Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 4/2022, s. 3

KAZANIE

Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejemie Judzkim za króla Heroda, oto mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest ten nowo narodzony król żydowski? Widzieliśmy bowiem gwiazdę jego na Wschodzie i przyszliśmy oddać mu pokłon. Gdy to usłyszał król Herod, zatrwożył się, a z nim cała Jerozolima. I zgromadziwszy wszystkich arcykapłanów i nauczycieli ludu, wypytywał ich, gdzie się ma Chrystus narodzić? A oni mu rzekli: W Betlejemie Judzkim; bo tak napisał prorok: I ty, Betlejemie, ziemio judzka, wcale nie jesteś najmniejsze między książęcymi miastami judzkimi, z ciebie bowiem wyjdzie wódz, który paść będzie lud mój izraelski. Wówczas Herod przywołał potajemnie mędrców, dokładnie dowiedział się od nich o czasie pojawienia się gwiazdy. I posłał ich do Betlejem i rzekł: Idźcie, dokładnie się dowiedzcie o dziecięciu, a gdy je znajdziecie, donieście mi, abym i ja poszedł oddać mu pokłon. Oni zaś, wysłuchawszy króla, odeszli. A oto gwiazda, którą ujrzeli na Wschodzie, wskazywała im drogę, a doszedłszy do miejsca, gdzie było dziecię, zatrzymała się. A ujrzawszy gwiazdę, niezmiernie się uradowali. I wszedłszy do domu, ujrzeli dziecię z Marią, matką jego, i upadłszy, oddali mu pokłon, potem otworzywszy swoje skarby, złożyli mu w darze złoto, kadzidło i mirrę. A ostrzeżeni we śnie, by nie wracali do Heroda, inną drogą powrócili do ziemi swojej. 

Mt 2,1–12 (tłumaczenie Biblii warszawskiej)

 

Tekst jest doskonale znany, proponuję przyjrzeć się mu nieco bliżej, jednocześnie kładąc akcenty na nieco inne, niż te zwyczajowo analizowane w okresie świąt Narodzenia Pańskiego.

 

Wstęp

 

Zauważmy, że Mateusz nie przejmuje się detalami dotyczącymi urodzenia Jezusa. Rozdział Ewangelii, poprzedzający ten, który rozważamy, przywołał pochodzenie Jezusa, poczętego „przez Ducha Świętego”. Nasz fragment koncentruje się bardziej na wyróżnieniu sensu wydarzeń niż na opisaniu ich w jakimś rodzaju menu szczegółowego. Niespodziankę stanowią postacie stające w centrum sceny po to, aby tutaj skonstruować zarówno intrygę, jak i sens teologiczny wydarzeń.

 

Rozwinięcie kontekstu historycznego

 

Herod Wielki rządził pod autorytetem Rzymu i otrzymał tytuł „króla Żydów” od Senatu rzymskiego. Umarł on w 4 r. p.n.e. („przed Chrystusem”), a zatem tradycyjnie podawany wiek Jezusa jest inny…, ale to nie jest ważne: Mateusz konstruuje sprzeczność pomiędzy niezasłużonym tytułem, tym właśnie Heroda, a jedynym prawdziwym tytułem, uprawnionym, tym należącym do Jezusa, który trzeba jednak wytłumaczyć, gdyż tak bardzo wydaje się paradoksalnym. Paradoksalnym dlatego, że jest przypisanym dziecku urodzonemu w jakimś ciemnym kącie, a nie komuś prezentującemu wysoką rangę społeczną.

Józef Flawiusz, w swoich „Starożytnościach żydowskich”, mówi o epoce nieszczęść, przywołując okres rządów Heroda i jego następców: klęski militarne, trzęsienia ziemi, głód, epidemia dżumy. Cała Palestyna zaroiła się od niezadowolonych i rewolucjonistów. Galilea jeszcze bardziej: była ona ojczyzną fanatyzmu młodych. Fakt nie może być nigdy zapomniany, kiedy studiuje się życie Jezusa. Ledwie Herod zamknął oczy – wszędzie wybuchły poruszenia i nieporządki takie, „jakich nigdy nie widziano w Judei”.

Magowie, mędrcy, którzy przyszli ze wschodu (apo anatole, ze wschodem słońca w w. 1), są w tradycji tymi, którzy obserwowali gwiazdy. W starożytności uważano, że narodzeniu wielkich osobistości towarzyszyło ukazanie się jakiejś gwiazdy na niebie. Niespodzianką zasadniczą jest fakt, że ci, którzy jako pierwsi zbliżą się do Jezusa to obcokrajowcy, „poganie”.

Często czyni się, zwłaszcza w środowisku katolickim, z tych magów/mędrców – królów, ale trzeba pamiętać, że tradycja ta pojawia się dopiero w VI w. Jest to pewnie rodzaj próby „uprawomocnienia” tych, którzy jako pierwsi zbliżyli się do Jezusa, albo też chęć wzmocnienia wymiaru nadzwyczajności w opisywanym tekście biblijnym. Imiona Kacpra, Melchiora i Baltazara po raz pierwszy są zapisane w aramejskiej „Księdze dzieciństwa”, apokryfie z końca VI w.

 

Znaczenie symboliki i osób, wydarzeń

 

Magowie/mędrcy u Mateusza określają Jezusa, jako króla Żydów (co jest zaskakującym ze strony magów-obcokrajowców). Ironicznie, to Herod jest tym, który w Ewangelii według Mateusza jest pierwszym, który rozpozna Jezusa (i zareaguje drżeniem) jako Chrystusa, na co wskazuje w. 4.

Cała Jerozolima” (w. 3), zatrwożona wraz z Herodem oświadczeniem magów, otwiera niespodziankę dla całego ludu. Ta niespodzianka jest skądinąd zaskakująca, ponieważ dwa wersety dalej przywódcy kapłanów i uczonych w Piśmie (prawni reprezentanci religii) określają z precyzją to, co się wydarzyło, na podstawie tekstów.

Pojawia się tutaj wzmianka o Betlejem, „domu chleba”, kilka kilometrów na południe od Jerozolimy. W Piśmie jest to ojczyzna Booza (Rt 2,1 i 1 Krn 2,12), dziadka Jessego (1 Sm 16), który z kolei był ojcem Dawida (1 Sm 17 nn.).

Cytowany fragment pochodzi z Mi 5,1: „Ale ty, Betlejemie Efrata, najmniejszy z okręgów judzkich, z ciebie mi wyjdzie ten, który będzie władcą Izraela. Początki jego od prawieku, od dni zamierzchłych”. Cytat ten u Mateusza jest zaskakująco niedokładny: tam, gdzie tekst Micheasza przywołuje najmniejszą z rodzin Judy, w Ewangelii wg Mateusza uczeni w Piśmie i kapłani zmieniają tekst, by powiedzieć, że nie jest ona wcale najmniejszą, jakby dla nich było niemożliwym wyobrażenie sobie, że jakiś król mógłby wyjść z miejsca tak zaniedbanego. Znają oni cytat, są kapłanami gotowymi uwierzyć wydarzeniu (są oni zaskoczeni wraz z innymi), ale nie rozumieją, dlaczego i co tak naprawdę się dzieje. Ta akceptacja podwojona niezrozumieniem i odrzuceniem nie przestanie rosnąć wraz z postępującą narracją Ewangelii, aż do końcowego odrzucenia – ukrzyżowania.

Uczeni w Piśmie mówią prawdę na swój sposób, ale nie wierzą w nią. Czytelnik jest więc konfrontowany tak z prawdą, jak i z odrzuceniem jej, z brakiem akceptacji. Jest to technika narracyjna, która obliguje nas do zaangażowania się w lekturę, włączyć się w nią poprzez zadanie sobie samym pytania: „A co my zrobilibyśmy w podobnej sytuacji”? Cytat uzupełniony jest z 1 Sm 5,2, w tłumaczeniu Septuaginty, aby wskazać na Chrystusa jako pasterza Izraela, choć nie tylko – także jako pasterza wszystkich narodów.

Herod powraca na scenę. Pyta magów „w tajemnicy” (lathra, co jest tym samym wyrażeniem w Mt 1,19, aby określić działanie Józefa, który chce oddalić Marię „w sekrecie”).

 

Postawa Heroda vs. magowie

 

Wiersz 8 ukazuje całą hipokryzję Heroda, który wybiera tajemnicę i użycie szpiegów, aby zachować swoją władzę pod przykrywką religijności (oddać cześć – proskuneo, w. 8). Tajemnica staje w opozycji do zatrwożenia całej Jerozolimy podczas przybycia magów. Informacje przekazane magom przez Heroda okazują się bezużyteczne, ponieważ gwiazda, która ich prowadziła, ukazuje się ponownie, kiedy opuszczają Jerozolimę (w. 9). Gwiazda zatrzymuje się nad domem (nie ma tu żadnej wskazówki o stajence!) i małym dzieckiem (paidion, w. 9).

