Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 5-6 / 2011

Rozmowa z ks. Stanley’em Gamble, Wielkim Kapelanem Wielkiej Orańskiej Loży Irlandii

 

Piotr Kalinowski: W lipcu polskie gazety napiszą, że północnoirlandzcy protestanci przemaszerowali przez katolickie dzielnice ulsterskich miast, aby wywołać zamieszki. Po co te parady? Co świętujecie 12 lipca?

Ks. Stanley Gamble: To dzień dziękczynienia i święto dla irlandzkich protestantów. Świętujemy i dziękujemy Bogu za cywilne i religijne wolności wygrane dla nas w bitwie nad rzeką Boyne przez króla Wilhelma Orańskiego. Tego dnia parady maszerują przez miasta i wsie Irlandii Północnej. To wielobarwne odzwierciedlenie protestanckiej historii i kultury. Większość parad przebiega pokojowo, biorą w nich udział rodziny z dziećmi. Jedni się przyglądają, drudzy maszerują. Niestety, są też regiony, jak Ardoyne, w których parady wywołują konflikty.

A czym oranżyści się zajmują, gdy nie maszerują w paradach?

Przez cały rok pracujemy, by wnieść do społeczeństwa pozytywny wkład. Nasza działalność obejmuje zbiórkę funduszy na akcje charytatywne i projekty kościelne, krótkoterminową pracę misyjną, lokalne wydarzenia, akcje społeczne i edukacyjne promujące protestanckie nauczanie i historię protestantyzmu. Angażujemy się, wraz z sąsiadami wyznania rzymskokatolickiego, w prace lokalne. Bierzemy też aktywny udział w lokalnej i krajowej polityce.

Jak doszło do powstania Zakonu Orańskiego?

Pierwsza loża została utworzona w Anglii, w katedrze w Exeter, 12 listopada 1688 roku w obecności króla Wilhelma III, księcia Oranii. Składała się ze „szlachty, rycerzy i dżentelmenów z Exeter”, a powołano ją, aby „pomagała księciu Oranii bronić protestanckiej religii oraz wolności Anglii”. Od tego czasu chrześcijaństwo oraz cywilne i religijne wolności rozpowszechniły się na całym świecie. Dziś ponad 600 mln ludzi to protestanci, a wolny świat cieszy się demokracją. Loże orańskie działają w wielu krajach, m.in. w Australii, USA, Kanadzie, Anglii, Ghanie, Togo, Nowej Zelandii, Irlandii Północnej, Republice Irlandii i Szkocji. W ich szeregach zasiadają protestanci przywiązani do głoszenia i obrony chrześcijaństwa oraz założeń Wielkiej Rewolucji 1688 roku. Loże orańskie istnieją, aby wywierać zdrowy protestancki wpływ na wspólnoty, których są częścią.

Ze słowem „oranżysta” nieodłącznie wiąże się słowo „lojalista”. Skąd więc loże w republikach?

W kontekście brytyjskim określenie „lojalista” oznacza osobę wierną brytyjskiej monarchii. Pewnie dlatego dla wielu jest niespodzianką, że Zakony Orańskie istnieją w republikach. W USA, Republice Togo, Republice Ghany, a także w Republice Irlandii, wszędzie znajdziemy orańskie stowarzyszenia. To dlatego, że oranżyzm w swej istocie odnosi się do chrześcijaństwa reformowanego i jego relacji ze społeczeństwem. Idea „cywilnych i religijnych wolności dla wszystkich” rozprzestrzeniła się po całym świecie.

Kto może zostać oranżystą?

Jeśli jesteś przywiązany do pryncypiów i prawd wiary protestantyzmu i chcesz wraz z innymi protestantami wywierać pozytywny wpływ na społeczeństwo, wtedy możesz wstąpić do Zakonu.

Jakie są cele organizacji?

Pryncypia oranżyzmu można opisać hasłem „protestantyzm i wolność”. Jesteśmy przede wszystkim organizacją chrześcijańską opowiadającą się za tradycją reformowaną. Wierzymy, że oranżysta powinien: kochać Boga (mieć „szczerą miłość i głęboki szacunek dla Ojca Niebieskiego; nigdy nie powinien brać imienia Boga nadaremno”), wierzyć w Chrystusa (mieć „nieugiętą wiarę w Jezusa Chrystusa, Zbawiciela ludzkości”), wierzyć w autorytet Pisma Świętego („powinien poważać i pilnie studiować Pismo Święte i czynić z niego zasadę swej wiary i postępowania”). Jesteśmy przywiązani do świeckiej i religijnej wolności dla wszystkich. Chcielibyśmy żyć w pokoju ze wszystkimi i mieć pewność, że wszyscy mogą żyć w pokoju.

Ks. Stanley Gamble / Piotr Kalinowski

Pełny tekst artykułu po zalogowaniu w serwisie.

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl