Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 4/2022, s. 28–30

ROZMOWA

Z okazji 50. urodzin prof. Rafała Marcina Leszczyńskiego, naszego współwyznawcy i profesora Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, publikujemy rozmowę o jego drodze naukowej i zainteresowaniach: filozofii i teologii.

 Zawsze mnie nurtowało, dlaczego nie osiadł Pan w stolicy, ale przez ponad 25 lat wolał podejmować trud dojazdu z Łodzi do Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, w której Pan pracuje. Dzisiejszy spacer z Panem po ogromnym i pięknym Ogrodzie Botanicznym w Łodzi uzmysłowił mi, czego brakuje Panu w Warszawie – mianowicie takiego ogrodu, w którym można kontemplować naturę i zastanawiać się w nim nad problemami teologicznymi i filozoficznymi. Domyślam się, że dla miłośnika antyku i renesansu, którym Pan jest – ogród to łącznik teraźniejszości z przeszłością. Gaj Akademosa, Ogród Epikura, Nagłowice Mikołaja Reja – symbolizują największe rozkosze ludzkiego umysłu, a jednocześnie jego wyżyny. Oprócz tego ma Pan w Łodzi do dyspozycji liczne biblioteki, włącznie z Biblioteką Uniwersytetu Łódzkiego, a także bogate zbiory książkowe swojego Ojca – profesora polonistyki i slawistyki. Czyżby zatem zrezygnował Pan z zamieszkania w Warszawie kierując się mottem z Cycerona, według którego „Jeśli masz ogród i bibliotekę, niczego ci nie brak”?

Istotnie, Ogród Botaniczny w Łodzi (notabene największy w Polsce) oraz przylegający do niego olbrzymi park są miejscami mojego częstego pobytu. Tutaj godzinami zastanawiam się nad różnymi kwestiami filozoficznymi i teologicznymi, układam w głowie swoje artykuły, referaty i książki, aby następnie przelać je na papier. Pomagają mi niewątpliwie łódzkie biblioteki, do których uczęszczałem wraz z Ojcem (również Rafałem) od dziecka. Niczego więcej nie potrzebuję do szczęścia, zaś Warszawa jest, jak na mój gust, zbyt hałaśliwa i zabetonowana. Gdy skończyłem studia w Warszawie w 1996 r., z wielką radością powróciłem z niej do pełnej parków Łodzi.

 Nawiązując do Pana ostatniej książki „Mikołaj Rej i wychowanie dla cnoty w «Żywocie człowieka poczciwego»” (ChAT 2020), która odzwierciedla strukturę wspomnianego powyżej Rejowego traktatu, a mianowicie trzy okresy ludzkiego życia: dzieciństwo/młodość, wiek średni i starość, rozpocznijmy od Pańskiego dzieciństwa i młodości. Jako eks-katoliczkę nurtuje mnie pytanie, jak wyglądało wychowanie dziecka przez Ojca ewangelika reformowanego, filologa i slawistę?

Wychowałem się wśród książek i płyt winylowych z muzyką klasyczną. Od dziecka towarzyszył mi stukot maszyny do pisania, na której mój Ojciec pisał swoje teksty polonistyczne, slawistyczne/sorabistyczne1 i historyczne, łączy on bowiem w swoich badaniach wszystkie te dziedziny. W związku z tym, iż Ojciec zajmuje się najchętniej okresem renesansu i baroku już w dzieciństwie zetknąłem się z postacią Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego i innymi pisarzami tego okresu. Dowiedziałem się również, czym była reformacja w Europie i w Polsce, kim był Ulryk Zwingli, Jan Kalwin, Jan Łaski i im podobni teolodzy. Zapoznałem się także z twórczością Pawła Hulki-Laskowskiego, którym Ojciec zaczął zajmować się w latach 60. zeszłego wieku, interesując się nim przede wszystkim jako wybitnym ewangelickim pisarzem i znawcą kultury czeskiej. Ja zaś, czytając później teksty Hulki, odkryłem, iż był on jednym z najciekawszych filozofów i teologów ewangelicko-reformowanych w Polsce, który przeszczepił twórczo na grunt polski ewangelicką teologię liberalną. Moje zainteresowanie Hulką związane jest również z faktem, iż w latach 90., na prośbę ks. bp. Zdzisława Trandy, byłem duszpasterzem zboru ewangelicko-reformowanego w Żyrardowie, czyli w rodzinnym mieście Hulki.

 Rozumiem, że z domu rodzinnego wyniósł Pan również zainteresowanie kulturą najmniejszego narodu słowiańskiego, Łużyczan. Podobno wygłosił Pan nawet kiedyś kazanie w języku łużyckim podczas uroczystości poświęconych pierwszemu wydaniu łużyckiego Nowego Testamentu.

To prawda, ale nie było ono długie (śmiech).

 Teologią i filozofią zaczął zajmować się Pan bardzo wcześnie, bo w szkole średniej. Interesował się Pan również religioznawstwem. W trzeciej klasie liceum wygrał Pan nawet olimpiadę religioznawczą. W tym czasie poznał Pan znakomitą polską filozofkę (znajomą Pańskiego Ojca), znawczynię etyki Alberta Schweitzera, profesor Iję Lazari-Pawłowską.

Profesor Pawłowska rozwinęła moje zamiłowanie do filozofii i etyki filozoficznej, którymi to dyscyplinami zajmuję się do dnia dzisiejszego. Dzięki wizytom w jej łódzkim mieszkaniu i prowadzonym z nią rozmowom dowiedziałem się wiele na temat filozofii i etyki. Można powiedzieć, że to właśnie prof. Pawłowska była w okresie liceum i studiów moją mistrzynią.

 Uczęszczał Pan do liceum jeszcze w czasach komunistycznych. Jakie wspomnienia zachował Pan z tego okresu?

Wychowałem się w domu, w którym ważna była prawda. Rodzice nigdy nie popierali komunistycznego reżimu rządzącego Polską. Uczyłem się zatem od nich prawdziwej historii mojego kraju, potrafiłem dzięki nim demaskować propagandę komunistów. Niesamowitą odwagą wykazała się moja śp. Matka, Barbara, wieloletnia dyrektorka szkoły 141, nadając jej imię walczącego z sowietami gen. Mariusza Zaruskiego. Do tej pory pamiętam, jak odbierałem z nią nowiutki sztandar tej szkoły. Obecnie szkoła ta doceniła jej pracę, poświęcając jedną z sal jej osobie.

 Z powyższego wynika, że studia w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej rozpoczynał Pan posiadając duży bagaż wiedzy filozoficznej i teologicznej.

Z pewnością ów bagaż przydał mi się podczas studiów i późniejszej pracy zawodowej. Nie był to z pewnością fortepian, który trzeba zanieść na plecach na dziesiąte piętro, ale raczej paralotnia.

 Obecnie zajmuje się Pan w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej teologią historyczną i filozofią. W jaki sposób łączą się ze sobą te dziedziny wiedzy?

Teologia historyczna bada ewolucję doktryn chrześcijańskich w szerokim kontekście historycznym, filozoficznym i religijnym. Uwzględnia ona wpływ, jaki wywierały na wierzenia chrześcijańskie zdarzenia historyczne, procesy społeczne i gospodarcze, koncepcje sformułowane przez filozofów oraz kult i mitologia religii niechrześcijańskich. Teologia historyczna jest więc dziedziną interdyscyplinarną, przekraczającą ramy zarówno teologii systematycznej, jak i historii Kościoła, choć jednocześnie sięgającą po wyniki badań teologów systematycznych, historyków Kościoła, filozofów i religiologów. Znajomość filozofii i zagadnień religioznawczych jest więc niewątpliwie bardzo ważna w trakcie badań z zakresu teologii historycznej. W moim przekonaniu dyscypliny te uzupełniają się i dopełniają, trudno bowiem, na przykład, zrozumieć dogłębnie rozwój nauki o Trójcy Świętej bez znajomości filozofii starożytnej, z której Ojcowie Kościoła czerpali pełnymi garściami, tworząc swoje doktryny dotyczące relacji pomiędzy Bogiem, Synem i Duchem Świętym. Kluczowe pojęcia trynitarne, takie jak: substancja, hipostaza, osoba, współistotność, tkwią swymi korzeniami w terminologii i wyobrażeniach filozoficznych. Podobne spostrzeżenia można odnieść do innych nauk głoszonych przez chrześcijaństwo.

Ten punkt widzenia znalazł, jak sądzę, swoje odzwierciedlenie w Pańskiej książce z 2003 r. „Starożytna koncepcja Logosu i jej wpływ na myśl wczesnego chrześcijaństwa”.

Tak, to prawda. Staram się w niej pokazać, w jaki sposób antyczni teologowie chrześcijańscy zasymilowali grecką koncepcję Logosu. Warto wiedzieć cokolwiek na ten temat, ponieważ nauka o Logosie na gruncie chrześcijaństwa pojawiła się już w Ewangelii według Jana. W związku z tym w swojej książce stawiam, między innymi, następujące pytania: Skąd wzięła się koncepcja Logosu w Ewangelii według Jana? Dlaczego utożsamiono w niej Jezusa Chrystusa z Logosem, o którym tak wiele pisali mędrcy stoiccy, a wcześniej Heraklit? Odpowiedź na te pytania jest bardzo ważna w celu zrozumienia zapatrywań antycznych chrześcijan na Boga i Syna Bożego.

Najwyraźniej odpowiedział Pan na te pytania przekonująco, gdyż książka o Logosie w 2004 r. znalazła się wśród dziesięciu najlepszych książek na Krakowskich Targach Książki oraz otrzymała nominację do nagrody im. Jana Długosza.

Przyznam się, że było to dla mnie bardzo zaskakujące, ponieważ jest to moja debiutancka książka. Cieszę się zatem, że uznano ją za wartościową.

 Jak długo pracował Pan nad tą książką?

Pisałem ją trzy lata, natomiast materiał do niej zbierałem przez pięć lat. Pogłębiałem też w tym czasie swoją znajomość greki i łaciny, ponieważ praca o Logosie oparta jest na źródłach greckich i łacińskich. W sumie na jej przygotowanie poświęciłem osiem lat.

Książka o Logosie dotyczy filozofii starożytnej oraz Ojców Kościoła, jednocześnie w swoich badaniach zajmuje się Pan reformacją XVI wieku: Rejem, Kalwinem, Zwinglim etc. W roku 2017 ukazała się Pańska książka pt. „Jan Kalwin. Studia nas myślą Reformatora”. W roku 2020 opublikował Pan natomiast w Wydawnictwie Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej wspomnianą książkę o Reju, w której rozprawia się Pan z licznymi stereotypami na jego temat, między innymi z zarzutem, iż Mikołaj Rej był słabo wykształcony i nie bardzo znał się na filozofii. Dowodzi Pan w swoim dziele czegoś zupełnie innego. W tym samym roku zredagował Pan (wspólnie z dr Ewą Jóźwiak) pracę zbiorową „Ulryk Zwingli – teolog, humanista, reformator”. Czy jest jakiś wspólny mianownik tych szerokich zainteresowań badawczych?

Oczywiście! Jest nim filozofia antyczna. Ojcowie Kościoła opierali się na filozofii grecko-rzymskiej. Rej, Kalwin, Zwingli i inni autorzy renesansowi czynili podobnie. Zwingli stawiał w jednym rzędzie Mojżesza, apostoła Pawła, Senekę, Platona i stoików, zaś w „Institutio” Kalwina (zwłaszcza w pierwszej księdze) jest mnóstwo nawiązań do Cycerona i Seneki. Są to czasami polemiki, jednak wielokrotnie Kalwin akceptował pomysły obydwu tych filozofów. Reasumując, można powiedzieć, że w swoich tekstach badam pogranicze filozoficzno-teologiczne, ukazując związki teologii chrześcijańskiej z filozofią. Postępuję w ten sposób zarówno w odniesieniu do teologów antycznych, jak i renesansowych. Ukazywanie powiązań pomiędzy teologią i filozofią jest więc znakiem firmowym moich tekstów, łącząc je w spójną całość. Moje zainteresowanie Pawłem Hulką-Laskowskim także się w tym mieści, gdyż był on teologiem, filozofem i religiologiem, często nawiązującym do problematyki starożytnej.

 Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę wielu owocnych spacerów po łódzkich ogrodach i parkach, kończących się kolejnymi pomysłami na artykuły i książki.

 

Rafał Marcin Leszczyński – doktor habilitowany teologii historycznej, profesor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, pracownik naukowo-dydaktyczny Wydziału Teologicznego tej Uczelni.

Agnieszka Teresa Tys – doktorantka Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego.

1Sorabistyka jest nauką zajmującą się historią i literaturą Łużyczan.