Pismo religijno-społeczne poświęcone polskiemu
      ewangelicyzmowi i ekumenii

NR 2/2020, s. 33–34

Katechizm genewski Jana Kalwina46. Minister: Dlaczego nazywasz Go Jedynym Synem Bożym, zważywszy, że Bóg nazywa nas wszystkich swoimi dziećmi?
Dziecko: To, że jesteśmy dziećmi Bożymi, nie jest z natury, ale dzieje się wyłącznie przez adopcję i przez łaskę Bożą, na tyle, na ile Bóg chce nas takimi przyjąć (Ef 1,5). Ale Pan Jezus, który jest zrodzony z substancji swojego Ojca i jest tej samej istoty, jest z pełnego prawa Synem jedynym (J 1,14; Hbr 1,2). Ponieważ tylko On jeden jest Nim z natury.

47. Minister: Chcesz zatem powiedzieć, że godność ta, będąc właściwa tylko Jemu samemu i do Niego należąc w sposób naturalny, jest nam nadana jako dar, jako tym, którzy jesteśmy Jego członkami.
Dziecko: Tak właśnie. I z powodu tego, że przekazał nam ten tytuł, może być nazywany pierworodnym pośród wielu braci (Rz 8,29; Kol 1,15).

48. Minister: Co znaczy to, co następuje potem?
Dziecko: Opowiada o tym, jak Syn Boży został namaszczony przez Ojca, aby być dla nas Zbawicielem. To znaczy – przyjmując nasz ciało ludzkie i wypełniając rzeczy wymagane dla naszego zbawienia, jako są one tutaj wypowiedziane.

49. Minister: Co rozumiesz przez te dwa słowa: „poczęty z Ducha Świętego, zrodzony z Marii dziewicy”?
Dziecko: Że był on uformowany w łonie Marii dziewicy, z tej samej substancji co ona, aby być nasieniem Dawidowym, jak to zostało przepowiedziane (Ps 132,11); i że stało się to dzięki cudownemu działaniu Ducha Świętego, bez udziału człowieka (Mt 1,1.16; Łk 1,35).

50. Minister: Było zatem koniecznym, aby przyjął nasze ludzkie ciało?
Dziecko: Tym bardziej, że trzeba było, aby nieposłuszeństwo dokonane przeciw Bogu przez człowieka zostało naprawione w naturze ludzkiej (Rz 5,15); i tak nie mógł być On inaczej naszym Pośrednikiem, aby nas połączyć z Bogiem, swoim Ojcem (1 Tm 2,5; Hbr 4,15).

51. Minister: Mówisz zatem, że trzeba było, aby Jezus Chrystus stał się człowiekiem, aby wypełnić dzieło Zbawiciela, jakby w naszej własnej osobie.
Dziecko: Właśnie. Ponieważ musimy w Nim odzyskać wszystko to, czego nam brakuje w nas samych, i co nie może dokonać się w inny sposób.

52. Minister: Ale dlaczego stało się to przez Ducha Świętego, a nie z działania ludzkiego, zgodnie z porządkiem natury?
Dziecko: Ponieważ nasienie ludzkie jest samo w sobie zepsute, trzeba zatem było, aby z mocy Ducha Świętego zaszło to poczęcie, aby uchronić naszego Pana przed tym zepsuciem i wypełnić Go świętością.

53. Minister: Zatem, jest nam ukazane, że ten, który musi uświęcić innych, jest wolny od wszelkiej skazy, i od łona swojej matki jest poświęcony Bogu w pierwotnej czystości, aby nie być poddanym powszechnemu zepsuciu rodzaju ludzkiego.
Dziecko: Tak to rozumiem.

tłum. ks. Tomasz Pieczko

 

Stwierdzenie „Jezus Chrystus jest jedynym Synem Bożym” to nie tylko podkreślenie wagi imienia samego Chrystusa. Pojęcie „Jedyny Syn Boży” służy wytłumaczeniu tajemnicy i prawdy chrześcijańskiej uczącej o tej społeczności ludzi, która uczestniczy – przez łaskę – w naturze Boga.

Chrześcijanie nie uczestniczą, co trzeba z całą mocą podkreślić, jedynie w „czymś” boskim lub w czymś, co w wymiarze ludzkim byłoby odniesieniem do jakiejś wielkości, wzniosłości, do jakiejś wyższej jakości. Chrześcijanie uczestniczą w samej naturze Boga (por. 2 P 1,4).

I – co ważne – uczestniczą oni w niej przez łaskę. Przez łaskę (z łaski) Boga samego, ponieważ nie jesteśmy (my, ludzie) Jego dziećmi z samej naszej natury. Jest to bardzo ważne, aby fakt ten podkreślić, by było to dla wszystkich jasne, aby nie popaść w błąd obfitujący w niebezpieczne skutki. Ponieważ chodzi tu o pewną rzeczywistość: rzeczywistość Boga w Jezusie Chrystusie. Ta właśnie rzeczywistość jest nam ofiarowana. Gdyby nie była to rzeczywistość (słowa „rzeczywistość” używamy tu roboczo, niefilozoficznie, dla podkreślenia konkretności, realności; czegoś czym i w czym się żyje), pozostawałaby tylko „religia” chrześcijańska, czyli zespół praktyk, przekonań, gestów rytualnych, czyli jakiś rodzaj pobożnej iluzji; być może szczerej, zaangażowanej, ale pozostającej niezależnie od wszystkiego iluzją.

Kwestia Syna, Jedynego Syna Bożego, nie jest kwestią o charakterze teoretycznym. Syn Boży, to kim jest Jezus Chrystus, Jego rzeczywistość i dzięki niemu także nasza rzeczywistość (nasze życie, nasza codzienność i nasza przyszłość) są zagadnieniami ogromnie praktycznymi, obfitującymi w skutki. Praktycznymi, ponieważ to Bóg sam, On sam: wielki i nie pozostawiający nic nietkniętym, działa w tym Królu, Kapłanie, Proroku – w swoim Synu.

I to, co w Nim i przez Niego uczynił, wszystko to nie jest jakąś niezwykłą próbą, próbnym działaniem, jakimś wysiłkiem w kierunku realizacji pewnego ideału. To, co Bóg czyni w i dzięki swojemu Synowi, jest...

 

Pełny tekst artykułu (po zalogowaniu w serwisie)

Jak uzyskać pełny dostęp do zasobów serwisu jednota.pl

* * * * *

ks. Tomasz Pieczko – proboszcz Parafii Ewangelicko-Reformowanej w Zelowie

 

Czytaj też: