Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 11-12 / 2011

Kartki świąteczne... Ile w nich uroku, czasem wiele kiczu, infantylnych projekcji, artystycznych pociągnięć pędzlem... Trzymam w ręku niezwykłą pocztówkę, przedstawiającą sylwetkę Marii Panny z Dzieciątkiem. Jest zdjęciem oryginału wykonanego kawałkiem węgla na odwrocie mapy Rosji. Jest też symbolem nadziei w czasach pozbawionych nadziei, jest krzykiem rozpaczy złączonej pomimo wszystko z ufnością; taką ufnością, którą można dostrzec jedynie w twarzy Matki tulącej Syna. Jeniecki koc okrywający Madonnę nie starcza swą długością do opatulenia zmarzniętych stóp. Madonna Stalingradzka, jak zatytułowano obraz, oddaje obozową rzeczywistość. Co jest w tym obrazie szczególnego? Napis: Licht, Leben, Liebe – Światło, Życie, Miłość, nieco dalej: oblężenie Stalingradu, 1942.

Jak sam autor pisze w jednym z ostatnich listów do rodziny: Starym zwyczajem otworzyłem drewniane drzwi naszego bunkra, zapraszając kolegów do wnętrza. Weszli i milcząco stanęli, jakby skrępowani w nabożnym zachwyceniu przed obrazem na glinianej ścianie. Na wbitym w nią pod obrazem polanie płonęło światełko. Żołnierze w zamyśleniu czytali.
Kurt Reuber – autor niezwykłego malunku, lekarz i pastor; żołnierz; człowiek w szponach historii; humanista wobec ciemności, śmierci i nienawiści; artysta, który prócz około dwustu akwarel i obrazów olejnych, w tym autoportretu, namalował krótko przed śmiercią Madonnę Jeniecką. Jej twarz nie jest już zwrócona w stronę Dziecka, jak tej Stalingradzkiej, Jej twarz wyraża głęboki smutek i zatroskanie, nawet brak nadziei. Mimo to Kurt Reuber opatrzył obraz tymi samymi słowy, co ten namalowany rok wcześniej, słowami wynikającymi z Ewangelii Jana i z serca kształtowanego mocą Ducha Świętego: Światło, Życie, Miłość.

Aleksandra Błahut-Kowalczyk

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl