Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

12 / 1994

Panie Jezu Chryste,
jakie to dziwne i radosne zarazem,
że co roku przybywasz do nas na nowo.
Małe Dzieciątko, bezbronne, w stajence.
A przecież jesteś Mocarzem.

Tak lubimy Święta Twego Narodzenia, jedyne w roku – radosne, rodzinne.
gromadzimy się wokół Twego Stołu, gromadzimy się przy naszych stołach w domu,
kręgu ludzi najbliższych. W te Święta pachnące choinką i ciastem łatwo jest być
radosnym, życzliwym i dobrym, łatwo dzielić opłatek i zmawiać modlitwę za innych.

Czy jednak pamiętamy o tym, że promienne Dzieciątko to wielki Syn Boży,
Nauczyciel i Zbawca, który dziś przychodzi, by jutro umrzeć.
Nie za swoje, lecz za nasze grzechy.
Wciąż nowe i wciąż na nowo przebaczane.
Ciążą one nad naszym życiem, które obwiniamy
o brak szczęścia, nadmiar smutku, brak sprawiedliwości...

Przynosisz nam, Panie Jezu, dar największy
– miłość, która zbawia.
Więc ufni w nią ośmielamy się dziś prosić:
daj nam, Panie, wytrwałość w naszej służbie Tobie,
daj poczucie nieustannej radości
z Twej obecności wśród nas.
Spraw, byśmy chcieli dzielić ją z innymi –
z naszymi siostrami i braćmi.