Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 2/2017, ss. 3–4

Malgorzata Platajs (fot. Iga Zalisz)kazanie wygłoszone podczas nabożeństwa ekumenicznego
8 maja w warszawskim kościele ewangelicko-reformowanym
z okazji Ekumenicznych Dni Biblijnych

 

Dam wam nowe serce i nowego ducha dam w wasze wnętrze.

Ez 36,26
(przekład Biblii warszawskiej)

 

Znowu mamy Ekumeniczne Dni Biblijne i znowu zostaliśmy, jako pracownicy Towarzystwa Biblijnego, zaproszeni na nabożeństwo do tej parafii. Serdecznie za to zaproszenie dziękujemy. Dziękuję też za zaproszenie do podzielenia się refleksją na temat hasła tegorocznych Dni Biblijnych. Jest to dla mnie – jak zawsze – duże wyróżnienie. Jest to też dla nas nabożeństwo szczególne. Zamyka bowiem oficjalne obchody jubileuszu 200-lecia Towarzystwa Biblijnego w Polsce. Będziemy oczywiście o historii Towarzystwa jeszcze miesiącami mówić w Warszawie i innych miejscach w Polsce i żyć wydarzeniami zarówno z przeszłości, jak i teraźniejszości, a także robić plany na przyszłość. Jednak dzisiaj chcemy podziękować Bogu za te 200 lat i za ostatni, jubileuszowy rok oraz za wszystkich, którzy z nami współkształtowali te obchody.

W tym kościele zgromadziliśmy się w kwietniu 2016 r., u progu jubileuszu, i jesteśmy tu dzisiaj. Za wkład warszawskiej parafii ewangelicko-reformowanej i całego Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP zarówno w sam jubileusz, jak i w różnorodną działalność Towarzystwa, za otwartość parafian i duchowieństwa składam raz jeszcze serdeczne podziękowania.

W tym roku hasło Ekumenicznych Dni Biblijnych jest wyjęte z Księgi proroka Ezechiela: „Dam wam nowe serce i nowego ducha dam w wasze wnętrze” (Ez 36,26). To jednak tylko pierwsza część tego wersetu. W drugim zdaniu następuje wyjaśnienie, co to znaczy nowe serce: „Usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce cielesne”.

Towarzystwa Biblijne to, jak wiemy, misja tłumaczenia, wydawania i rozpowszechniania Pisma Świętego oraz przybliżania go ludziom. W tej misji często jest mowa o otwieraniu serc na Słowo Boże.

Serce jest jednym z najważniejszych organów ludzkiego ciała, a Biblia przywołuje je w najróżniejszych kontekstach. Zarówno w Piśmie Świętym, jak i w naszym języku potocznym bywa ono dookreślane wieloma słowami. Mówiąc o sercu człowieka, określamy w pewien sposób jego charakter. Wiemy dobrze, że zły człowiek jest lub coś robi bez serca. Można też mówić, że serce jest nieczułe, podstępne, przekorne, krnąbrne. Bywa, że człowiek ma serce radosne, szczere, współczujące, niezłomne, ale też smutne, zatrwożone czy zamierające. Mieć serce na dłoni świadczy o czyjejś dobroci i otwartości.

Wiele z tych określeń jest archaicznych. Jednak powiedzenie „serce z kamienia” lub „kamienne” wciąż do nas przemawia i doskonale wiemy, o co i o kogo chodzi. Gorzej z określeniem „serce cielesne”, które Bóg obiecuje dać w zamian za to kamienne. Dzisiaj cielesność kojarzy się nam zupełnie z czymś innym. W przekładzie Biblii warszawskiej i Biblii gdańskiej mamy w tym miejscu „serce mięsiste”, co też nam dzisiaj nie bardzo odpowiada, gdyż tego słowa używamy zwykle tylko na określenie owocu wypełnionego soczystym miąższem, czasem pełnych warg albo grubego i miękkiego materiału. „Biblia Tysiąclecia” ma tutaj „serce z ciała”.

Jednak przesłanie jest czytelne. Kamień to coś twardego, często chropowatego, a więc i raniącego, coś trudnego do zmiękczenia czy jakiejkolwiek przeróbki, coś martwego, bez uczuć. Mięsień i ciało są miękkie, ciepłe, czujące i żywe. Tak więc Bóg chce usunąć z nas serce martwe, które nie czuje i nie współczuje, a dać nam w zamian serce żywe, odczuwające i kochające. Kochające przede wszystkim Boga, ale i ludzi.

Nowy duch, którego Bóg nam chce dać, to Jego duch. Ale – zanim powie: „Ducha Mojego dam w wasze wnętrze i sprawię, że będziecie postępowali według Moich nakazów i strzegli Mojego prawa. Będziecie je wypełniali. Będziecie dla Mnie ludem, Ja zaś będę dla was Bogiem. Uwolnię was od wszystkich waszych nieczystości. (...) Przypomnicie sobie wasze złe postępowanie i wasze czyny, które nie były dobre. (...) Wstydźcie się i rumieńcie z powodu waszego postępowania...” – zaznacza: „Nie z powodu was Ja działam, domu Izraela, ale ze względu na Moje święte imię, które zbezcześciliście...” (w. 22). A kiedy już Bóg oczyści nas ze wszystkich naszych grzechów, mówi: „I poznają narody, które pozostały wokół was, że Ja jestem PANEM. Odbudowałem, co było zburzone. Obsadziłem to, co było spustoszone”.

Nowy duch, którego Bóg chce nam dać, to duch Boży. On w nas sprawi, że tylko Bogu będziemy oddawać cześć i uwielbienie, tylko do Niego będziemy się modlić i przestawimy się na życie według Bożych praw i zasad. Będziemy też tylko na Nim polegać.

Jesteśmy przekonani, że w sercu mieści się sumienie człowieka. Dzięki niemu odróżniamy dobro od zła. Jeśli popełniłam coś nagannego, kogoś zawiodłam, przestąpiłam Boże przykazanie, potrzebne są wyrzuty sumienia. Myślę, że to dobrze, gdy je odczuwamy.

Nowe serce, żywe, bijące dla Boga i bliźniego, jest otwarte na Słowo Boże, w którym człowiek może się przejrzeć niczym w lustrze i zobaczyć wszystkie swoje niedoskonałości i błędy. Mając Bożego, nowego, ducha będziemy za grzechy żałować i pokutować, wierząc, że Bóg nas z nich oczyści. W usłyszanym dzisiaj fragmencie Psalmu 51 są słowa, które często powtarzamy w modlitwie spowiedniej: „Boże, stwórz we mnie czyste serce i odnów we mnie moc ducha” (Ps 51,12).

W sercu podejmowane są też decyzje. Bóg nie zmusza nas do niczego, ale konkretnie pokazuje właściwą postawę i daje wybór. Pięknie o nawróceniu do Pana, naszego Boga, jest powiedziane w Księdze Powtórzonego Prawa, w rozdziale 30. Te słowa nie straciły nic ze swojej aktualności. Cytuję wybrane wersety: „PAN, twój Bóg obdarzy cię pomyślnością w każdym dziele twoich rąk (...), jeśli będziesz słuchał głosu PANA, twego Boga, przestrzegał Jego przykazań i ustaw (...), jeżeli nawrócisz się do PANA, twego Boga, całym swoim sercem i całą duszą. To przykazanie bowiem, które ja ci dziś nadaję, nie jest dla ciebie za trudne ani niedostępne (...)”. Czyli, jeśli będziemy go przestrzegać, to Bóg będzie nam błogosławił. Dalej jednak słyszymy: „Natomiast jeśli odwróci się twoje serce i nie będziesz słuchał, dasz się zwieść i będziesz oddawał pokłon innym bogom i im służył, to (...) na pewno zginiecie”.

Bóg jednak nie chce śmierci grzesznika. Dlatego w Chrystusie przyszedł na ten świat, „aby odszukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10). Przez Jego krzyż i zmartwychwstanie dał nam, ludziom, którzy w Niego wierzą, wspaniały dar łaski – zbawienie i życie wieczne.

Pan Jezus przez całą swoją ziemską wędrówkę okazywał ludziom miłość i uczył kochać ludzi. Przekazywał też to największe przykazanie miłości Boga i drugie – miłości bliźniego. I w tym mamy Go naśladować. Nie znaczy to, że mam prowadzić życie oderwane od tego świata. Właśnie tu i teraz, tam, gdzie – jak wierzę – Bóg mnie postawił, mam świadczyć o Bogu i Jego miłości.

Czy jako współczesna chrześcijanka to potrafię i na co dzień praktykuję? Czy nie za wiele we mnie przywiązania do tego świata z całym jego materialnym blichtrem? Czy z modlitewnego uniesienia nie popadam niemal od razu w obłudę, agresję, złość, zazdrość i fałsz, choćby tylko myślą? Jak bardzo mam rozbudowane ego i jak często przepełnia mnie uczucie pychy? Myślę, że wciąż ściera się we mnie i w każdym z nas pierwiastek Boży z ludzkim, takim najbardziej przyziemnym. Ten świat upomina się o swoje w naszej niełatwej codzienności i trudno nam, tkwiącym wciąż w tej rzeczywistości, pamiętać o tamtym, Bożym wymiarze.

Ostatnio, oczywiście nie bez powodu, lansowany jest styl życia, zwany slow life, czyli życie powolne, w zwolnionym tempie. Nie trzeba chyba uzasadniać, dlaczego potrzebujemy zwolnić tempo życia, zmienić sposób odżywiania, opanować chęć posiadania, ciągłego kupowania itd. Ktoś napisał, że wymaga to zdefiniowania na nowo życiowych wartości czy sposobu postrzegania czasu, ale warto to zrobić, bo możemy mieć z tego liczne korzyści.

I to prawda... Powinniśmy powrócić do prawdziwej mądrości i nauczyć się na nowo zatrzymywać choćby na chwilę pośród tak wielu spraw i zajęć. Slow life propaguje też życie duchowe, medytowanie, wyciszenie, modlitwę... Jednym słowem, trzeba zmienić sposób myślenia, nawrócić się na właściwą drogę. Dla nas chrześcijan oznacza to otwarcie się na Boga i przyjęcie od Niego nowego serca i nowego ducha. I jak mówi Księga Powtórzonego Prawa: nie jest to dla mnie za trudne ani niedostępne.

W kontekście, czasem nawet bezbożnej, mojej codzienności przypominają mi się słowa pieśni: „Wędrowcze, wróć do Ojca, wróć, już nagrzeszyłeś dość. Ponęty zgubne świata rzuć i jego fałsz i złość. Do Ojca wróć, boś pełen ran, a On opatrzy je. Przebaczy winy niebios Pan, uzdrowi serce twe. O wróć i serce swe Mu daj, i duszę z niebem zwiąż. U Ojca znajdziesz błogi raj i pokój, co trwa wciąż. Do Ojca wróć”.

Bóg wychodzi naprzeciw. A ja wracam do Niego, pozwalam Mu usunąć moje kamienne serce i przyjmuję nowe serce i nowego ducha. Umiera we mnie miłość własna, odżywa przytępiona wiara i zapomniana nadzieja. Na nowo rodzi się miłość ku Bogu i ku drugiemu człowiekowi.

Amen.

* * * * *

Małgorzata Platajs – dyrektor generalna Towarzystwa Biblijnego w Polsce

 

Modlitwa

Panie i Boże nasz, Ty pozwoliłeś nam się tu dzisiaj zgromadzić i rozważać Twoje Słowo. Dziękujemy Ci za to, że znasz nasze serca i wiesz, czego potrzebujemy. Dziękujemy, że nas podnosisz, kiedy upadamy, i potrafisz zadziałać, kiedy odwracamy się od Ciebie, że zawsze jesteś gotowy przyjąć marnotrawne dziecko.

Dziękujemy za dobry, pełen Twojego błogosławieństwa rok jubileuszu Towarzystwa Biblijnego w Polsce, dziękujemy za każdą osobę, która bierze do ręki i do serca Twoje Słowo, chce żyć według Twoich przykazań i iść śladem Jezusa Chrystusa.

Prosimy, pomagaj wszystkim w życiu zgodnym z Ewangelią. Czuwaj nad każdym, obdarzaj wiarą i nadzieją, miłością i mądrością. Spraw, abyśmy nigdy nie utracili dostępu do źródła Twojej Prawdy i Twojej Łaski.

Modlimy się razem z Salomonem, który tak wołał do Ciebie, Boże: „...wszelką modlitwę i każde błaganie, które zaniesie jakikolwiek człowiek albo cały Twój lud, Ty wysłuchaj z niebios... Przebacz i działaj, i oddaj każdemu według całego jego postępowania, bo Ty znasz jego serce, tylko Ty sam jeden znasz serca wszystkich ludzi” (1 Krl 8,37–39). Amen.

 

Na zdjęciu: Małgorzata Platajs (fot. Iga Zalisz)