Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 4/2019, s. 42–43

Plusy i minusy (fot. congerdesign/pixabay)
(fot. congerdesign/pixabay)

 

W ostatnich dniach listopada w supermarketach po raz kolejny przeprowadzono świąteczną zbiórkę żywności. Kilka dni wcześniej (25 listopada 2019) w „Gazecie Wyborczej” ukazał się obszerny wywiad z Magdaleną Krajewską, wieloletnią prezes Warszawskiego Banku Żywności SOS. Można się z niego dowiedzieć, że w ostatnim okresie nieznacznie wzrósł w naszym kraju odsetek ludzi skrajnie ubogich: z 4,3 proc. do 5,4 proc. Wydaje się, że są to niewielkie liczby, ale – jak podkreśla w wywiadzie Krajewska – jest to 400 tys. realnych osób.

Należy podkreślić, iż pojęciem „skrajne ubóstwo” określa się zjawisko dotyczące ludzi żyjących poniżej tzw. minimum egzystencji, a więc zaspokajających swoje codzienne potrzeby w sposób podstawowy: wyżywienie i warunki mieszkaniowe pozwalające przetrwać. Poza tymi skrajnie trudnymi sytuacjami bieda dotyka w różnym stopniu także wielu innych członków naszego społeczeństwa. Doświadczają jej m.in. osoby starsze, posiadające niewielkie emerytury i renty, rodziny z osobami przewlekle chorymi i z niepełnosprawnością, osoby uzależnione czy wreszcie bezdomne. Coraz częściej jednak, jak podkreśliła w wywiadzie prezeska Banku Żywności, o pomoc żywnościową zwracają się do nich także zwyczajne rodziny: pracujący rodzice i dwoje czy troje dzieci, którym po opłaceniu rachunków niewiele zostaje na tzw. życie.

Świadczenie wychowawcze zwane potocznie „500+” czy trzynasta emerytura nie są w stanie w znaczący sposób poprawić sytuacji bytowej wielu rodzin, zwłaszcza tych, w których nie wychowują się dzieci do 18. roku życia, uprawniające do pobierania tego świadczenia. Powodami takiej sytuacji są m.in. inflacja, wzrost cen żywności, wielu leków, a także kosztów utrzymania gospodarstw domowych.

Wszystko to sprawia, że konieczne staje się zastanowienie się nad tym, co tak naprawdę oznacza współcześnie pojęcie „bieda”, kim jest „ubogi człowiek” oraz w jaki sposób można mu pomagać bez narażania go na upokorzenie. Wystarczający dyskomfort sprawia mu konieczność wybierania w sklepie najtańszego serka i pieczywa czy rezygnowania z kupowania warzyw i owoców. Jednocześnie ludzie ci żyją zanurzeni w świecie o nastawieniu konsumpcyjnym, bombardowani przez reklamy, które zwłaszcza teraz, w okresie przedświątecznym kuszą pięknymi produktami, okazjami, promocjami. To muszą być dla wielu z nich naprawdę trudne doświadczenia.

Pomoc osobom ubogim wydaje się zwykle dość prostą sprawą: przekazujemy artykuły spożywcze, oddajemy niepotrzebne ubrania, zabawki, sprzęty, przygotowujemy paczki dla dzieci z domów dziecka, pieniądze wrzucamy do puszek wolontariuszy czy przelewamy na podane numery kont. Wszystko to są niezwykle ważne formy wspierania osób potrzebujących. Należy jednak poruszyć tutaj ważny aspekt tych oraz innych, pominiętych wyżej inicjatyw pomocowych.

Pomoc nie powinna być kierowana do...

 

Pełny tekst artykułu (po zalogowaniu w serwisie)

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

* * * * *

Joanna Kluczyńska – doktor nauk humanistycznych w zakresie pedagogiki, starszy wykładowca w Katedrze Prawa Oświatowego i Polityki Społecznej Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie