Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

1 / 1997

Był naszym przyjacielem od czasów szkolnych.

Pamiętamy go z lat 1945-1949. Wchodząc w ten okres, w pierwsze miesiące powojenne, które nas połączyły, mieliśmy wszyscy po trzynaście do piętnastu lat, a za sobą wojnę i okupację – doświadczenie historii, jakie niewielu tylko pokoleniom było dane.

Bogdan czynnie uczestniczył w naszym życiu koleżeńskim – w klasie, na obozie harcerskim, na wycieczce, w sporcie, w zabawie. Miał dar łączenia pogody, właściwej każdej młodości, z refleksją, dojrzalszą niż u wielu jego rówieśników. Patrzył na świat mądrze, swoje zdanie uzasadniał rozważnie.

Po maturze koleje naszego życia rozeszły się. Wiele nas jednak łączyło nadal: nie tylko sentyment do wspólnie przeżytych dni, ale i świadomość, że ukształtowała nas ta sama szkoła, ten sam świat wartości, podobny zasób doświadczeń – i że nawet pod różnicami indywidualnych poglądów trwają w nas one jako duchowa wspólnota pokolenia. Gdy odnajdywaliśmy się później na naszych spotkaniach, koleżeńskich zjazdach, w przyjacielskich kontaktach – wiedzieliśmy, że w głębi jesteśmy sobie bardzo bliscy.

Dlatego odejście Bogdana jest dla nas przeżyciem tak dotkliwym. Żegnamy go jako serdecznego i niezapomnianego Przyjaciela.

Grono koleżanek i kolegów szkolnych z Radomia