Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 9-10 / 2009

Bezsilność, oczekiwanie na diagnozę, rozpacz, długotrwałe leczenie, terminalna choroba, to sieci, które wiążą każdy krok. Ile nieszczęść na świecie, tyle sieci. Moje sieci ? to moje niemoce. Sieci otwierają me oczy na Pana, bo jak można przeczytać w Bożym Słowie: On niemoce nasze wziął na siebie i choroby nasze poniósł (Mt. 8, 17). Jak za kliknięciem ikonki, otwiera się w mej wyobraźni scena z okolic Tyru i Sydonu. Niewiasta kananejska błaga o pomoc. Determinacja kobiety kananejskiej walczącej o zdrowie swej córki jest wzorem wszystkich matek i ojców modlących się o swe dzieci, matek i ojców, którzy przyparci przez życie do muru, szturmują Niebo i nie ustają w modlitwie. Widzę obraz w sali szpitalnej. Matka i ojciec pochyleni nad dzieckiem, modlą się w skupieniu i kładą dłonie na jego chorym miejscu. Odczuwam ich rozpacz i niemoc, i głęboką nadzieję.


     Czytam o uzdrowieniu córki kobiety kananejskiej raz po raz (Mt. 15, 21-28). Postrzegam chorobę jej dziecka jako związanie, osaczenie siecią. Nie koncentruję się na teologicznym znaczeniu opowieści o uzdrowieniu dokonanym na terenach pogańskich, na tym, że Jezus początkowo nie reaguje na prośbę Kananejki, która nie zaprzestaje swego błagania, na szczęśliwym zakończeniu historii. Dla mnie ważna jest tutaj postawa kobiety, jej natarczywa, uparta modlitwa, jej targowanie się z Panem, Synem Dawida. Nawet jeśli nie wie, co oznaczają te tytuły, używa ich. Obdarza szacunkiem Tego, o którym słyszała, że ma moc. Jest zdeterminowana szukaniem ratunku dla związanej ciężką niemocą córki. Walczy. Walczy skutecznie i słyszy od Jezusa: Niewiasto, wielka jest wiara twoja; niech ci się stanie, jak chcesz, i uleczona została jej córka od tej godziny (Mt. 15, 28).

Aleksandra Błahut-Kowalczyk

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl