Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 4/2013, ss. 11–12

ks. Piotr Gas (fot. Michal Karski)z ks. Piotrem Gasiem,
delegatem Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP
na Zgromadzenie Ogólne Światowej Rady Kościołów w Pusan,
rozmawia Michał Karski

 

Michał Karski: Na przełomie października i listopada uczestniczył ksiądz w Zgromadzeniu Ogólnym Światowej Rady Kościołów w koreańskim Pusan. Czy po zobaczeniu tego największego gremium ekumenicznego na świecie ma ksiądz jakieś nowe refleksje na temat kondycji współczesnego chrześcijaństwa?

Ks. Piotr Gaś: Zgromadzenie Ogólne ŚRK nie daje obrazu chrześcijaństwa w całości. Dla mnie chrześcijaństwo to są przede wszystkim parafie, wspólnoty lokalne. Na Zgromadzeniu obecna jest zaś pewna reprezentacja, delegaci Kościołów, którzy oczywiście przynoszą szereg bardzo różnych perspektyw, ale to nie jest obraz całego chrześcijaństwa. Takie Zgromadzenie jest ciekawym doświadczeniem, które daje możliwość spotkania naszych sióstr i braci chrześcijan różnych tradycji w wymiarze globalnym. Daje poczucie powszechności Kościoła, ale też złożoności sytuacji, w jakiej żyją ci bracia i siostry. Uczy pokory i tego, że nasze problemy nie muszą być najważniejsze.

Zaskoczyło mnie na Zgromadzeniu to, że była to wspólnota niezwykle dbająca o modlitwę. Bywa, że tego rodzaju zgromadzenia czy kongresy skupiają się bardziej na warstwie wykładowej i dyskusyjnej. Modlitwa jest, ale nie ma oddechu modlitwą. Natomiast w Pusan miałem wrażenie, że atmosfera i duch modlitwy cały czas bardzo mocno nam towarzyszyły.

Czy spotykając się w tak różnorodnym gronie – zarówno pod względem wyznaniowym, jak i kulturowym czy językowym – nie było problemów w stworzeniu takiej społeczności, która może się razem modlić, śpiewać i rozumieć się wzajemnie?

Oczywiście, że były problemy. Spotykali się chrześcijanie różnych tradycji, o różnej wrażliwości duchowej i kulturowej. Podam może niepozorny, ale moim zdaniem ciekawy przykład. Nie jest łatwo zaśpiewać we właściwy sposób teksty południowoamerykańskie, koreańskie czy afrykańskie. Ale też na tym Zgromadzenie polega – ma pomóc przekraczać progi. Wydawało nam się, że wielokrotnie przekraczamy je w kontekście lokalnym. Można by więc sądzić, że nie powinno to być aż tak bardzo trudne. Tymczasem my, Europejczycy, na takim Zgromadzeniu spotykamy się z Kościołami prawosławnym, luterańskim czy reformowanym z innych kontynentów. Są one inne od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni w Europie. Ale to jest właśnie wartość spotykania się i doświadczania inności, która nie zuboża, ale wzbogaca, zaskakuje i zmusza do pewnych przemyśleń.

Czy chrześcijanie tak różnych wyznań, pochodzący z tak różnych kontekstów kulturowych i społecznych mają jakieś wspólne troski?

Tak. Są to tematy, które pojawiają się już w Piśmie Świętym: problem wiary, wątpienia, tęsknoty za Bogiem, doświadczania jego bliskości. Jak na co dzień realizować wskazania Boże w bardzo złożonych warunkach gospodarczych, politycznych, społecznych, kulturowych? W jaki sposób głosić Ewangelię, która rozsadza niejednokrotnie uwarunkowania, w których ludzie żyją? Na ile kultura, którą tworzymy, może być obecna w życiu Kościoła, a na ile musi podporządkować się Ewangelii?

Wspólną troską dla wielu chrześcijan jest życie w...

 

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl