zapominamy, że utkany jest on z pojedynczych, ledwo widocznych nici i małych ściegów. Mniemamy, że życie składa się z wielkich wydarzeń, z nadzwyczajnych czynów, rekordów i sukcesów. Tymczasem życie to sześć dni powszednich i tylko jedna niedziela. Tysiąc drobnych czynności i jeden wielki podziwiany czyn. Miliony drobnych słówek i jedno wielkie wybawiające Słowo.

Nasz Pan, Jezus Chrystus, na którego przyzwyczailiśmy się spoglądać w perspektywie Jego najwspanialszych czynów: śmierci na krzyżu i zmartwychwstania, uczy nas, abyśmy brali pod uwagę rzeczy małe, drobne, byśmy szanowali niepozorną służbę i świadczyli najcichszymi i najmniejszymi przejawami miłości o naszym oddaniu, posłuszeństwie i wierności naszemu Panu. Chodzi o to, aby ze zwyczajnych prostych włókien tkać taki wzór życia, które będzie błogosławieństwem dla ciebie i innych oraz chwałą dla Boga. Jednakże każdy wątek, każda nić muszą być na swoim miejscu. Nie wykonamy wielkiego wzoru, jeśli pogardzimy małą nitką.

Ileż jest tych drobnych, zwykłych spraw, którym Jezus Chrystus poświęcił swoją uwagę i przez to nadał im wysoką rangę. Wymieńmy kilka z nich.

Oto podobieństwo o talentach uczy nas, że wierność manifestowana tylko w wielkim nie jest prawdziwą wiernością. Okazując zaś wierność w małym, zasługujemy na to, by powierzono nam wiele. Ale jak my gospodarujemy tym małym, tym jednym talentem? Czy przypadkiem nie lekceważymy go i nie odrzucamy?

Oto kubek wody, który mamy w imieniu Chrystusa podać pragnącym ustom. Ten kubek nie straci swojej zapłaty: wierność w tej niepozornej służbie miłości ma nagrodę w wieczności. Ale nam to nie wystarcza, bo my chcielibyśmy zapłonąć płomieniem wielkiej służby, dziesięcioma talentami zyskać dalsze dziesięć, więc z tego małego talentu wierności, z jaką miłość podaje kubek wody, nie jesteśmy zadowoleni. Dlatego kubek nie zostanie w ogóle podany.

Spójrzmy teraz na małe dziecko. Ono ma coś, czego brakuje uczniom Jezusa: pełne zaufanie, przywiązanie, szczerość i radość. Jest jak ten mały talent. Ale my nie chcemy być dziećmi. A przecież, kto nie przyjmie Królestwa Bożego jak dziecko, nigdy, w żadnym wypadku i pod żadnym pozorem nie wejdzie do niego.

Wróbel na dachu i włos na głowie – cóż za poselstwo nam zwiastują? Ileż z tych wróbli ginie, ileż włosów dziennie wyczesujemy, a przecież żaden z nich nie pada na ziemię bez woli Ojca naszego, który jest w niebie. Bóg nie gardzi małym. Jemu nikt, nawet ten najmniejszy, nie zginie. Nie bój się. On wie i o tobie, On nie pogardza wiernością w drobnym. Dlaczego więc nie mielibyśmy pójść Jego śladem? Przecież właśnie w najmniejszym spotyka się z tobą Najwyższy.

Oto opowiadanie o pięciu chlebach i dwóch rybach. Uczniowie stoją wobec głodnego tłumu. Przed nimi wielkie zastępy ludzi, a w ich dłoniach odrobina chleba i ryb. Teraz następuje cud. Chleba i ryb starcza dla wszystkich. „Zbierzcie okruszyny!” – mówi Pan Jezus, gdyż widzi, że uczniowie już, już są skłonni je zlekceważyć, bo według nich nikogo nie nasycą, nikomu się nie przydadzą, bo to tylko małe talenciki, które pozostaną w ziemi. – Pozbierajcie drobne uczynki miłości, służby, miłosierdzia, wierności, pozbierajcie uprzejme słowa, serdeczne uśmiechy, pobudzające uściski dłoni, dołączcie cichą wierność, przywiązanie i stałość, a zgromadzicie dwanaście pełnych koszy.

Moglibyśmy przytoczyć jeszcze wiele innych przykładów – grosz wdowy i jej wierność w ofiarach, radość z odnalezionej jednej owcy, dla której pasterz wielkiego stada naraża na niebezpieczeństwo własne życie itd., itd. Ale poprzestańmy chwilowo na przypomnieniu, że nieprzypadkowo za podobieństwem o talentach następuje opis sądu nad ludzkością, gdy sędzią będzie Jezus Chrystus, Pan. Wtedy ogłoszone zostanie błogosławieństwo dla tych, którzy w drobnych czynach miłości i w wiernym spełnianiu swoich zadań wstępują w ślady swojego Mistrza: łaknących karmią, pragnących poją, nagich przyodziewają, chorych i uwięzionych odwiedzają, a bezdomnym udzielają schronienia. „Zaprawdę powiadam wam, nie stracicie zapłaty swojej”. „Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości Pana swego”. „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo przygotowane dla was od założenia świata”.

Ci jednak, którzy czekali na wielkie rzeczy, którzy lekceważyli drobne talenty i wykazać się chcieli tylko w wielkich dziełach życia – zmarnowali życie i zmarnowali błogosławieństwo. „Zaprawdę powiadam wam, czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych i mnie nie uczyniliście”.

Drodzy, siostro i bracie,
Chcesz uczynić coś wielkiego dla swojego Pana? Życie jest ulotne, jak para unosząca się nad wodą. Nie czekaj na wielką okazję. Rozejrzyj się wokół siebie. W twoim własnym domu, tuż za jego progiem, w twoim miejscu pracy, przy twojej drodze czekają na ciebie ludzkie serca. Spragnionym podaj kubek zimnej wody; zranionym opatrz rany, pociesz ich i przemów serdecznym słowem; idź do opuszczonych i wyobcowanych, do sierot i samotnych. Niech twoja postawa będzie dla nich świadectwem o Tym, który czuwa! Rozejrzyj się wokół siebie! Pozwól, żeby reflektor Bożej miłości i wierności oświecił scenę twojego życia. Nie pogardzaj drobnymi czynami, wkrocz na drogę miłości i służby oraz wierności w imieniu Jezusa Chrystusa.

Obietnica zapłaty niech przyśpieszy nasze kroki. Przestroga niech pobudzi obojętnych i wątpiących. Ewangelia niech nam ukaże fałsz wyczekiwania na wielkie okazje do działania. Dziś jest dzień czynu. Dzisiaj jest dzień wierności. Dzisiaj jest dzień posłuszeństwa wobec Jezusa Chrystusa. „Bądź wierny aż do końca, a dam ci koronę żywota”. To dziś jest nam dany ten czas, abyśmy jutro mogli usłyszeć z ust Bożych: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości Pana swego”. Amen.

Kazanie wygłoszone 13 maja br. podczas radiowego nabożeństwa w Warszawie – oprac. i skrót red.