Drukuj

ImageNR 7-8 / 2006
Foto: Amos Jelinek

Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud, mówi wasz Bóg! (...) Wszelkie ciało jest trawą, a cały jego wdzięk jak kwiat polny. Trawa usycha, kwiat więdnie, gdy wiatr Pana powieje nań. Zaprawdę: Ludzie są trawą! Trawa usycha, kwiat więdnie, ale słowo Boga naszego trwa na wieki.

Iz. 40, 1, 6-8

Kochani!

Podczas naszego nabożeństwa wobec takiej tragedii właściwie powinniśmy milczeć, podobnie jak organy, z których miały popłynąć dźwięki utworów Jana Sebastiana Bacha, ale odmówiły one posłuszeństwa. Żadne ludzkie słowa nie są w stanie wyrazić tego, co myślimy, czujemy, ani nie są w stanie nikogo pocieszyć. Jednak na kartach Pisma Świętego znajdujemy wiele fragmentów, które są właściwe, aby je czytać dzisiejszego wieczoru.

Ze starotestamentowej Księgi Izajasza usłyszeliśmy przed chwilą: "Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud". Chcemy być im posłuszni. Przybyliśmy więc, aby towarzyszyć Wam, Kochani: Aniu, Maćku, Olu, dziadkowie, przyjaciele Mateusza, a nabożeństwem wyrazić swoją solidarność i współodczuwanie z Wami, najbliższymi Mateusza i aby siebie wzajemnie wspierać. Tworzymy bowiem niezwykłą wspólnotę, tworzymy jedną rodzinę z wyboru, choć o wielu sprawach myślimy odmiennie. Są wśród nas chrześcijanie różnych wyznań, członkowie różnych religii, są wątpiący, a także negujący istnienie Boga.

Przyszliśmy w to miejsce z różnymi myślami, uczuciami, stosunkiem do Boga, którego w najprzeróżniejszy sposób pojmujemy, przyszliśmy, bo łączy nas Mateo, jak go nazywałem, człowiek ważny dla każdego z nas. Wiem, że wspólnota nasza jest o wiele większa, niż tylko w murach tego kościoła, są z nami duchowo, modlitewnie i myślami ludzie w różnych zakątkach świata, Tomek w Stanach, nasi przyjaciele w Szwajcarii, Niemczech i Anglii, a nawet w dalekich Himalajach zapłonęła lampka, a także myśli ludzi z wielu miejsc naszego globu.

W tym gronie żegnamy Mateusza. Z całą pewnością można powiedzieć, że za wcześnie, zapewne inaczej, niż sobie to wyobrażaliśmy, niż chcieliśmy i planowaliśmy. Jednak powiem teraz i może to mocno zabrzmieć: Nie ma niepotrzebnej śmierci. Nie ma i jestem tego głęboko pewien! Przed trzema dniami powiedziałem to podczas rozmowy kuzynom Mateusza. Bo wszelkie ciało jest trawą, a cały jego wdzięk jak kwiat polny. Trawa usycha kwiat więdnie, gdy wiatr Pana powieje nań. Zaprawdę: Ludzie są trawą! Także śmierć jest potrzebna, choć całkowicie tego nie rozumiemy. Może była jemu potrzebna, a może nam. Jezus powiedział podczas Ostatniej Wieczerzy: Co ja czynię, ty nie wiesz, ale się potem dowiesz!

Ks. Lech Tranda

"Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud!" - pełny tekst

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl