Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 4/2022, s. 7

Drogie Siostry i Drodzy Bracia w Chrystusie,

Po raz pierwszy składam Wam adwentowe i świąteczne życzenia jako biskup naszego Kościoła, tym większą jest to dla mnie radością i zaszczytem. Słowa, które chciałbym wykorzystać jako podstawę tych życzeń pochodzą z Pawłowego listu do Filipian, z czwartego rozdziału:

„Radujcie się w Panu zawsze, powtarzam: Radujcie się! Wasza życzliwość niech będzie znana wszystkim ludziom. Pan jest blisko. O nic się nie troszczcie, ale w każdej modlitwie i błaganiu powierzajcie z dziękczynieniem wasze pragnienia Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelkie zrozumienie, będzie strzegł serc i myśli waszych w Chrystusie Jezusie. Wreszcie, bracia, myślcie o tym, co prawdziwe, szlachetne, sprawiedliwe, nieskalane, przyjazne, chwalebne, co jest cnotą i co jest godne pochwały. Postępujcie zgodnie z tym, czego się nauczyliście, co przyjęliście, co usłyszeliście ode mnie i co widzieliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami” (Flp 4, 4–9).

Istotą Adwentu rozpoczynającego kolejny rok kościelny, kolejny rok naszego pielgrzymowania za Panem i usiłowania naśladowania Go, jest radość. Adwent przynosi nam symbolicznie nowy początek, jest wstępem do cudownego wydarzenia, jakim jest wcielenie i tak namacalne wkroczenie Pana do świata. Jest wprowadzeniem do radości wynikającej z tego, że Bóg chce i ingeruje w nasz upadek swoją łaską, przywracając nas do życia przez wiarę.
Chcę Was zatem, Kochani, zaprosić do tej radości. Chcę Was zaprosić do jej przeżywania całym sercem, całym umysłem, całym sobą.

Radość Adwentu i radość Świąt Narodzenia Pańskiego oparta jest jednak na gruntownej refleksji nad samym sobą, nad wiarą, którą nie tylko wyznajemy, ale i przeżywamy w świadectwie codziennego życia. Na podejściu doskonale oddanemu w liście Jakuba, wedle którego sama wiara, bez tego świadectwa swego praktycznego wymiaru w kontakcie z Bogiem i bliźnim jest martwa.
Bogu nie chodzi wszak o laboratoryjne badanie akademickiego fenomenu, ale o to, żebyśmy naśladowali Go w Jego miłości, tak praktycznej i namacalnej, bo realnie zbawiającej każdą i każdego z nas.
Taka refleksja ma prowadzić nas do naprawy, której dokonać możemy dzięki Bożej łasce, naprawy naszego życia.
Jeśli przeniesiemy to na cały Kościół, to refleksja, o której mówię winna prowadzić nas do przemożnej chęci uzdrowienia w Kościele tego, co chore, naprawienia tego, co zepsute – poczynając oczywiście od nas samych…
A potem będą święta, wstęp do triumfu nad śmiercią, początek ścieżki wiodącej ku życiu, które jedynie można tak nazwać, ku życiu w Bogu i Jego miłości.

Życzę Wam, Kochani, takiej refleksyjnej, adwentowej radości i takich radosnych, szczęśliwych życiem świąt. Niech Bóg zechce prowadzić Was bezpiecznie przez ten czas, pozwoli przeżyć go w otoczeniu bliskich, w odczuwaniu i dawaniu miłości i społeczności ze sobą.

Dobrych, wesołych i przede wszystkim błogosławionych dni adwentowej zadumy i Świąt Narodzenia Pańskiego.

ks. bp Semko Koroza