Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

1 /1996

MYŚLANE NOCĄ

Oto wszystko nowym czynię.
Obj. 31:5

No i znowu został nam darowany rok nowy, w dodatku o jeden dzień dłuższy od poprzedniego i od następnego, wobec czego stojąc u jego progu mamy przed sobą 366 świeżutkich, pustych jeszcze kartek kalendarza i tyleż nietkniętych dni. Przypomina mi to pewien poranek z dawnych lat, kiedy mieszkając pod Zakopanem stanęłam na progu domu i zobaczyłam pierwszy śnieg. Pada! przez całą noc. Ścieżka do furtki i łąka za płotem... tu brakuje mi słów. Bo cóż z tego, że powiem: były białe, nieskalane żadnym śladem (nawet zając nic jeszcze nie zapisał w drodze z lasu)? To są blade, banalne określenia i ani w części nie oddają wrażenia, jakie zrobił na mnie ten śnieg. Pomyślałam sobie wtedy, że być może to, co czuję, będzie nam dane odczuć w owym dniu, w którym Pan powie: „Oto wszystko nowym czynię”. Bo nawet powietrze pachniało jakąś prawdziwie niebiańską świeżością.

I cóż my zrobimy z tymi nowymi dniami Nowego Roku – pomyślałam sobie dziś – jaki ślad odciśniemy na każdym z nich, jaki kierunek wytyczymy naszym krokom, jakie tempo im nadamy i jaki rytm ? Niezmiernie trzeba z tym uważać, bo „vestigia nulla retrorsum” – nie ma śladów wstecz, nie ma odwrotu. A jeśli nawet zechce się po namyśle zatrzeć za sobą jakiś niechlubny ślad, to i tak pozostanie ślad po zatarciu śladu i nic już nie będzie jak wtedy, gdy dzień wczorajszy był jeszcze dniem jutrzejszym i miało się możliwość wyboru: postąpić tak... czy inaczej?

Ale skoro już jesteśmy przy łacinie, to może pobawimy się w składanie sobie noworocznych życzeń w tym języku, z którego wywodzi się zresztą mnóstwo naszych powiedzeń i przysłów, a którym jeszcze przed narodzeniem Chrystusa mówili wielce oświeceni i zasłużeni mężowie. Być może stąd mniemanie, że „praeclarum est latine scire” – chwalebne jest znać łacinę.

Prawdę mówiąc, nie z każdą mądrą sentencją z tych odległych czasów można się dziś w pełni zgodzić, bo na przykład: „ne Caesar guidem supra grammaticos” – nawet Cesar musi się poddać regułom gramatyki. A doświadczenie uczy, że nie musi... „risum teneatis, amici?” – czy moglibyście powstrzymać się od śmiechu, przyjaciele? (Horatius, Arspoetica 5). Może to zresztą wyjątek, bo już z tym stwierdzeniem – „doctor bullatus, asinus coronatus” – doktor według ulli (dokumentu), a osioł koronny w rzeczywistości...

Ale miały być życzenia. Więc najpierw ogólnie: obyśmy już nigdy więcej nie musieli mówić sobie „ex malis eligere minima oportet” – trzeba wybierać najmniejsze zło; ani wzdychać: „fuit, fuit ista ąuondam in re publica virtus” – była, była niegdyś cnota w Rzeczypospolitej (Cicero, Oratio in Catilinam I). No cóż, już starożytni wiedzieli, co myśleć o swoich władcach, gdy tak pouczali swoje dzieci: „nescis, mi fili, guantilla prudentia mundus regatur” – nie wiesz, mój synu, jak znikoma mądrość wystarczy do rządzenia światem!

Wracajmy jednak do życzeń. Wszystkim nam życzę trzymania się zasady: „contra verbosos noli contendere verbis: sermo datur cunctis, animi sapientia paucis” – z gadułami nie prowadź sporów słownych: z mowy korzystają wszyscy, ale rozum nie jest udziałem wszystkich, jeśli natomiast ktoś uparcie zaprzecza sam sobie i zapiera się własnej niechlubnej i – dziś niewygodnej – przeszłości, można by mu wprawdzie powiedzieć: „iam satis momordisti labrum” – już napyskowałeś dosyć; ale to chyba nieładnie... Życzę również nam wszystkim, abyśmy nie musieli już powtarzać: „homo homini lupus” – człowiek człowiekowi wilkiem. Czy nie pięknie byłoby zastąpić je innym łacińskim zdaniem: „homo homini angelus” – człowiek człowiekowi aniołem? Ba! Już Cycero powiedział: „sint ąuidam homines non re, sed nomine” – niektórzy są ludźmi nie z istoty, lecz z imienia (Cicero, De officiis I, 105).

A każdemu z nas z osobna życzę, byśmy w tym Nowym Roku zastanowili się głębiej nad dobrze znaną sentencją: „faber est quisque fortu-nae suae” – każdy jest kowalem własnego losu (Appius Claudius Caecus). W połączeniu z inną, mniej znaną maksymą: „Totum in eo est, ut tibi imperes” – w tym rzecz cała, abyś sobie rozkazywał, sobą rządził (Cicero, Tusc. disp. II, 22), może to być skuteczny sposób na odnalezienie się w nowej niełatwej, sytuacji wolnego rynku, konkurencji, bezrobocia...

I jeszcze coś. Wielką karierę zrobiły w swoim czasie słowa: „byt kształtuje świadomość” (w oryginale nie było to po łacinie!). Ze wstydem przyznaję, że nie wiem, czy autorem ich był Marks, czy też gromkie brzmienie tego nazwiska zagłuszyło imię kogoś, kto powiedział to wcześniej. Ale nie oto chodzi. Chodzi o sens. Otóż ośmielam się mniemać, że stwierdzenie to może być słuszne jedynie w dwóch drastycznie skrajnych przypadkach: jeśli ktoś jest u-mierającym z głodu nędzarzem albo dławiącym się od nadmiaru dóbr miliarderem. Obie te skrajności bytowania skutecznie wpływają na świadomość. Pierwsza – ponieważ głód i nędza zaćmiewają świadomość, druga – ponieważ nadmiar odgradza świadomość od rzeczywistości. Wszystkim, którzy bytują między tymi skrajnościami, pragnę życzyć, by odwrócili tę sentencję do góry nogami i powiedzieli sobie: od dziś to moja świadomość kształtuje mój byt!

Co rzekłszy, już – zadowolona z siebie – chciałam zakończyć, gdy przeczytałam: „scribendi recte sapere est et principium et fons” – rozum to początek i źródło poprawnego pisania. Oj! Czuję, jak mój długopis się wzdrygnął i zaraz odmówi mi posłuszeństwa...

Wanda Mlicka

Post scriptum: cytaty łacińskie i ich tłumaczenia wzięto z książki „Łacina na co dzień” Czesława Jędraszki (Nasza Księgarnia, Warszawa 1988). Post postscriptum: L.B.S. („lectori benevolo salutem”) – pozdrowienia dla życzliwego Czytelnika!

W.M.