Drukuj

1 / 1997

„Ubył nam... kawałek... nieba” – powiedziała pewna starsza pani, z zaczerwienionymi oczyma opuszczając cmentarz wraz z tłumem uczestników ostatniego pożegnania z Księdzem Bogdanem. W pierwszej chwili zrobiło mi się przykro. Wypowiedź nie pasowała do wizerunku tego, który tak pięknie modlił się słowami: „...niech Imię Twoje nie będzie nadużywane w żadnej sprawie” i który często przypominał, jak szeroko należy rozumieć Dziesięcioro Przykazań. Po zastanowieniu się uznałem jednak ten zwrot o niebie, które się zmniejszyło, za zaskakująco trafną analogię. Ksiądz Bogdan należał do niezwykłych ludzi, którzy stanowią, rzec można, znaczącą część otaczającego nas świata. Rozmowy z nim prowadzone miały swe przedłużenie w późniejszych myślach i prawie zawsze skutkowały określonymi decyzjami czy przedsięwzięciami. Nie ukrywam, że często różniliśmy się poglądami zarówno na sprawy drobne, jak i na zasadnicze. Były to, na szczęście, różnice twórcze. Spieraliśmy się ładnie i zawsze coś z naszych sporów pożytecznego wynikało.

Zaczęta się jeszcze w połowie lat pięćdziesiątych, bodaj od dyskusji nad formami pracy młodzieżowej, i tak powstały nasze ewangelicko-reformowane obozy w Białym Dunajcu w latach 1956 i 1957, których tradycja trwa do dziś. Potem przyszła tematyka ekumeniczna, zwłaszcza w zakresie form zbliżenia z rzymskimi katolikami. Cicho było w Polsce o takiej ekumenii, gdy Ksiądz Bogdan w mieszkaniu moich katolickich kuzynów robił rzeczy wręcz niesłychane (nawet dziś, a co dopiero wtedy, na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych) – wraz z księdzem rzymskokatolickim, a moim przyjacielem z maturalnej klasy, prowadził domowe nabożeństwa połączone z udzielaniem sakramentu Wieczerzy Pańskiej pospołu ewangelikom i katolikom. I ta tradycja, choć już w mniej szokującej katolików formie, przetrwała do lat dziewięćdziesiątych.

Co jest naprawdę ważne dla kształtowania umysłów, dla tworzenia społeczności ludzi wciąż szukających drogi do Pana? Z tych pytań, wymienianych z Księdzem Bogdanem, zrodziła się „Trzynastka” i „Młoda Jednota” – dyskusje wieczorne, czasem nawet całonocne, które przez kilka lat gromadziły naszych warszawskich współwyznawców (i nie tylko). Gdy rok temu wraz z Księdzem Bogdanem powoływaliśmy – jako dalekie echo „Trzynastki” – Warszawski Krąg Dyskusyjny, jednym z pierwszych tematów stał się list rosyjskiego uczestnika tamtych dyskusji sprzed trzydziestu lat...

A długie rozmowy na temat celu i zakresu porównywania wyznań chrześcijańskich, które wiedliśmy ze śląskimi przyjaciółmi pod wpływem przyniesionej kiedyś przez Księdza Bogdana dziewiętnastowiecznej Tarczy Wiary? Zaowocowały one później specjalnym numerem „Jednoty”, ale także Cechami szczególnymi – kilkakrotnie podejmowanymi próbami wyartykułowania różnic wyznaniowych.

Na tych kilku przykładach łatwo zauważyć, przynajmniej z mego prywatnego punktu widzenia, ogromny zasięg przedsięwzięć, które podjęte zostały z inicjatywy Księdza Bogdana bądź w wyniku dyskusji z nim prowadzonych.

Jego ślad pozostawiony na moim życiu jest na tyle obszerny, że ma w sobie coś ze znaku pojawiającego się na nieboskłonie. I nie jest to tylko moje odczucie. Gdy w końcu lat sześćdziesiątych Ksiądz Bogdan podjął się obowiązków ojca chrzestnego wobec mego młodszego syna – jego ślad odciśnięty na życiu Mirka był na tyle znaczący, że właśnie do swego Chrzestnego chodził z narzeczoną, kiedy podejmowali najważniejsze życiowe decyzje, i na powrót do zdrowia Księdza Bogdana czekali potem z chrztem swojej pierworodnej.

Ta umiejętność odciskania dobrego śladu na ludzkim życiu – albo, jak mówi moja Żona, „zakotwiczania właściwych nitek w ludzkich sercach” – dana została Księdzu Bogdanowi razem ze wspaniałym darem słowa, darem docierania do serc i umysłów z Dobrą Nowiną. Był po prostu niezrównanie sprawnym narzędziem w ręku Pana. I w takim sensie był dla nas wszystkich „kawałkiem nieba” – tęczą, która się w niebie rozpływa, choć tak by się chciało ją zatrzymać!

Jarosław Świderski
[Prof. dr hab., pracuje w Instytucie Fizyki w Warszawie; prezes Konsystorza Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w latach 1993-1995]