Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 2/2021, s. 6–8

Kosciol (fot. fancycrave1/pixabay)
(fot. fancycrave1/pixabay)

 

Dziesięć Przykazań, czyli Dekalog (z gr. dziesięć słów, nauk), w tradycji żydowskiej Dziesięć Oświadczeń, jest streszczeniem i zebraniem w jednym miejscu Prawa Bożego, rozsianego i zawartego w całym Piśmie Świętym.

Odczytując Biblię literalnie, Dekalog został objawiony jednej osobie, w jednym czasie – Mojżeszowi na górze Synaj – jako prawo przymierza zawartego przez Boga z Izraelem. Wielu badaczy uważa jednak, że ostateczne ustanowienie Dekalogu następowało przez lata, a nawet wieki, a relacja Bóg (Dawca Prawa) – Mojżesz (Odbiorca Prawa) jest tu figurą retoryczną, która wskazuje na boskie pochodzenie Dekalogu, a nie ludzkie.

Uniwersalność Prawa dla wierzących i niewierzących jest wszystkim znana. Na pewno niejedna i niejeden z nas spotkał w życiu osobę określającą się jako niewierzącą, a jednocześnie w swoich czynach starającą się wypełniać wszystkie przykazania Dekalogu. Czy dziwiliście się? Czy mówiliście o takim człowieku: „Niewierzący, a przyzwoity?”. Wiele wskazuje na to, że Dekalog jest prawem naturalnym, a w swojej istocie wspólnym dla wielu religii.

Dekalog dzieli się na dwie części, to jest utrwalone w naszej pamięci jako tablice, z których pierwsza zawiera cztery przykazania – odnoszące się do relacji z Bogiem, a druga – sześć przykazań odnoszących się do relacji z człowiekiem. Te dwie tablice ukazują również dwa rodzaje miłości i przez to dwa rodzaje obowiązków: wobec Boga i wobec bliźniego. Takiego podziału dokonał również Jezus, gdy sformułował przykazanie o miłości do Boga i bliźniego (Mt 22,37–40). Naucza On, że miłość jest wypełnieniem Prawa (Zakonu). Tekst Dekalogu obowiązujący w Kościele ewangelicko-reformowanym podaje formę biblijną, pełną, nieskróconą, którą można znaleźć w dwóch miejscach: Wj 2,2–17 oraz Pwt 5,6–21.

Choć większość przykazań Dekalogu ma negatywną formę zakazu, która wskazuje zasadnicze przeszkody w relacji z Bogiem i człowiekiem, to w objaśnianiu przykazań podkreśla się nie tylko negatywny sens, zakazowy, ale i wynikający zeń logicznie pozytywny – nakazowy, np. nie tylko nie zabijaj, ale w konsekwencji – chroń życie.

Życie, wolność i miłość

Dlaczego istnieje Dekalog? Po co? Komu jest potrzebny?

W relacji Boga do jego stworzenia, również do ludzi, dominujące są trzy aspekty – życie, wolność i miłość. Tymi trzema kieruje się Bóg w stosunku do swego stworzenia i tego również od niego wymaga. Po stworzeniu świata i ludzi Bóg mógłby zostawić ich samym sobie mówiąc: „Od tej chwili dajecie sobie radę sami. Nie jest już moją sprawą to, czy się będziecie kochać, czy zabijać, radźcie sobie sami”.

Nie, Bóg od początku chce, by stworzenie żyło w pełni, żyło w wolności i kierowało się miłością. Wydaje mi się, że dopiero żyjąc w pełni, w wolności i miłości, można docenić Dekalog, traktować go jako dar, a nie jako obciążenie.

Życie. Po potopie ukazuje się tęcza na znak obietnicy, że życie nie zniknie, bo życie jest święte.

Wolność. Dekalog chce zachować tę wolność, którą otrzymali Izraelici uciekając z Egiptu. Dlatego napisane jest: „Jestem Panem, twoim Bogiem, który cię wywiódł z domu niewoli, z Egiptu”. A potem, przez lata wolni już ludzie mozolnie, w bólach, upadając i podnosząc się, uczyć się będą powinności względem Boga i względem siebie, czerpiąc z przywileju wolności wyboru.

Miłość. Na Synaju została objawiona miłość ku bliźniemu, która jest ujęta w jednym z dwóch największych przykazań: „Będziesz miłować bliźniego, jak siebie samego. Ja jestem Panem” (Kpł 19,18). Z tego przykazania wynikają potem wszelkie zakazy niesprawiedliwego sądu, zemsty i poniżania bezbronnych. Od samego początku miłość bliźniego jest miłością do słabych, nieprzyjaciół i przybyszów z zewnątrz. „Będziesz go (przybysza) miłować jak siebie samego, bo kiedyś i wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej” (Kpł 19,34).

Tak więc Dekalog zobowiązuje człowieka do tego, by strzec i pielęgnować pełnej życia, wolności i miłości relacji w stosunku do Boga i bliźniego.

Jako dziecko musiałem uczyć się na pamięć wszystkich przykazań, bez skrótów, całej treści, nawet jeśli nie do końca je rozumiałem. I siłą rzeczy musiałem zmierzyć się z fragmentem drugiego przykazania, który brzmi: „…jestem Bogiem zazdrosnym, karzącym synów do trzeciego i czwartego pokolenia…, karzącym winy ojców na synach…”. Zajęło mi lata, by zmazać ten wizerunek zazdrosnego, zawistnego Boga, karzącego winy ojców na synach… By po spotkaniu z Bogiem na nowo nauczyć się Dekalogu i dostrzec, że jedynym jego celem jest to, by człowiek przestrzegając Dekalogu, żył pełnią życia i pozwalał żyć innym, był wolny, kochał i był kochany.

Dekalog został dwukrotnie przedstawiony w Biblii. Czytając go w pełnej, nieskróconej wersji, obowiązującej w Kościele ewangelicko-reformowanym, starajmy się pamiętać o tych trzech filarach, na których opiera się relacja Boga z człowiekiem i między ludźmi: życiu, wolności i miłości.

Pierwsze przykazanie

„Ja jestem PAN, twój Bóg, który wyprowadził cię z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie” (Wj 20,2–3).

Jak już pisałem na wstępie, Dekalog zobowiązuje do tego, by podtrzymywać w sobie, pielęgnować i przekazywać dar wolności w relacji z Bogiem i stworzeniem. To zadanie jest zapisane w sercu każdego człowieka, bez względu, czy nazywa się wierzącym, czy ateistą, ponieważ to jest niezmywalna pieczęć tego, że każdy człowiek jest stworzeniem i obrazem Bożym.

Na początku, w przedmowie do wszystkich przykazań, Bóg przedstawia się całemu stworzeniu i ludziom: „Ja jestem PAN, twój Bóg, który wyprowadził cię z ziemi egipskiej, z domu niewoli”.

To przykazanie wiąże uwolnionych na wyłączność z tym właśnie Bogiem jednoznacznymi słowami: „Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie”. Tak więc jedynie ten Bóg zasługuje na cześć, szacunek i bojaźń, tylko ten Bóg prowadzi do wolności. Żaden inny bóg nie jest w stanie tego zrobić. Bóg, który nie prowadzi do wyzwolenia, nie daje możliwości uwolnienia, nie prowadzi na szerokie pastwiska swobody i nie daje możliwości bolesnej lekcji wolności wyboru, jest fałszywym bogiem.

W początkowym okresie istnienia religii ludzie wierzyli, że jest wielu bogów, tylko nie wolno im było ich czcić. Ten zakaz jednak został zradykalizowany i wkrótce wszystkie bóstwa i obcy bogowie zostali uznani za wytwór fantazji i produkt zniewolenia.

Dlaczego Biblia, a za nią Żydzi i chrześcijanie, tak mocno stoi na stanowisku, że jest jeden i jedyny Bóg?

Od początku istnienia i rozwoju myśli ludzkiej dotyczącej tego, co przekracza jej możliwości pojmowania, człowiek starał się niejako „udomowić” Absolut, Transcendencję, Boga. Tak więc ludzie twierdzili, że jest pewien bóg wśród innych bogów, który jest wyjątkowy, jedyny i wielki, lecz wciąż należy do tego świata.

Izraelici jednak, po wiekach doświadczenia z Bogiem, stwierdzili, że Ten Bóg nie jest częścią świata, posiada swoje imię, które objawił Mojżeszowi, a które brzmiało „Pan, Jestem, który Jestem”. Bóg jest wyjątkowy dlatego, że jest Bogiem wyjątkowego świata. Jest przede wszystkim Bogiem żywym i żywych, który daje życie i wzywa zawsze do rozpoczęcia nowego życia.

Boga możemy pojąć tylko wtedy, gdy pozwolimy Mu się wziąć za rękę i prowadzić. I tak, jak z udziałem Mojżesza wyprowadził swój lud z niewoli i wprowadził do wolności, tak każdego człowieka, który Mu zaufa, wyprowadza z pustyni życia na wolność. Bóg jest wyjątkowy dlatego, że jest Bogiem wyjątkowych, wolnych ludzi.

Słyszę nierzadko od ludzi takie zdanie: „Nie wierzę w Boga. Dla mnie moim bogiem jest przyroda, gdy jestem w lesie, czuję się jak w kościele, on mi wystarcza”. Albo: „Moim bogiem jest muzyka, sztuka”.

Inni mówią, że ich bogiem jest ich jedyna i wyjątkowa miłość, z którą chcieliby się na co dzień starzeć i razem z nią umrzeć. Dla innych najwyższą wartością jest miejsce, otoczenie, w którym mieszkają – ojczyzna, społeczeństwo, rodzina.

Jakkolwiek pięknie i głęboko wzruszająco to brzmi, to jednak w pewnym momencie przychodzi taki czas w życiu człowieka, kiedy te poglądy ulegają rewizji.

Przyroda, natura, stworzenie, owszem, rządzi się swym pięknym, logicznym, ale też przerażającym porządkiem, jest darem i trzeba powstrzymać degradację i niszczenie stworzenia, zachowując je na kolejne lata i wieki. Ale kiedyś i tak się skończy. Bogiem nie jest.

Bliźni, człowiek, którego kochamy, podziwiamy, o którego los drżymy i zabiegamy, z którym chcemy przeżyć wszystkie dni, który jest dla nas wyzwaniem i sprawdzianem naszego człowieczeństwa, przecież kiedyś przeminie. Bogiem też nie jest.

Społeczeństwo, w którym osiągamy naszą dojrzałość, które nas zobowiązuje do heroizmu, odpowiedzialności, troski, zmienia się lub znika, również nie jest Bogiem.

Wszystko, co jest w świecie, podlega prawom ekonomii, popytu i podaży, pieniądza. Ale Bóg nie jest mamoną.

Ci i inni bogowie, choć tak mocno wpływają na pogłębienie ludzkiego ducha, jednak nie wyprowadzą nikogo z niewoli na wolność, raczej mogą zniewolić.

I wreszcie, fałszywi bogowie nie wzywają do miłości bliźniego, ale do nienawiści, nie starają się zachować życia, tylko je zniszczyć. Jakże często bowiem Bóg, w którego imieniu prowadzono krucjaty, palono czarownice, prześladowano Żydów i niszczono całe cywilizacje, które nie chciały nawrócić się na chrześcijaństwo, Bóg, w którego imieniu wywyższano jeden naród nad inny, był bożkiem, nawet jeśli wierzyła w niego większa część chrześcijan.

Żeby jednak być uczciwym wobec siebie, zadajmy sobie pytanie: kto z nas nie służył w swym życiu choć przez chwilę choć jednemu bożkowi, nie czcił go i za nim nie podążał? Kto z nas choć raz nie zamienił niewidzialnej wieczności na widzialną marność, cennej perły na nic nieznaczące błyskotki?

We wstępie napisałem, że w objaśnianiu przykazań podkreśla się nie tylko negatywny sens zakazowy, ale i wynikający zeń logicznie pozytywny – nakazowy, czyli zakaz „Nie czyń tego!” zamienić można na „Uczyń tamto!”.

W jaki sposób można zakaz: „Nie będziesz miał innych bogów przede mną!” zamienić na nakaz pozytywny, prośbę? Według mnie może on brzmieć: „Przyjmij tego Boga jako swego Stwórcę, Przewodnika i Opiekuna. Ten Bóg jest Bogiem dającym życie, wyzwalającym do życia w wolności i ukazującym doskonałą miłość ku tobie w swoim Synu Jezusie Chrystusie”. Taka jest moja wiara.

Zaś dla tych, którzy wykazują się szczerą wrażliwością wobec całego stworzenia, nie zawsze w kontekście religii, pierwsze przekazanie może oznaczać: „Trzymaj się jednego, czy to jest wiara, wyznanie czy przekonanie. Wyrób w sobie jasne, jedyne i własne stanowisko. Tak naprawdę to życie rozgrywa się w prostych kategoriach: dobro–zło, przyzwoitość–nieprzyzwoitość. Gdy będziesz słuchać wszystkich, w rezultacie nikogo nie posłuchasz i będziesz jak liść miotany na wietrze, i nie będziesz już sam mógł rozpoznać swojego celu”.

* * * * *

ks. Michał Jabłoński – proboszcz Parafii Ewangelicko-Reformowanej w Warszawie

 

Czytaj też: