Drukuj
Okładka 7/2004NR 7 / 2002


nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni, i nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni, odpuszczajcie, a dostąpicie odpuszczenia.

Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, potrzęsioną i przepełnioną dadzą w zanadrze wasze; albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą.

Opowiedział im to podobieństwo: Czy może ślepy ślepego prowadzić? Czy obaj nie wpadną do dołu?

Nie masz ucznia nad mistrza, ale należycie będzie przygotowany każdy, gdy będzie jak mistrz.

A dlaczego widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku własnym nie dostrzegasz?

Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego.

Łuk. 6: 37-42

Powyższy fragment Ewangelii Jezusa można by nazwać receptą na świętość i doskonałość chrześcijańską. Jest w tej recepcie zapisanych wiele różnych leków, ale dominuje pośród nich jeden - zachęta do powściągliwości i panowania nad swoim językiem. Nie sądźcie, nie potępiajcie - mówi do nas Jezus. Gdyby historia nie dostarczała mnóstwa przykładów niesprawiedliwych sądów, to można by pomyśleć, że jest to przykazanie najprostsze do wykonania. Jednakże tyle było i jest niesprawiedliwych wyroków, iż to powinno wystarczyć jako uzasadnienie powstrzymywania się od osądzania innych. Ileż to mamy przykładów z historii literatury o wydaniu krytycznego sądu o utworze, który potem okazał się arcydziełem? Jakże wielu sławnych ludzi niektórzy oceniali zrazu jako kompletne zera? Ileż to razy posądza się innych niesłusznie o czyny niemoralne?! Mało jest chyba ludzi, którzy nigdy nie wydali obciążającego i niesprawiedliwego sądu o bliźnich. Nie ma też chyba nikogo, kto sam nie cierpiałby z powodu czyjegoś niesłusznego sądu.

Żeby kogoś osądzić, trzeba wszystko o nim wiedzieć. A kto z nas wie wszystko o drugim człowieku? Jakże mało wiemy o innych, a z drugiej strony, jakże pochopnie, nieraz bez zastanowienia, rzucamy obelgi. Kto dał nam takie prawo?

Ktoś kiedyś powiedział: Nie sądź drugiego, dopóki sam nie znajdziesz się w jego sytuacji. Nikt nie może należycie uświadomić sobie siły pokusy, jaka spada na innego człowieka. Człowiek o łagodnym temperamencie, zrównoważony, nie zrozumie człowieka, w którym wrze krew, który z trudem trzyma na wodzy swoje namiętności. Ktoś wychowany w tzw. dobrym domu, w chrześcijańskim otoczeniu, nie ma pojęcia o pokusach człowieka, który wyrastał w dzielnicach nędzy, gdzie zawsze krzewiło się zło. Ktoś, kto miał szczęście mieć dobrych rodziców, nie ma pojęcia o pokusach tego, kto wychowywał się w rodzinie dysfunkcyjnej.

Ks. Marek Izdebski


zobacz pełny tekst