Radość magów (sphodra, w. 10, termin częsty u Mateusza) jest tą radością ludów pogańskich, dla których zbawienie staje się dostępne; którego oczekiwali nie wiedząc o tym. Jest to radość w opozycji do gniewu Heroda ukazującego się nieco dalej.

Prezenty wynikają z cytatów biblijnych (Iz 60, dla złota i kadzidła; Ps 45,9 dla mirry) i przypominają pielgrzymowanie eschatologiczne narodów do Jerozolimy, która znajdzie odwrócone echo w Mt 28, gdzie uczniowie są wysłani w świat. Prezenty oznaczają być może także atrybuty Chrystusa (złoto dla królewskości, kadzidło dla kapłaństwa i mirra dla namaszczenia grobowego – tak próbuje je tłumaczyć tradycja).

Wreszcie, projekt Heroda jest załamany przez samego Boga, który odsyła magów inną drogą. Nie jest to jednak koniec historii: wymarsz magów zwiastuje nowy początek, ten rodziny Jezusa, aby uciec przed szaleństwem Heroda.

Tu należy postawić istotne pytanie: Jaki jest Bóg tych wszystkich ludzi (a pytanie to dotyczy także czytelników tekstu Ewangelii)?

Dygnitarze religijni żydowscy mają Boga będącego „produktem” tradycji, która mówi im, że oczekują króla wyzwoliciela, tego, który przywróci wielkość Jerozolimy (w znaczeniu politycznym, ekonomicznym). To zatem w Jerozolimie pozostają oni mentalnie i praktycznie (w miejscu ich wiedzy, w miejscu ich pewności).

Po części zrozumieli, o co chodziło: to właśnie król się narodził, ale nie zrozumieli całkowicie nowego wymiaru tego wydarzenia, ani też znaczenia oczekiwanego wyzwolenia – tego ze wszystkich idoli, dla wszystkich narodów. Nie wyruszyli, nie poszli w drogę, na spotkanie Boga nieoczekiwanego.

Herod, kolaborant rzymski, ma Boga swojej wyobraźni; tego, który nadejdzie okraść mu życie, by królować na jego miejscu. Nie może mieć innego podejścia, jak uciekanie się do sekretnych strategii, do hipokryzji, każących mu mówić i myśleć rzeczy odmienne i manipulować, aby usiłować chronić się. Nie zrozumiał, że wiedza kto jest Chrystusem nie ochroni jego władzy. Skonfrontowany ze strachem konieczności opuszczenia swoich idoli, skonfrontowany z tym nieoczekiwanym Bogiem, pozostaje zamknięty w swoim pałacu i nie może z niego wyjść.

Jeśli chodzi o magów, pogan, są oni w drodze, po prostu. W prosty sposób pokładają ich ufność w znaku, to znaczy tym, który wzywa do spoglądania inaczej na wszystkie rzeczy.

Żydzi, Rzymianie, poganie, wszyscy protagoniści, których dotyczy objawienie Boże w Chrystusie są tutaj obecni. Każdy z tych, którzy są wskazani w tym fragmencie biblijnym kontynuuje to, co robił: oczekiwanie, zatrważanie się, podążanie za. Ci „podążający” są w jasny sposób tymi, którzy najlepiej zrozumieli przekaz narodzenia Jezusa, Syna Bożego.

 

Krótka uwaga końcowa

 

Dla czytelników (współczesnych) wydaje się fundamentalnym pytanie: Jaki jest twój Bóg? Na ile ma On realizować twoje oczekiwania, pragnienia, może nawet ambicje, a na ile jest tym, za którym jesteś gotów podążać, z całą świadomością otwartości na konieczność zmian, których taki dynamiczny proces może wymagać? Na ile jesteś otwarty, aby przyjąć to, co może nieść za sobą pójście za Tym, który objawia się w tak nieoczekiwany, odmienny od szeregu cliches sposób? Na ile jesteś gotów poddać analizie, ocenie tak bardzo poważnej, głębokiej, fundamentalnej, wszystko to, co dotąd wiązało się z Twoim o Nim wyobrażeniem, a także z tym, co wybranie Go koniecznym centrum życia może ze sobą nieść?

Amen.

ks. Tomasz Pieczko – radca duchowny Konsystorza Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP, proboszcz Parafii Ewangelicko-Reformowanej w Zelowie