Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

7 / 1999

SONDA REDAKCYJNA

Pismo Święte w myśl reformacyjnej zasady sola Scriptura stanowi podstawę i normę wiary w Kościele ewangelicko-reformowanym. Nacisk na jego poznawanie, wraz z apelem o praktyczną realizację jego wskazań („kto słucha Słowa mojego i czyni je...”), stanowi od czasów Reformacji podstawę kaznodziejstwa i katechezy, które są adresowane nie tylko do dorosłych, ale także do dzieci i młodzieży. W latach 70. nakładem Konsystorza Kościoła Ewangelicko-Reformowanego ukazała się – był to wówczas ewenement – piękna książka Anne de Vries Naszym dzieciom o Biblii. Echo tytułu tego zbioru opowieści staro- i nowotestamentowych, na którym wychował się niejeden rocznik ewangelików reformowanych, brzmi w tytule sondy redakcyjnej (choć respondenci, w wieku 13-17 lat, za „dzieci” uważani być nie mogą).

Z kilkoma pytaniami, które miały dać wyobrażenie, jaki – a zwłaszcza na ile osobisty – stosunek do Pisma Świętego mają młodzi ewangelicy reformowani (z reguły jeszcze przed konfirmacją), redakcja zwróciła się wiosną do respondentów za pośrednictwem pastorów pięciu parafii, w których w zeszłym roku szkolnym były większe grupy przygotowujące się do konfirmacji. Materiały nadeszły jednak tylko z dwóch zborów: z Bełchatowa (ks. Marek Izdebski) i Warszawy (ks. Lech Tranda). Dysponujemy odpowiedziami 17 osób, w większości przed konfirmacją. Na zwięzłości, a nieraz wręcz ogólnikowości wypowiedzi zaważył po części fakt, że adresaci nie otrzymali pytań do domu, tylko odpowiadali na nie podczas lekcji religii.

Sondę tę publikujemy u progu nowego roku katechetycznego z nadzieją, że posłuży jako pomoc i impuls wszystkim, którym na sercu leży kształcenie katechetyczne: rodzicom, katechetom i duszpasterzom.

1. Kiedy zacząłeś/zaczęłaś poznawać historie starotestamentowe i życie Pana Jezusa: w domu (od rodziców, dziadków, innych bliskich), w szkole niedzielnej, na lekcjach religii w szkole?

Okazało się, że nadal dom – rodzice i dziadkowie – ma największy wpływ na związki dziecka z Biblią w środowisku mocno związanym z tradycją, tj. w Bełchatowie, gdzie wpływ rodziców i dziadków jest równoważny. W Warszawie głównym źródłem poznawania Biblii jest szkoła niedzielna, na drugim miejscu dom (rodzice).

2. Czy traktowałeś/traktowałaś historie biblijnych postaci jak opowieści z innych książek (np. przygodowych, historycznych), czy też pokazywano Ci, że możesz z nich czerpać wzorce postępowania i życia?

Z wyjątkiem dwóch głosów wszyscy opowiedzieli się za „wzorcami osobowymi”, jedna osoba doprecyzowała, że chodzi o „niektóre” postacie, jednak w odpowiedzi na pyt. 5 (o charakterze otwartym) nie padł żaden konkretny przykład ani ze Starego, ani z Nowego Testamentu. Niektórzy zaznaczyli, że przed systematyczną nauką religii traktowali opowieści biblijne jak literaturę czysto przygodową lub jako historyczną. Były jednak i takie wypowiedzi: „Zawsze uważałem Biblię za źródło prawdziwej wiedzy o Bogu – tak była mi przedstawiana”; „Zdecydowanie uczono mnie, że Biblia nie jest książką, lecz pewnym wzorem zachowań/stosunków międzyludzkich i między Bogiem a ludźmi”.

3. Czy masz własną Biblię (nie chodzi o wydanie dla dzieci)? Od kogo i kiedy ją dostałeś/dostałaś?

Tu, zgodnie z przewidywaniami, wszyscy (poza jedną osobą: „...korzystam z Biblii moich rodziców”) mają własny egzemplarz Pisma Świętego, otrzymany – w równych proporcjach – od osób bliskich (w tym np. od ojca chrzestnego czy przyjaciółki w liceum) i w Kościele (na Boże Narodzenie, z okazji konfirmacji).

4. Czy ktoś w rodzinie zachęca Cię do czytania Biblii i jak to robi?

Lakoniczne „Nie” pada siedmiokrotnie. W pozostałych przypadkach rodzice czy babcia w różny sposób starają się zachęcić dzieci: np. „Bez Boga ani do proga”, „...nigdy nie wiadomo, co za chwilę może się stać”, „Zachęca mnie do tego babcia, tłumacząc mi, że można w Biblii znaleźć wiele ciekawych historii”, „Zachęca mnie mama, poprzez dyskusję. Najczęściej jednak sama sięgam po Biblię, kiedy odczuwam taką potrzebę”. Parokrotnie, pośród odpowiedzi z Warszawy, znajdujemy takie np. głosy: „Raczej nie, zazwyczaj czytam Biblię z własnej woli”, „...nikt nie musi mnie zachęcać, ponieważ czytanie biblii sprawia mi przyjemność”, „Do czytania Biblii nie zachęca mnie nikt, ale staram się sam zmusić do jej czytania i poznawania”.

5. Czy sam/sama sięgasz po Biblię? Jeśli tak, to w jakich okolicznościach (sytuacjach)? Do jakich tekstów biblijnych (ksiąg, postaci itp.) wówczas sięgasz? Jeśli nie, to dlaczego?

To dość osobiste pytanie przyniosło oczywiście odpowiedzi bardzo zróżnicowane. Uwagę zwraca związek między odpowiedzią na powyższe pytanie a podejmowaniem samodzielnej lektury. Niemal we wszystkich przypadkach (6 z 7), gdy pytanie o zainteresowanie ze strony domu ucina krótkie „Nie”, młodzież sama do Biblii nie sięga, chyba że musi przygotować się do lekcji religii lub języka polskiego. Całe spektrum obrazują poniższe wypowiedzi:

  • „Sam sięgam do biblii. Najczęściej czytam ją wieczorami...”.
  • „...Są to najczęściej teksty z Przypowieści i Psalmów”.
  • „Tak, sięgam do Biblii zawsze wtedy, gdy mam kłopot, przeważnie do Psalmów”.
  • „Tak, gdy mam pewne wątpliwości dotyczące spraw wiary”.
  • „Owszem, gdy czuję, że powinienem przeczytać jakiś ustęp Biblii, by wspomóc się w trudnych sytuacjach lub dla duchowego odpoczynku. Najczęściej jest to któraś z Ewangelii. Głównie chodzi mi o życie Jezusa”.
  • „Czasem sięgam do niektórych wersetów, a dlatego, bo niekiedy mam taką potrzebę”.
  • „Obecnie nie sięgam, bo nie mam takiej potrzeby”.
  • „Nieraz sięgam gdy mi się nudzi. Sięgam do księgi Ezechiela i pieśni nad pieśniami”.
  • „Nie”.
  • „Sięgam wtedy, kiedy muszę przygotować się do lekcji”.

6. Co Ci się w Biblii najbardziej podoba i dlaczego? A co (księga, osoba, wydarzenie itp.) sprawia Ci największą trudność i dlaczego? Czego nie możesz zrozumieć i zaakceptować, a co pomaga Ci w życiu?

Pytanie to, które wzbudziło obiekcje części respondentów (zob. dalej), ponownie służyło próbie wydobycia konkretnych przykładów osobistej więzi z Pismem Świętym. Co jest w nim bliskie młodemu odbiorcy, co go niepokoi? Biblia okazuje się księgą czcigodną, wyjątkową, co wynika stąd „że jest źródłem wiedzy o Bogu i ma pomagać (...) w życiu” i nie można traktować jej wybiórczo. Tzw. „wiadomości biblijne” nie przenoszą się w odczuciu uczniów na osobiste doświadczenie wiary. Odnosimy też wrażenie, że u części respondentów pytanie wywołało obawę, czy kłopoty z interpretacją budzących niepokój lub niejasnych fragmentów Biblii nie oznaczają podważania autorytetu i wiarygodności Pisma Świętego.

a) Co Ci się w Biblii najbardziej podoba i dlaczego?

