Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

Ks. J. Wiera JelinekNR 10 / 2003

A oto pewien uczony w zakonie wystąpił i wystawiając go na próbę, rzekł: Nauczycielu, co mam czynić, by dostąpić żywota wiecznego? On zaś rzekł do niego: Co napisano w zakonie? Jak czytasz? A ten, odpowiadając, rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego. Rzekł mu więc: Dobrze odpowiedziałeś, czyń to, a będziesz żył. On zaś, chcąc się usprawiedliwić, rzekł do Jezusa: A kto jest bliźnim moim? A Jezus, nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców, którzy go obradowali, poranili i odeszli, zostawiając go na pół umarłego. Przypadkiem szedł tą drogą jakiś kapłan i zobaczywszy go, przeszedł mimo. Podobnie i Lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, przeszedł mimo. Pewien Samarytanin zaś, podróżując tędy, podjechał do niego i ujrzawszy, ulitował się nad nim. I podszedłszy opatrzył jego rany, zalewając je oliwą i winem, po czym wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i opiekował się nim. A nazajutrz dobył dwa denary dał je gospodarzowi i rzekł: Opiekuj się nim, a co wydasz ponad to, ja w drodze powrotnej oddam ci. Który z tych trzech, zdaniem twoim, był bliźnim temu, który wpadł w ręce zbójców? A on rzekł: Ten, który się ulitował nad nim. Rzekł mu Jezus: Idź, i ty czyń podobnie. A gdy szli, wstąpił do pewnej wioski; a pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła go do domu. Ta miała siostrę, a na imię jej było Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała jego słowa. Marta zaś krzątała się koło różnej posługi, a przystąpiwszy, rzekła: Panie, czy nie dbasz o to, że siostra moja pozostawiła mnie samą, abym pełniła posługi? Powiedz jej więc, aby mi pomogła. A odpowiadając rzekł do niej Pan: Marto, Marto, troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy; Niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego; Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta.

(Łuk. 10: 25-42)

Wielokrotnie już słyszeliśmy, bądź sami wygłaszaliśmy kazania na temat przeczytanego fragmentu ewangelii świętego Łukasza. Znamy dobrze postacie kapłana Lewity i Miłosiernego Samarytanina. Znamy dwie siostry z Betanii. Czy coś je łączy? Myślę, że tak. Co więcej, odnoszę wrażenie, że historia opowiedziana przez Łukasza w drugiej połowie dziesiątego rozdziału to przegląd chrześcijańskich koncepcji życia religijnego.

W obydwu odsłonach bohaterami są osoby indagujące Jezusa - bezimienny uczony w Piśmie i znana nam z imienia Marta, siostra Marii i Łazarza z Betanii. Poszukując tego, co mają nam do powiedzenia, odkryłam siedem podobieństw między nimi.

1. Oboje chcą być doskonali w swoich dziedzinach.

Uczony w Piśmie zna się na Zakonie. Tora i jej wykład są mu chlebem powszednim. Jego sprawą są egzegeza, interpretacja, apologetyka i wykłady na temat poszczególnych perykop Pisma. Kształci swoich słuchaczy w poznaniu Boga i zbawienia. Odkąd pojawił się Jezus z Nazaretu, otrzymał nową inspirację do naukowych dyskusji. Byłby dziś świetnym teologiem i kaznodzieją.

Marta zajmuje się domem i prowadzi gospodarstwo. W tej dziedzinie jest fachowcem. Zna zasady ekonomii. Odkąd zaczął się u nich zatrzymywać Jezus, bywa, że ma na głowie dodatkowych kilkanaście osób do wykarmienia i ugoszczenia. I zawsze doskonale daje sobie radę. Byłaby pierwszorzędną szefową diakonii lub kancelarii parafialnej.

2. Oboje podporządkowali swoje życie Bożej sprawie.

Uczony w Piśmie wie, że chcąc być nauczycielem Zakonu, musi nie tylko znać 613 przykazań (248 nakazów i 365 zakazów), ale też ich przestrzegać. Najistotniejszą sprawą jest dla niego zbawienie. Sam chce osiągnąć życie wieczne, ale wszystkie swoje starania dydaktyczne i kazualne podejmuje również w interesie zbawienia ludu Bożego i chwały Bożej. Swoje życie podporządkował nauczaniu Słowa Bożego.

Marta oddała swój dom na potrzeby wspólnoty ludu Bożego. W interesie wspólnoty sprząta, gotuje, podaje i zmywa - dla niej krząta się i kłopocze. Obowiązkom służby diakonijnej podporządkowała budżet domowy i organizację życia rodzinnego. Dbając tak o domowników, jak i przybyłych, robi to dla Jezusa i Jego Kościoła.

3. Oboje uznają pewne zasady zarówno podstaw wiary, jak i kościelnego obyczaju, oboje jednak stawiają pytania (w kwestii wiary i służby), które muszą zadać Jezusowi.

Uczony w Piśmie słyszał, że Jezus z Nazaretu zdaje się nie dbać o Dekalog - nie zachowuje sabatu, nie przestrzega rytualnych obmywań, uzurpuje sobie cześć należną Najwyższemu. Uczony w Piśmie chce to sprawdzić, przeegzaminować Jezusa, Jego poglądy i naukę wiedzę, o Bogu i dbałość o Zakon...

Marta obserwuje ze zdziwieniem, że Jezus zachowuje się tak, jakby nie znał zasad życia w rodzinie i w społeczeństwie - kto jak kto, ale On powinien pilnować norm zachowania się w communio sanctorum. Ten zbór, który się zebrał w jej domu, siedzi sobie wygodnie u Jego stóp, słucha Jego nauki i czeka na posiłek; zgoda. Ale nawet Maria się do nich przysiadła... Przecież to miejsce jest zarezerwowane tylko dla Jego uczniów - mężczyzn. Jezus wie, że miejsce kobiety jest w kuchni, więc dlaczego pozwala jej siedzieć u swoich stóp? Dlaczego nie obchodzi Go, że Marta musi sama tak ciężko pracować? Dlaczego się o nią nie zatroszczy? Marta musi teraz przeegzaminować Jezusa z jego miłości i służby bliźniemu...

4. Oboje poddają swoje poglądy pod autorytet Jezusa

Nasz uczony w Piśmie czuje się w Izraelu nauczycielem., ale swoje pytanie do Jezusa rozpoczyna od Didaskale - Nauczycielu: co uczyniwszy odziedziczę życie wieczne?... Zdaje się dbać o zbawienie i pogłębienie poznania, a w rezultacie co się okazuje? Okazuje się, że choć uczony w Piśmie posiada klucz poznania dla ludu Bożego, niewłaściwie interpretuje drogę do zbawienia.

Ks. J. Wiera Jelinek

Pozwólmy Bogu ujawnić prawdę o nas samych - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl