Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 1-2 / 2010

Źródło, z którego czerpię siłę do zmagania się z cierpieniem, udręką, utrapieniem, leży w zasięgu mojej ręki. W Biblii odnajduję teksty, które stawiają mnie do pionu. Są porażająco współczesne, jakbym słyszała skargi i prośby o modlitwy moich przyjaciół, swe własne. Taki na przykład król judzki Hiskiasz. Gdy nieoczekiwanie zostaje ugodzony chorobą, o czym prorokuje Izajasz, król nie szuka pomocy u ludzi, ale całą ufność pokłada w Bogu, którego prosi o cud (2 Krl 20, 1-6). Zachowuje się tak bardzo po ludzku. Wybucha płaczem i błaga o uzdrowienie. Zostaje na kilkanaście lat uleczony, lecz najważniejsze są tu słowa Pana: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy (2 Krl 20, 5b). Bóg jest blisko każdego cierpiącego. Bóg jest w każdym cierpiącym. Czeka na gest bliźniego, na dotyk ręki, na uśmiech, słowo wsparcia, łyżeczkę wody podaną do ust, poprawienie poduszki lub milczącą obecność.
     Czy jednak częściej nie doświadczam braku odpowiedzi na wołanie do Boga? Czy nie identyfikuję się z rozpaczą opuszczonego psalmisty, rozpaczą samego Jezusa Chrystusa, który z Krzyża woła: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? (Ps 22, 2). Psalmista Dawid skarży się Bogu: Czemuś tak daleki od wybawienia mego, od słów krzyku mojego? Boże mój! Wołam co dnia, a nie odpowiadasz, i w nocy, a nie mam spokoju ( Ps 22, 2-3).
    Niewidomy żebrak z Ewangelii Marka należy do nielicznego grona tych, którzy okazali Jezusowi pełną wiarę i zaufanie (Mk 10, 46-52). Można powiedzieć, że nie miał nic do stracenia, że jego zaczepne, głośne, błagalne wołanie ma uzasadnienie i osiąga skutek. Ważne tu jednak jest coś innego. Bartymeusz, podobnie jak kobieta kananejska, nazywa Jezusa Synem Dawida. Uznaje więc, że Jezus jest Mesjaszem wypełniającym przepowiednie Starego Testamentu, tym, który otworzy ślepym oczy, wyprowadzi więźniów z zamknięcia, z więzienia tych, którzy siedzą w ciemności (Iz 42, 7). Podobieństwo Bartymeusza do pogańskiej kobiety polega też na tym, że tak jak Syrofenicjanka, ślepiec z Jerycha bezgranicznie czepia się wiary w moc Pana Jezusa. Wiara Bartymeusza uzdrawia go od ślepoty. Wiara czyni cuda.

Aleksandra Błahut-Kowalczyk

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl