Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

2 / 1993

Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który nas ubłogosławił w Chrystusie wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios. W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem Jego; w miłości przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym.

[Ef. 1:3-6]

Słowo Boga jest słowem żywym. Bóg nie ogranicza się jednak wyłącznie do działania przez Słowo, ale ma do dyspozycji cały zasób metod, dzięki którym trafia do człowieka. Na przykład niektórym ludziom kontakt z Bogiem może ułatwić kontemplacja dzieła sztuki. Z kolei inni silniej doświadczają wielkości i świętości Bożej na łonie przyrody niż w kościele. Jest wiele sposobów szukania Boga i przeżywania z Nim kontaktu. I nie należy sądzić, że możliwości Bożego działania i poznawania Jego woli ograniczają się tylko do tego, co czytamy w Biblii. Ale ta właśnie Księga jest świadectwem Bożego działania i tego, co Bóg mówi swemu ludowi. Jest probierzem tego, co On pragnie nam ukazać. Z niej dowiadujemy się o wielu sposobach, z których Bóg korzysta, aby przemówić do człowieka.

W Starym Testamencie czytamy o proroku, który wszelkimi sposobami szukał Boga i starał się uchwycić Jego głos w rozmaitych odgłosach natury. Nie usłyszał jednak Boga przemawiającego w burzy i wichrze, lecz – nieoczekiwanie – w powiewie delikatnego wiatru. Piękna pieśń Katarzyny Tosio tak wyraża myśl z I Księgi Samuelowej [3:10]: Mów, Panie, do mnie w każdej życia chwili [...] Niech Cię Twój sługa słyszy. A czy my rzeczywiście słyszymy, że Bóg do nas przemawia? Czy doświadczamy Jego żywej Obecności? On mówi do nas przez wydarzenia, przez konkretne fakty. Czy słyszymy w nich Jego głos i wezwanie? Czy może raczej czujemy się bezbronni i rzuceni w świat bez Boga, gdzie rządzą prawa dżungli, a my jesteśmy w nim jak obcy? A może świadectwo Biblii jest dla nas czymś, czego wprawdzie słuchamy i co przeżywamy, ale nie potrafimy zastosować w życiu? Doznajemy jakby rozdwojenia: z jednej strony mamy biblijne świadectwo Bożego działania, a z drugiej – nasze codzienne, zwykłe życie bez poczucia kontaktu z Bogiem i Jego Słowem.

Jak już powiedziano, Bóg przemawia do nas przez wydarzenia, a jednym z nich jest lektura Biblii – świadectwa o Bogu i Jego działaniu. Takim świadectwem są też słowa apostoła Pawła, człowieka, który wiedział, dlaczego żyje, dokąd dąży i komu służy. Stąpał twardo po ziemi, widział problemy i sprawy, które ludzi nurtują, i nigdy nie pisał o nich w sposób oderwany od rzeczywistości. Także w Liście do Efezjan poruszył zagadnienia istotne dla jego współczesnych, ale ważne również dla nas.

Apostoł Paweł dostrzegał podziały w ówczesnym świecie: rozłam na Greków i Rzymian, ludzi kulturalnych i barbarzyńców, na wolnych i niewolników, Żydów i pogan, mężczyzn i kobiety, oraz głębokie przepaści dzielące te wszystkie grupy. A czy dzisiaj nie gnębią nas liczne podziały? Mimo że jest nas na świecie coraz więcej, a środki łączności i komunikacja sprawiają, że co chwilę otrzymujemy wiadomości z całego świata, to niejeden czuje się osamotniony, wyobcowany, oddzielony od reszty jakby szklaną ścianą. A ile jest konfliktów w naszych domach – między mężem i żoną, rodzicami i dziećmi... Pomiędzy ludźmi tworzą się głębokie, trudne do pokonania szczeliny.

Apostoł Paweł w Liście do Efezjan podkreśla, że Tym, który jednoczy ludzi, jest Jezus Chrystus; gdzie On przebywa jako Zbawiciel, tam nie ma miejsca na rozłamy i rozpad więzi międzyludzkich. Przeciwnie – w Jego obecności dochodzi do pojednania. Jezus Chrystus jedna nas wszystkich ze sobą – przede wszystkim dlatego, że jedna nas z Bogiem. Bóg objawił nam tajemnicę woli swojej, aby z nastaniem pełni czasów wykonać ją i w Chrystusie połączyć w jedną całość wszystko, i to, co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi w Nim [Ef. 1:10]. To kluczowe zdanie Listu do Efezjan powiada, że wszystko jednoczy się w Jezusie Chrystusie. Bóg, nasz Ojciec, dał nam hojny dar duchowy z niebios. Tym właśnie darem, z którym nic innego nie da się porównać, jest Osoba Jezusa Chrystusa. W Nim bowiem wybrał nas [Bóg] przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem Jego.

Wybrani zostaliśmy do określonego celu: abyśmy byli święci i nienaganni. Słowo święci może nas trochę razić, ponieważ budzi pewne skojarzenia mające niewiele wspólnego z tym, o co chodzi w Piśmie Świętym [hebr. kadosz; por. Iz. 6:3]. Według biblijnej wykładni Bóg jest święty, tzn. całkowicie inny, różny od tego, z czym mamy do czynienia w tym świecie. My również mamy być święci, czyli wyróżniać się i odróżniać pewnymi cechami. Zostaliśmy powołani zgodnie ze słowami Jezusa: Nie wy mnie wybraliście, ale ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali, i aby owoc wasz był trwały [Jn 15:16]. Po to więc jesteśmy wybrani i na to przeznaczeni, abyśmy żyli na co dzień w sposób odmienny od norm uznawanych przez większość ludzi, ale zgodnie z normami, jakie dał Bóg. Człowiek, który chce żyć według Bożego Prawa, narażony jest na szyderstwa i śmiech, dlatego większość woli „nie wychylać się” i nie odróżniać. Tak jest wygodniej. A jednak my, chrześcijanie, mamy postępować inaczej niż jest to ogólnie przyjęte, bo jesteśmy wybrani, święci. Mamy być nienaganni, ponieważ według naszego postępowania ludzie będą sądzić naszego Pana i Stwórcę. Jest nas garstka, ale przecież powiedziano w Piśmie, że nie ma wielu sprawiedliwych i wybranych, czyli tych, którzy wchodzą przez ciasną bramę i idą wąską drogą.

Trwajcie w mi/ości mojej – mówi Jezus. – Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i ja przestrzegałem przykazań Ojca mego i trwam w miłości Jego [Jn 15:9.10]. Trwanie w miłości Bożej to wydawanie owocu, który nie niszczeje, a jego nasienie zawiera zalążek nowego życia. Każdy owoc jest więc płodny. I nasze działanie ma być płodne, ma przynosić nowe rezultaty – nowych ludzi, którzy uwierzą w święte Imię Boga.

Otrzymaliśmy hojny dar i wszelkie błogosławieństwo w Osobie Jezusa Chrystusa. Czy jesteśmy świadomi, że ten dar jest dla nas wszystkim – naszym życiem i naszym zbawieniem? Wysławiajmy więc Boga i Ojca naszego Pana, Jezusa Chrystusa, za wspaniałość Jego łaski, którą nas obdarzył w Umiłowanym. Amen.

Ks. Bogdan Tranda