  • „Księga Ezechiela, ponieważ są w niej zawarte opowieści paranormalne”.
  • „Nie mam swoich ulubionych historii (...) ewentualnie najbardziej interesują mnie Psalmy”.
  • „W Biblii mi się wszystko podoba”.
  • „W Biblii najbardziej podoba mi się opis stworzenia świata”.
  • „Mam inne podejście do Biblii, traktują ją jako »Księgę Mądrości«. Uważam, że nie można jej rozpatrywać w kategoriach lubię – nie lubię. Najbardziej podoba mi się Ewang. św. Jana rozdz. 2 wers 4-7 [cud w Kanie Galilejskiej – red.]”.
  • „W Biblii najbardziej podobają mi się postacie ze Starego Testamentu, które (w znacznej większości) uwierzyły w przyjście Chrystusa”.
  • „Trudno odpowiedzieć na to pytanie w sposób czysto racjonalny. Podoba się – to znaczy budzić pozytywne uczucia, a to oparte jest z reguły na więzi emocjonalnej, trudnej do wytłumaczenia racjonalnie”.
  • „Dobrze jest zagospodarowana i dobrze się czyta. Jest napisana zrozumiałym językiem i uczy ludzi postępowania. I dlatego podoba mi się Biblia”.

b) Co sprawia Ci największą trudność i dlaczego?

  • „Najbardziej nie mogę zrozumieć Apokalipsy”.
  • „Biblia jest księgą trudną w interpretacji, ale nie mam w niej jakiegoś konkretnego problemu (a może pora zacząć mieć?...)”.
  • „Najtrudniejsze są dla mnie ewangelie, gdyż każda jest inna, mimo tego, że mówią o tych samych wydarzeniach”.
  • „Nie umiem określić, co w Biblii jest dla mnie niezrozumiałe”.
  • „Największą trudność w biblii sprawiają mi wydarzenia. Nie mogę zrozumieć, dlaczego Bóg stworzył ziemię w tak krótkim czasie, a w rzeczywistości powstawała przez wiele milionów lat”.
  • „Mam zbyt małą wiedzę, za rzadko czytam Biblię, by mieć problemy tylko z jedną księgą. Cała Biblia jest trudna”.
  • „Nie wiem, co mi sprawia największą trudność”.
  • „Wydaje mi się, że czytając Biblię, nie mogę cały czas zrozumieć ogromnej różnicy między »krwiożerczym« Starym Testamentem i łagodniejszym Nowym Testamentem”.

c) Czego nie możesz zrozumieć i zaakceptować, a co pomaga Ci w życiu?

  • „Nigdy się nad tym nie zastanawiałam” (2 razy – odpowiedzi osób, które odpowiedziały przecząco na pyt. 4 i 5).
  • „Raczej nie zastanawiałam się nad tym”.
  • „Szczerze mówiąc, nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię czytać Biblię, ponieważ pomaga mi w życiu”.
  • „W Biblii mi się wszystko podoba i pomaga mi. Zawsze, gdy ją czytam, rozumiem wszystko inaczej”.
  • „Nie mogę zaakceptować tego, że Pan Bóg zna każdy mój ruch i wie, co zrobię. Przykazania pomagają mi”.
  • „Trudno podać coś konkretnego. Biblia umacnia moją wiarę a wiara pomaga mi w życiu”.
  • „W życiu pomaga mi 10 Przykazań, które często stanowią dla mnie pewne ograniczenia”.
  • „W życiu pomaga mi poznawanie Pisma Świętego”.
  • „Biblia pomaga mi lepiej zrozumieć ludzi, naucza mnie postępowania i jest dla mnie jak pewna encyklopedia”.
  • „Właściwie cała Księga jest przeze mnie akceptowana”.
  • „Nigdy nie podawałam w wątpliwość zapisanych tam słów”.
  • „Niestety bardzo rzadko myśląc o tym, co mam zrobić, jeśli nie jest to bezpośrednio związane z Bogiem, korzystam z moich wiadomości biblijnych. Oczywiście, staram się kierować Dekalogiem”.
  • „Nie rozumiem wielu kwestii, a co mi pomaga – nie umiem jeszcze odpowiedzieć na to pytanie”.

*

Sonda była anonimowa (proszono tylko o podanie wieku i zboru), mimo to kilka osób podpisało się imieniem i nazwiskiem. Wszystkim uczestnikom i obu księżom dziękujemy za pomoc.