Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 3/2020, s. 29–30

o. Stanislaw Jaromi (fot. Michal Karski)
O. Stanisław Jaromi (fot. Michał Karski)

 

 z franciszkaninem o. Stanisławem Jaromim rozmawia Maria Czerska

 

– Encyklika „Laudato si’” pokazała, że kwestie ekologiczne to ważna część nauczania społecznego Kościoła katolickiego – podkreśla o. Stanisław Jaromi OFMConv, przewodniczący Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu REFA. Franciszkanin zwraca uwagę, że pięć lat po ogłoszeniu encykliki widać już pewne zmiany w podejściu do problemów ekologicznych w Kościele rzymskokatolickim i zachęca, by ogłoszony przez papieża Franciszka Rok „Laudato si’” wykorzystać do zmiany stylu życia i podjęcia „ekologicznego nawrócenia”.

 

Maria Czerska: Mija pięć lat od ogłoszenia papieskiej encykliki „Laudato si’”. W jaki sposób jak dotąd przełożyła się ona na praktykę duszpasterską Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce?

O. Stanisław Jaromi: Kwestia ekologiczna wreszcie wybrzmiała w nauczaniu Kościoła mocniej. Wcześniej inicjatywy podejmowane np. przez nasz Ruch Ekologiczny św. Franciszka z Asyżu były najczęściej traktowane jako działania grupy zapaleńców. Encyklika pokazała, że jest to ważna część społecznego nauczania Kościoła, która ma mocne źródła i w Piśmie św., i w tradycji katolickiej. Język św. Franciszka – ustanowionego przez św. Jana Pawła II patronem ekologów – zyskuje na popularności, stając się naszą chrześcijańską odpowiedzią na kryzys ekologiczny i klimatyczny, kryzys w relacji do przyrody, zwłaszcza zwierząt.

Tematy ekologiczne mocniej pojawiły się w dokumentach Kościoła, w programach duszpasterskich, w katechezie szkolnej, katechezie dla wspólnot. Przekłada się to również na praktykę, np. troskę o efektywność energetyczną budynków kościelnych. Coraz więcej parafii ma ekologiczne źródła energii, panele fotowoltaiczne, geotermie, pompy ciepła itp. Coraz więcej wspólnot kościelnych zaczęło się angażować w troskę o zieleń wokół budynku kościoła. W wielu miejscach to już całkiem ładnie wygląda.

Czy jako wierzący zaczynamy czuć, że tematy ekologiczne mają również wymiar moralny?

Pojawiła się świadomość, że to też jest element naszego świadectwa chrześcijańskiego. Oczywiście jest w tej kwestii jeszcze bardzo dużo do zrobienia, ale biorąc pod uwagę, w jak bardzo nastawionym na konsumpcję społeczeństwie żyjemy, trzeba powiedzieć, że są pewne sukcesy. Encyklika przełamując impas w myśleniu o problemach ekologicznych w Kościele, ukazała szerszy, globalny kontekst tych kwestii, sformułowała pojęcie nawrócenia ekologicznego i ekologii integralnej. Mocno też wyakcentowała wymiar moralny tematu, przypominając wcześniejsze nauczanie papieży i Kościołów lokalnych. Wiedzieliśmy, że marnotrawstwo – zwłaszcza żywności czy wody – jest grzechem; że wyrzucanie chleba do śmieci jest czymś nie do pomyślenia. Mieliśmy propozycje rachunków sumienia, obejmujące te kwestie i budujące odpowiedzialność za właściwe zarządzanie w przemyśle, rolnictwie, transporcie, energetyce i własnym gospodarstwie domowym. Ale pojęcie „grzechu ekologicznego” dopiero teraz przebija się do świadomości katolików.

Piąta rocznica opublikowania encykliki zbiega się z doświadczeniem walki z pandemią. Czy to doświadczenie może być impulsem do zmiany w kierunku „ekologicznego nawrócenia”?

Encyklika „Laudato si’” zwraca nam uwagę, że jesteśmy częścią większej całości, w której każdy element jest powiązany z innymi. W świecie nikt i nic nie funkcjonuje osobno. Papież dodaje, że musimy tę całą złożoność świata oswoić i postrzegać jako wspólny dom. Taki jest podtytuł encykliki: „poświęcona trosce o wspólny dom”. Jeśli jest on „wspólny”, to znaczy, że w nim wszyscy jesteśmy „u siebie”. Trzeba przełamać myślenie o tym, że są „nasi” oraz „inni” czy „obcy”. Nie. Wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami w Chrystusie Panu. Wszyscy jesteśmy dziećmi Pana Boga. To jest niby oczywiste, od wieków obecne w tradycji franciszkańskiej jako braterstwo uniwersalne, ale wciąż zbyt wielu katolików, również w Polsce, podkreśla raczej to, co nas dzieli, niż to, co łączy.

Jeśli mieszkamy we wspólnym domu, jesteśmy też za niego współodpowiedzialni i musimy być w tym solidarni z innymi. Pandemia tymczasem pokazuje, że tego brak. Zwyciężają egoizmy. Chcemy przełamać kryzys u nas. Chcemy zdobyć maseczki dla naszych szpitali. Co nas obchodzą inni, z krajów, gdzie nie ma w ogóle dostępu do opieki medycznej? W jednym ze swoich przemówień papież Franciszek pyta: jak my mamy być zdrowi, gdy cały świat jest chory? To jest mocny głos Kościoła. Niestety słabo słyszany w Polsce, ale wierzę, że piąta rocznica ogłoszenia encykliki pomoże nam to usłyszeć – byśmy się wreszcie poczuli częścią wielkiej wspólnoty ogólnoludzkiej i ogólnokościelnej.

Pandemia daje nam dobrą lekcję: sami nie damy rady, dopiero wspólnie możemy pokonać takie zjawiska, jak ta globalna choroba. Czy skorzystamy z tego, czy nie – to zależy od nas.

Papież Franciszek ogłosił Rok „Laudato si’”. W jaki sposób powinniśmy przeżywać ten rok?

Pierwszy wymiar ma charakter osobisty. Chodzi o podjęcie tego, co encyklika nazywa „nawróceniem ekologicznym”. Trzeba sobie zadać pytanie – czy ja, jako chrześcijanin, jestem rzeczywiście dobrym pracownikiem i dobrym konsumentem, współbratem dla innych? Czy daję sobie prawo do marnotrawienia zasobów – wody, żywności, energii? Celem Roku „Laudato si’” bez wątpienia może być korekta stylu życia pod tym kątem – by było mniej, skromniej, bardziej ascetycznie, w duchu odpowiedzialności za innych i za całe stworzenie.

Warto sobie uświadomić, że należymy do grona dwudziestu kilku najbogatszych państw świata, czyli ponad 170 krajów jest biedniejszych od nas. Czy jest ta świadomość u polskich katolików? Osobiście wątpię. Zwykle pokazują nam to misjonarze z Afryki czy Ameryki Południowej. Ale taka katecheza misyjna też nie jest zbyt mocno obecna w codziennym życiu parafialnym.

Drugi wymiar przeżywania tego roku musi być właśnie wspólnotowy. Nic by się nie stało, gdyby liderzy parafialni spotkali się i zastanowili, co można razem zrobić, by lepiej i efektywniej ogrzewać parafialne budynki, gospodarować w ogrodzie; by podejmować te tematy w parafii – niekoniecznie na ambonie, ale w katechezie młodzieżowej, w katechezie wspólnot, podczas spotkań czy nawet rekolekcji. By razem dać dobre świadectwo troski o swój lokalny świat i przeciwdziałać patologiom, np. gdy pojawia się smog, którego źródło jest znane.

Czy chrześcijańscy ekolodzy mają jakieś konkretne propozycje, które mogą pomóc w dobrym przeżyciu tego roku?

Zapraszamy do udziału w naszych projektach, m.in. do Szkoły liderów ekologii integralnej REFA, która przybliża chrześcijańskie podejście do ekologii, a także może przyczynić się do stworzenia społeczności chrześcijan zaangażowanych w działania proekologiczne. Zachęcamy do zainteresowania się kampanią chrześcijańskiej edukacji ekologicznej „Czyńcie sobie ziemię kochaną!”. Wspólnotom, parafiom, stowarzyszeniom, instytucjom i lokalnym liderom proponujemy zakładanie „Ogrodów św. Franciszka” i Wspólnot Laudato si’. Budujemy gęstą mapę chrześcijańskich inicjatyw ekologicznych. Szczegóły na temat tych i innych projektów oraz szereg publikacji na tematy związane z chrześcijańskim podejściem do ekologii znaleźć można na portalu swietostworzenia.pl. Warto korzystać z tych przykładów i stawać się częścią dobrej zielonej zmiany w Kościele.

(za: www.ekai.pl)

* * * * *

o. Stanisław Jaromi OFMConv – filozof i ekolog, od ponad 30 lat zaangażowany w chrześcijańską aktywność ekologiczną, przewodniczący Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu – REFA i szef portalu www.swietostworzenia.pl

Maria Czerska – dziennikarka Katolickiej Agencji Informacyjnej

 

Czytaj też: o. Stanisław Jaromi, „Poddana czy kochana?”